Nauka
Nowy kolor, którego nie ma na ekranie. Tylko pięć osób go widziało
23 maja 2025
Muzyka towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów – stanowi jedną z najstarszych form wyrazu emocji, myśli i przeżyć. Obecna niemal we wszystkich kulturach świata, odgrywa rolę znacznie większą niż tylko funkcja rozrywkowa. Jest językiem duszy, uniwersalnym środkiem komunikacji, który przekracza granice słów i państw. Przez wieki towarzyszyła zarówno rytuałom, jak i codziennym czynnościom – od śpiewu przy ognisku po koncerty w filharmonii. Jej znaczenie jest głęboko zakorzenione w naturze człowieka i obejmuje wiele wymiarów – emocjonalny, społeczny, terapeutyczny, edukacyjny, a także duchowy.
Jednym z najważniejszych aspektów muzyki jest jej wpływ na emocje. Dźwięki potrafią wzruszyć, pocieszyć, rozbawić, zrelaksować lub zmotywować. Muzyka oddziałuje bezpośrednio na układ nerwowy człowieka – potrafi wywołać dreszcze, łzy, a nawet uczucie euforii. W chwilach radości, jak i smutku, ludzie często sięgają po ulubione utwory, szukając w nich zrozumienia lub ukojenia. To uniwersalny język emocji, zrozumiały bez względu na narodowość, język czy wiek. Niejednokrotnie towarzyszy ona najważniejszym momentom w naszym życiu – od kołysanek dziecięcych po muzykę graną na pogrzebach. To właśnie w muzyce znajdujemy przestrzeń do przeżywania tych emocji, które trudno wyrazić słowami.
Podziwiamy geniusz kompozytorów, takich jak Mozart, Bach czy Chopin, których dzieła zachwycają kolejne pokolenia słuchaczy. Ich muzyka, powstała z potrzeby serca, przekracza granice czasu i przestrzeni, zachowując świeżość i emocjonalną głębię mimo upływu wieków. Ich utwory to zapis duchowej podróży, której możemy doświadczać za każdym razem, gdy wsłuchujemy się w melodię, harmonię i rytm. To właśnie rytm – pierwotny, często utożsamiany z biciem serca – był jedną z pierwszych form porządkowania czasu i emocji.
Muzyka ma również ogromne znaczenie społeczne – scala ludzi podczas koncertów, uroczystości rodzinnych, religijnych rytuałów czy demonstracji społecznych. Grupowe słuchanie i wykonywanie muzyki daje nam poczucie przynależności do określonej wspólnoty. Dla młodzieży stanowi często formę wyrażania tożsamości, buntu czy też członkostwa w wybranej subkulturze (kibice śpiewający hymny swoich ulubionych drużyn).
Wystarczy wspomnieć złotą erę rocka, kiedy to młodzi ludzie zafascynowani Beatlesami, Rolling Stonesami czy Janis Joplin manifestowali swój sprzeciw wobec skostniałych zasad, władzy i konwenansów. Starsze pokolenia określały ich mianem „bananowej młodzieży”, „hipisów” czy „dzieci kwiatów”, nie zawsze rozumiejąc, że za tą muzyką kryły się autentyczne emocje i potrzeba wolności. Podobnie pieśni Jacka Kaczmarskiego, zwłaszcza Mur czy Pięć sonetów o umieraniu komunizmu, stały się symbolem sprzeciwu wobec PRL-owskiej rzeczywistości i dawały nadzieję, że „jeszcze będzie przepięknie”.
Przeczytaj także: Cavatina Philharmonic Orchestra zachwyciła melomanów. Ma nowe plany
Nie inaczej jest dziś. Dla wielu z nas disco polo czy hip-hop może być irytujące, podobnie jak niegdyś starsze pokolenia nie rozumiały fenomenu rocka. Ale warto zrozumieć, że to muzyka, którą młodzi ludzie wybierają, by wyrazić swoje emocje, lęki czy niepewność wobec przyszłości. Podobnie jazz, który dziś postrzegamy jako muzykę ambitną, był kiedyś formą buntu amerykańskich niewolników. Charakteryzował się synkopowanym rytmem, dużą swobodą interpretacyjną i tendencją do improwizacji. Wszystko to wynikało z braku formalnego wykształcenia muzycznego jego twórców, ale też ogromnej potrzeby wyrażenia siebie. Ta muzyka była jednocześnie krzykiem buntu i pieśnią tęsknoty za wolnością.
Nie sposób pominąć terapeutycznej funkcji muzyki. Muzykoterapia znajduje zastosowanie w leczeniu depresji, stanów lękowych, zaburzeń neurologicznych, a także w rehabilitacji fizycznej. Dźwięki potrafią uspokajać, regulować oddech i rytm serca, poprawiać koncentrację i samopoczucie.
Kilka lat temu zastanawiałem się, słuchając symfonii Mozarta, dlaczego jego muzyka tak uspokaja. Badając w czasie słuchania jakiejś symfonii Mozarta swój puls nagle odkryłem, że wewnętrzny puls tych utworów jest taki sam lub bardzo zbliżony do mojego pulsu i rytmu uderzeń mojego serca. Tworzą jedność. Współczesne badania naukowe potwierdzają znaczenie i realny wpływ muzyki na zdrowie psychiczne i fizyczne człowieka.
Warto przeczytać: Muzyka przenosi nas w czasie. Nostalgia aktywuje pamięć i emocje
Niestety, w zgiełku politycznych sporów i ograniczonym zainteresowaniu władz kulturą, zapominamy o tym, że – jak powiedział śp. Jerzy Waldorff – „muzyka łagodzi obyczaje”. Z żalem stwierdzam, że nawet osoby decyzyjne w Ministerstwie Kultury coraz rzadziej podejmują działania realnie wspierające rozwój edukacji muzycznej w Polsce. Zamiast upowszechniać kulturę wysoką i ułatwiać młodym ludziom kontakt z muzyką wartościową, stawiają na pozorne zmiany i polityczne rozgrywki.
Już w 1931 roku Karol Szymanowski w pracy Wychowawcza rola kultury muzycznej w społeczeństwie wyraził przekonanie, że muzyka ma ogromny wpływ na kształtowanie etyki i wrażliwości człowieka. Uważał, że „muzyka o wielkiej wartości, przez osobliwy swój patos, wpływa niewątpliwie na wysubtelnienie i zwiększenie wrażliwości ludzkiej”. Przestrzegał przed banalnością i komercjalizacją sztuki, która może prowadzić do duchowego zobojętnienia.
Podkreślał również, że każdy człowiek – niezależnie od wykształcenia – ma potencjał do odbioru dzieła wybitnego, pod warunkiem że zostanie do tego przygotowany.
Szymanowski był nie tylko wybitnym kompozytorem, ale i wizjonerem edukacji artystycznej. Wierzył, że muzyka może kształtować społeczeństwo bardziej etyczne i świadome. Jego idee do dziś są inspirujące, choć nadal pozostają bardziej marzeniem niż rzeczywistością.
Muzyka to także przestrzeń dla kreatywności i samorealizacji. Tworzenie, komponowanie, granie na instrumentach rozwija wyobraźnię, uczy dyscypliny i daje możliwość wyrażania siebie. Dla artystów to sposób na komunikację ze światem, a dla odbiorców – okazja do refleksji i duchowego przeżycia.
Nie bez powodu Einstein – jeden z największych umysłów XX wieku – grał na skrzypcach przez całe życie. Twierdził, że muzyka Mozarta pomagała mu zrozumieć złożoność wszechświata. „Gdybym nie był fizykiem, zostałby muzykiem” – mówił. To pokazuje, że kontakt z muzyką wpływa również na inne dziedziny życia – od emocji po logiczne myślenie.
Niestety, wciąż zbyt wiele osób odrzuca muzykę klasyczną, czy aktywne uczestnictwo w życiu muzycznym, zasłaniając się stwierdzeniem „nie mam słuchu” lub „nie umiem śpiewać”. To wynik braku edukacji muzycznej od najmłodszych lat, ale także braku nawyków kulturowych. Często nawet hymnu narodowego nie znamy w całości, ograniczając się do zapamiętania tekstu jednej zwrotki.
Nie zdajemy sobie sprawy, że dzieło muzyczne – zwłaszcza wieloczęściowe – to całość, którego sens ujawnia się dopiero po wysłuchaniu całości. Tak, jak nie da się zrozumieć powieści po przeczytaniu jednego rozdziału, tak nie można w pełni pojąć intencji kompozytora, słuchając tylko fragmentu jego utworu. Aplauz po każdej części symfonii to wyraz nieświadomości słuchaczy, nie zaś ich entuzjazmu – świadczy o braku podstawowej edukacji muzycznej.
Podsumowując, muzyka to nieodłączny element życia człowieka – łączy pokolenia, koi duszę, inspiruje, leczy i rozwija. Jej język jest uniwersalny i zrozumiały dla każdego. W świecie przepełnionym hałasem i pośpiechem to właśnie muzyka daje nam przestrzeń do zatrzymania się, refleksji i kontaktu z samym sobą oraz z innymi. Dlatego warto o nią dbać, rozwijać i chronić. Nie tylko jako dziedzictwo kulturowe, ale przede wszystkim jako żywą i niezbędną część naszego człowieczeństwa.
Warto przeczytać: Andrzej Kucybała o fenomenie Jana Smeterlina