Prawda i Dobro
Powrót z emigracji. Zazdrość, niechęć i trudne początki
20 listopada 2024
130 więźniów politycznych od półtora miesiąca prowadzi strajk głodowy w najcięższym więzieniu w Egipcie – Skorpion. To protest przeciwko torturom, którym są tam poddawani. Większość osadzonych przebywa za kratami od dwóch lat. Niektórzy z nich są bez wyroku.
Głodówka więźniów rozpoczęła się w dniu, w którym na sali sądowej zmarł Muhammad Mursi. Były prezydent Egiptu został doprowadzony na rozprawę prosto ze swojej izolatki, w której przebywał przez sześć lat. 68-letni Mursi, chory na raka, cierpiący na niewydolność nerek i cukrzycę po krótkiej przemowie dostał zawału serca i zmarł. Jego śmierć wywołała w Egipcie szok, po raz kolejny zwracając uwagę na nieludzkie traktowanie przeciwników politycznych obecnego prezydenta Abd al-Fattaha as-Sisiego.
„Władze egipskie muszą natychmiast zakończyć z okrutnym i nieludzkim traktowaniem ludzi przetrzymywanych w więzieniu Skorpion. Wielu więźniów zostało aresztowanych ponad dwa lata temu i w tym czasie nie pozwolono im na ani jedną wizytę ich rodzin lub prawników. Głodówka trwa już ponad sześć tygodni”
– napisała Amnesty International.
Według organizacji, władze więzienia Skorpion zmuszają głodujących do przyjmowania pokarmu stosując paralizatory. Amnesty International otrzymała od więźniów oświadczenie, w którym opisano, jak dziesięciu z nich, z workami na głowie, przenoszonych było do specjalnych komórek, których nie mogli opuszczać całymi dniami. Tam, biciem i torturami, wpychano im jedzenie do ust.
„Władze rażąco lekceważą zarówno prawo egipskie, jak i normy międzynarodowe, przejawiając bezduszne okrucieństwo. Zamiast przedłużać cierpienie trzeba natychmiast zakończyć te praktyki”
– podkreśliła Magdalena Mughrabi, zastępca dyrektora Amnesty International ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Zgodnie z dokumentami, do których dotarła organizacja, większość głodujących spędziła w więzieniu 155 dni zanim władze przyznały się do ich aresztowania i przeprowadziły proces przed specjalną komórką Prokuratorii Generalnej Egiptu. Zajmuje się ona przestępstwami związanymi z szeroko rozumianym terroryzmem. Wielu więźniów twierdziło również, że byli torturowani i bici przez funkcjonariuszy egipskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego.
Amnesty International przeprowadziła rozmowy z członkami rodzin czterech osób biorących udział w strajku głodowym. Poinformowali oni, że w trakcie procesu mogli ujrzeć swoich bliskich tylko przez kilka minut, gdy ci oczekiwali na przesłuchanie w prokuraturze w Kairze.
Podczas rozpraw rodziny mogły patrzeć na nich jedynie zza szklanych klatek w salach sądowych. Komunikowali się z nimi tylko za pomocą „sygnałów migowych”. Członkowie rodzin opisywali także, jak policja i urzędnicy sądowi fizycznie ich atakowali, obrażali, a często celowo doprowadzali do odraczania rozpraw i przedłużania pobytu w więzieniu.
Więźniowie Skorpiona przetrzymywani są w przeludnionych celach, w których roi się od owadów i robactwa. W pomieszczeniach o wymiarach 4×6 metrów przebywa nawet 20 osób. Nie ma wentylacji, a latem temperatury przekraczają 40 stopni Celsjusza.
Władze więzienne odmawiają zatrzymanym opieki medycznej, nie pozwalają im przyjmować żywności i napojów od rodzin. Wprowadzają także ograniczenia dotyczące odzieży i leków. „Liczne zarzuty, dotyczące tortur i innego złego traktowania głodujących, muszą zostać zbadane. Odpowiedzialni za to urzędnicy muszą stanąć przed wymiarem sprawiedliwości” –podkreśliła Amnesty International.
Ponadto organizacja oskarżyła rząd Egiptu o „bezterminowe” przetrzymywanie dysydentów w więzieniu. Grupa prawników udokumentowała pięć przypadków, w których prokuratura „pominęła nakazy sądowe o zwolnieniu z arbitralnego zatrzymania, poprzez uwięzienie ich w nowych sprawach, na podstawie sfabrykowanych zarzutów”.
Zobacz też: Polityka Erdoğana odmienia kulturowe oblicze Turcji. Modernizm kontra islamizacja
W sprawie okrytego złą sławą kairskiego więzienia głos zabrała także organizacja Human Rights Watch (HRW). Z jej raportu wynika, że pracownicy więzienia biją więźniów, izolują ich w ciasnych „komórkach dyscyplinarnych”, odcinają dostęp do rodzin i prawników, a także „ingerują w leczenie chorych”.
Według HRW, więźniowie przetrzymywani są w celach bez łóżek i przedmiotów do podstawowej higieny.
„Więzienie Scorpion znajduje się na samym końcu gigantycznego łańcucha państwowych represji. Przeciwnicy polityczni nie mają ani głosu, ani nadziei”
– powiedział Joe Stork, zastępca dyrektora Human Rights Watch na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej.
Od lipca 2013 roku, gdy egipskie wojsko – kierowane przez ówczesnego ministra obrony Abdela Fattaha al-Sisi’ego – obaliło prezydenta i wysokiej rangi członka Bractwa Muzułmańskiego Muhammada Mursiego, władze zaangażowały się w jedną z największych na świecie akcji izolowania przeciwników politycznych.
Gdy prezydentem Egiptu został as-Sisi, rodziny nie mogły dostarczać do więzienia żywności i leków. Zlikwidowano szpital oraz okresowe badania lekarskie więźniów. Zatrzymani otrzymywali głodowe racje żywieniowe. Tylko między majem a październikiem 2015 roku, co najmniej sześciu więźniów zmarło w celach. Dwóch mężczyzn zmarło na raka, jeden na cukrzycę. Władze miały uniemożliwić im podjęcie leczenia, odmówiły także rozważenia warunkowego zwolnienia.
Szacuje się, że w ciągu ostatnich pięciu lat władze egipskie aresztowały lub oskarżyły o wspieranie terroryzmu lub przynależność do zdelegalizowanego Bractwa Muzułmańskiego co najmniej 85 tys. osób. Rząd Egiptu przyznał się do 34 tys. aresztowań. W więzieniu Skorpion przebywają osoby uznane za najbardziej niebezpiecznych wrogów państwa.
„Więzienie zostało zaprojektowany tak, by ci, którzy tam wchodzą, nigdy już z niego nie wyszli. Chyba, że jako trupy”
– przyznał gen. Ibrahim Abd al-Ghaffar, były naczelnik Skorpiona, podczas wywiadu telewizyjnego w 2012 roku.
W więzieniu przebywa obecnie ponad tysiąc osób. To nie tylko członkowie Bractwa Muzułmańskiego, ale także niezależni dziennikarze, czy adwokaci. Do strajku głodowego przystąpił więc co dziesiąty z więzionych w tym zapomnianym przez prawo i Boga miejscu. Dla niektórych z nich protest to ostatnia szansa, by walczyć już nie o godne życie, ale o godną śmierć.
Źródła
Middle East Eye, Malay Mail, Human Rights Watch.
Zobacz też: Emiraty już nie takie arabskie, czyli nowe centrum świata