Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Tweet estońskiej premier Kaji Kallas wywołał poruszenie w mediach społecznościowych. Kilka dni przed szczytem NATO w Wilnie, polityk pogratulowała „pierwszego w historii szczytu NAFO”, czyli nieformalnej organizacji publikującej antyrosyjskie memy na portalach społecznościowych.
Wojna na Ukrainie toczy się nie tylko na froncie, ale też poprzez memy w mediach. Pod koniec krótkiego nagrania z Kallas pojawiła się grafika z psem ubranym w niebiesko-żółte barwy, symbolizujące walkę z rosyjskimi najeźdźcami.
NAFO to skrót od „North Atlantic Fellas Organization” (co można przetłumaczyć jako „Północnoatlantycka Organizacja Kumpli”). Tworzą ją wolontariusze, którzy sprzeciwiają się inwazji na Ukrainę. W weekend grupa zorganizowała w Wilnie spotkanie, które otworzył minister spraw zagranicznych Litwy.
„Oddziały NAFO” publikują memy, które dyskredytują działania Rosji. Wiadomości organizacji obserwuje pokaźna rzesza fanów na Twitterze i Telegramie. Grupa przyciągnęła uwagę opinii publicznej i światowych liderów. Jej członków można rozpoznać po zdjęciach profilowych. Zwykle pojawiają się na nich japońskie psy myśliwskie z rasy shiba inu, które mają na sobie ukraiński sprzęt wojskowy.
W stowarzyszeniu znajdują się też żołnierze, którzy publikują fotografie z frontu. Często kpią z niekompetencji rosyjskiej armii albo chwalą własną odwagę.
NAFO powstała w maju 2022 roku. Organizację założył Kamil Dyszewski, który opracowywał awatary (fotografie) osób wspierających ukraińską armię.
Polecamy:
Eksperci zajmujący się propagandą twierdzą, że humor to ważna broń w wojnie informacyjnej, którą prowadzą rosyjskie media. Keir Giles z brytyjskiego think tanku Chatham House wyjaśnia, że żarty mogą pomóc internautom w dotarciu do prawdy.
Współzałożyciel NAFO Matt Moores przekonuje, że „przegrany jest ten, który komentuje mem z psem z kreskówki”. Zrobiła to rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, niedługo po opublikowaniu tweeta premier Estonii.
„NAFO uosabia to, z czym Unia Europejska zdawała się walczyć: mowę nienawiści, nietolerancję, ksenofobię. To jest istota hipokryzja Zachodu”
– twierdzi Zacharowa.
Do #NAFOfellas dołączają dziennikarze, naukowcy, analitycy i wojskowi. Pod koniec sierpnia 2022 r. minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow pozdrowił organizację i tymczasowo zmienił swoje zdjęcie profilowe na Twitterze na psa shiba inu.
Różni urzędnicy powoływali się na organizację. Mówił o niej między innymi sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace i były kongresmen ze Stanów Zjednoczonych Adam Kinzinger. Ich zdaniem publikacje NAFO są zabawne, ale jednocześnie dotyczą bardzo poważnych spraw.
Jednak nawet przeciwnicy wojny na Ukrainie krytykują treści pojawiające się w mediach. Ostatnio głośna stała się sprawa rosyjskiego turysty, który został zabity przez rekina w Egipcie. Niemal na całym świecie dziennikarze kpili z sytuacji, która nie miała żadnego związku z decyzjami Władimira Putina.
W NAFO nie ma redaktorów ani cenzorów, składa się głównie z osób młodych i uosabia współczesny sposób komunikacji. Tymczasem rosyjski rząd wydaje się głuchy na żarty, które tak często wypowiadają osoby związane z organizacją.
Mem to zabawny obrazek, wiadomość, lub nagranie, które zazwyczaj publikowane jest w mediach społecznościowych. Według niektórych naukowców memem był emotikon „; – )”. Pierwszy raz wysłał ją amerykański informatyk Scott E. Fahlman w 1982 roku. To on zapoczątkował erę porozumiewania się poprzez proste obrazki wyrażające emocje.
Rozwój techniki pozwolił na udostępnianie coraz większych ilości danych. Memy graficzne, które znamy, pierwszy raz pojawiły się na forum internetowym 4chan. To tam poznali się aktywiści z grupy The Annonymous.
Zobacz też: Co robią z nami algorytmy?
Memy są formą rozrywki, przekazywania idei i informacji za pomocą czarnego humoru. Zdaniem badaczy pozwalają one twórcom na oczyszczenie się ze złych emocji.
Ten sposób przekazu może być też elementem walki informacyjnej, o czym pisze m.in. rosyjski filozof i historyk Aleksander Dugin.
Tematy dotyczące wojny coraz częściej pojawiają się w internecie. Naukowcy i odbiorcy dyskutują o tym, czy memy o agresji Rosji na Ukrainę są tylko tanią rozrywką, czy kryje się w nich głębszy przekaz. Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. W przestrzeni informacyjnej można przeczytać wiadomości krytykujące i wspierające politykę Władimira Putina. Możliwe, że to dobór źródeł wpływa na postawy społeczne. Tej kwestii nie ureguluje się prawem, wpłynąć na nią może tylko edukacja.
Więcej interesujących informacji znajdziesz na stronie holistic.news.
Zobacz też:
Źródło: CNN