Humanizm
Niepokojące dane dotyczące migracji. Czeka nas potężny kryzys
04 listopada 2024
Historie alternatywne są jednym z najpopularniejszych gatunków literackiej fantastyki. Czy tego rodzaju narracje mogą powiedzieć nam o przeszłości więcej, niż monografie naukowe?
Rozważanie alternatywnych scenariuszy wydarzeń historycznych, biografii znanych postaci czy własnego życiorysu jest jedną z podstawowych form filozoficznej refleksji człowieka. Poznawcza wartość pytania „Co by było, gdyby…” została dostrzeżona nie tylko przez twórców literatury fantastycznej, ale również zawodowych historyków, którzy coraz częściej podejmują się rozpatrywania innych wersji wydarzeń historycznych niż te, które znamy z podręczników szkolnych.
O tym, że historie alternatywne przeniknęły do polskiego dyskursu naukowego i popularnonaukowego, świadczą chociażby poczytne książki Wojciecha Harpuli i Andrzeja Chwalby – Zwrotnice dziejów i Polska–Rosja. Przedstawiciele środowisk akademickich z dużą dozą podejrzliwości traktują jednak literackie i popkulturowe realizacje tego gatunku, zarzucając im prezentyzm – czyli ukazywanie przeszłości ze współczesnej perspektywy – oraz myślenie życzeniowe. Czy mają rację?
Polecamy: Cenzurowanie klasyki literackiej. Poprawnościowy terror czy etyczne zobowiązanie?
Według definicji Natalii Lemann, przedstawionej w książce Historie alternatywne i steampunk w literaturze. Archipelagi badawczo-interpretacyjne:
Historie alternatywne to gatunek prozy fikcjonalnej, spekulatywnej, rozgrywający się w świecie, w którym wydarzenia historyczne miały przebieg odmienny niż ten znany ze świata rzeczywistego.
Choć współcześnie kojarzymy ten rodzaj pisarstwa z literaturą fantastyczną i popkulturą, jego korzenie sięgają czasów starożytnych. Badaczka dowodzi, iż ślady myślenia kontrfaktycznego można odnaleźć już w Dziejach Herodota i monografii Ab urbe conditia Tytusa Liwiusza oraz piśmiennictwie antycznych Chin i Indii.
Pierwsze literackie historie alternatywne, zbliżone do tych, które znamy z filmów czy książek, powstały jednak dopiero w XIX wieku, a jednym z ich inicjatorów na polskim gruncie był… Adam Mickiewicz. W zachowanej we fragmentach i listownych relacjach Historii przyszłości romantyczny poeta miał nakreślić dwa odmienne scenariusze przebiegu powstania listopadowego. Według pierwszego z nich Polska na zawsze znika z map Europy, według drugiego – na skutek splotu różnych okoliczności podbija Rosję i przeistacza się w mocarstwową Rzeczpospolitą Syberyjską. Najbardziej dynamiczny okres rozwoju gatunku przypadł na drugą połowę XX wieku. Ukazały się wówczas takie utwory jak Człowiek z Wysokiego Zamku Philipa K. Dicka czy cykl o Alvinie Stwórcy Orsona Scotta Carda, które uważane są dziś za klasyczne pozycje literatury fantastycznej.
O ile na Zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych historie alternatywne cieszyły się dużą popularnością, o tyle w PRL-u gatunek ten praktycznie nie istniał, jeśli nie liczyć powieści zapomnianego dziś na poły Teodora Parnickiego. Eksperci dowodzą, że sytuacja ta miała swoje źródło w polityczno-kulturowej presji systemu komunistycznego. Dla PRL-owskich cenzorów „majstrowanie” przy historii było czymś ideologicznie podejrzanym. Z ich perspektywy idealną wersją dziejów miała być bowiem ta, w której Polska wyszła „zwycięsko” z drugiej wojny światowej u boku Związku Radzieckiego. Prawdziwy boom na historie alternatywne i badania naukowe nad tą formą pisarstwa w Europie Środkowo-Wschodniej nastąpił więc dopiero po 1989 roku.
Magdalena Wąsowicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego dowodzi, że jedną z głównych cech historii alternatywnych jest kompensacja, czyli – jak podaje Wielki Słownik Języka Polskiego – wyrównanie braków lub strat czymś innym. Współcześni twórcy tego typu narracji koncentrują się często na przedstawieniu pomyślniejszego przebiegu wydarzeń historycznych. Celem takich opowieści jest zrekompensowanie odbiorcom dziejowych klęsk i niepowodzeń, które stały się udziałem określonych państw i narodów. W przypadku polskich historii alternatywnych punktem odniesienia dla kompensacyjnych fabuł są zazwyczaj brzemienne w skutkach konflikty zbrojne – druga wojna światowa i dziewiętnastowieczne powstania.
W powieści Burza. Ucieczka z Warszawy Macieja Parowskiego inwazja hitlerowskich Niemiec na Polskę zostaje powstrzymana przez ulewne deszcze, które udaremniają najeźdźcy przeprowadzenie pełnoskalowych działań wojennych. Podobna sytuacja ma miejsce w Wallenrodzie Marcina Wolskiego. W wizji tego pisarza Józef Piłsudski nie umiera w 1935 roku, ale prowadzi Polaków do zwycięstwa w nadchodzącym konflikcie zbrojnym. Jak wskazuje Natalia Lemann, ze zbliżonymi tendencjami można spotkać się również we współczesnej literaturze niemieckiej. Od lat 90. XX wieku jej przedstawiciele coraz częściej usiłują „przepisywać” rodzimą historię i – przykładowo – kontestować zbrodniczą historię Trzeciej Rzeszy, choćby poprzez kreowanie alternatywnych wizji Holokaustu, w których w rolach oprawców występują Żydzi.
Książkowe historie alternatywne nierozerwalnie wiążą z zagadnieniem polityki pamięci historycznej. Fikcja jest dziś często narzędziem służącym do kształtowania historii na podstawie określonych wzorców ideologicznych oraz wywoływania w odbiorcach pożądanych postaw wobec przeszłości lub aktualnej sytuacji międzynarodowej. Tego rodzaju narracje opowiadają więc nie tylko o przeszłości, ale również o teraźniejszości. Są wyrazem paradoksalnej tęsknoty za czasami, w których nigdy nie żyliśmy i których nostalgiczny obraz został nam zaszczepiony przez popkulturę i edukację szkolną. Niejednokrotnie są również efektem imperialnej fantazji o potędze kraju czy narodu, skąd już tylko krok do prawdziwej polityki.
Uważna lektura powieściowych historii alternatywnych może dać nam wgląd w panujące aktualnie mody intelektualne i ideologiczne. Czy opowieści o „innej” przeszłości są jednak w stanie powiedzieć nam coś więcej niż opracowania naukowe? Wszystko zależy od tego, jak zdefiniujemy pojęcie prawdy historycznej.
Jak pisał Nietzsche:
Wszyscy historycy mówią o rzeczach, które nie wyjrzały nigdy poza rubieże wyobrażeń.
Myśl niemieckiego filozofa rozwijał współczesny amerykański historyk Hayden White, który w swoich pracach dowodził, że książki zawodowych historyków zawsze mają w sobie element literackości. Nie przekazują nam prawdy w stanie czystym, ponieważ – podobnie jak powieści czy opowiadania – są konstruowane z wykorzystaniem określonych środków retorycznych czy trybów narracyjnych. Ponadto są zdeterminowane przez perspektywę, z której historyk spogląda na przeszłość.
Natalia Lemann dowodzi, że do przełomu XVIII i XIX wieku historiografia i fikcja literacka nie były traktowane jako różne od siebie formy pisarstwa. Na ukształtowanie dominującego przez lata paradygmatu historii jako nauki o faktach największy wpływ miała dopiero filozofia pozytywistyczna. Współcześni badacze – zarówno historii, jak i historii literatury – coraz częściej odchodzą jednak od dziewiętnastowiecznych korzeni swoich dyscyplin. Koncentrują się nie tyle na faktach, ile na procesach historycznych, a więc na próbie zrozumienia złożonych mechanizmów historii (czynników ekonomicznych, politycznych i społeczno-kulturowych), które wpłynęły na taki, a nie inny obraz dziejów.
Zdaniem badaczki w realizacji tego zadania może pomóc fikcja literacka. Powieści historyczne (w tym historie alternatywne) nie są bowiem obarczone ograniczeniami formalnymi publikacji naukowych, a ich autorzy mają znacznie większą swobodę w rozważaniu możliwych wariantów przeszłości niż zawodowi historycy. Potwierdzeniem tej tezy mogą być takie książki jak Spisek przeciwko Ameryce Philipa Rotha czy Lód Jacka Dukaja.
Powieści te są w istocie fabularyzowanymi traktatami na temat filozofii historii. Na prawach intelektualnej spekulacji wprowadzają do niej zmienne, które często nie były przedmiotem rozważań specjalistów. W powieści Dukaja taką rolę pełni katastrofa tunguska, która wywołuje ochłodzenie (tytułowy Lód) w części Azji i Europy oraz doprowadza do dosłownego „zamrożenia” historii. W rezultacie pierwsza wojna światowa nigdy nie wybucha, a Rosja staje się najpotężniejszym państwem świata i jedynym eksporterem bezcennego surowca – tungetytu. Równolegle pisarz snuje na kartach książki rozbudowaną refleksję na temat człowieka, jego podmiotowości i egzystencji w świecie historycznym.
Literackie historie alternatywne są więc nie tylko zdeterminowanymi ideologiczne narracjami. Wiele z nich skłania odbiorców do wnikliwej analizy historii i rządzących nią praw. Fikcja nie może oczywiście zastąpić badań naukowych, ale bez wątpienia jest w stanie wesprzeć badaczy w ich wysiłkach poznawania przeszłości. Choć taka teza może wydawać się kontrowersyjna i kłócić się z klasycznie pojmowaną prawdą, faktem jest, że fikcjonalne narracje kontrfaktyczne przenikają dziś z literatury do pisarstwa akademickiego (i na odwrót). Wydaje się, że w czasach, w których na uniwersytetach dominuje idea interdyscyplinarności, czyli łączenia różnych dziedzin wiedzy, literatura i nauka będą coraz częściej wchodzić ze sobą w intelektualne relacje.
Źródła
M. Górecka, Narodowe imaginarium. Historie alternatywne jako obszar artykułowania pamięci kulturowej (szkic metodologiczny), „Acta Humana” 2014, nr 1.
N. Lemann, Historie alternatywne i steampunk w literaturze. Archipelagi badawczo-interpretacyjne, Łódź 2019.
F. Nietzsche, Jutrzenka. Myśl o przesądach moralnych, tłum. S. Wyrzykowski, Warszawa 1992.
M. Wąsowicz, Historie alternatywne w literaturze polskiej: typologia, tematyka, funkcje, „Zagadnienia Rodzajów Literackich” 2016, t. 59, z. 2 (118).
H. White, Proza historyczna, red. E. Domańska, tłum. R. Borysławski et al., Kraków 2009.
Dowiedz się więcej:
Może Cię także zainteresować: Czasami człowiek musi powiedzieć „nie”. Dlaczego się buntujemy?