Nauka
6 nawyków, które radykalnie poprawią jakość snu. Potwierdzają to neurolodzy
29 lipca 2025
NASA po raz pierwszy opublikowała zdjęcia wykonane z niewyobrażalnie małej odległości od naszej gwiazdy. Sonda Parker Solar Probe przeleciała tak blisko powierzchni Słońca, że zarejestrowała zjawiska, które do tej pory były jedynie hipotezami. Te dane to krok milowy w badaniach pogody kosmicznej i ochrony technologii na Ziemi.
To było najbardziej ryzykowny i ekscytujący przelot w historii badań Układu Słonecznego. 24 grudnia 2024 roku sonda Parker Solar Probe przeleciała przez zewnętrzne warstwy korony słonecznej, osiągając rekordową odległość ponad 6 milionów kilometrów od powierzchni Słońca. To właśnie wtedy wykonała najbliższe zdjęcia Słońca, które NASA opublikowała kilka miesięcy później.
Teraz NASA poszła o krok dalej i udostępniła spektakularne nagranie wideo z historycznego przelotu sondy. Ujęcia wykonane za pomocą szerokokątnego aparatu WISPR (Wide-Field Imager for Solar Probe) pokazują zapierający dech w piersiach widok korony słonecznej oraz wiatru słonecznego. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy naszej gwiazdy z tak bliskiej odległości.
„Jesteśmy świadkami tego, gdzie zaczynają się zagrożenia pogodowe dla Ziemi – nie tylko za pomocą modeli, ale także własnymi oczami. Te dane pozwolą nam lepiej chronić astronautów i nasze technologie” – powiedziała Nicky Fox z NASA w rozmowie z oficjalnym portalem agencji.
Za pomocą WISPR naukowcom po raz pierwszy udało się uchwycić zderzenie dwóch koronalnych wyrzutów masy. Ponadto udało się zaobserwować tzw. heliosferyczną warstwę prądową, czyli strefę, w której zmienia się biegunowość pola magnetycznego Słońca. To właśnie tam zaczyna się wiele zjawisk, które później wpływają na pogodę kosmiczną.
Nadal tajemnicą pozostaje powolny wiatr słoneczny. Jest on dwa razy wolniejszy, ale gęstszy i bardziej zmienny niż szybki jego odpowiednik. Dzięki najnowszym danym z Parkera naukowcy ustalili, że istnieją dwa typy tego wiatru. Różnią się one kierunkiem i zmiennością pola magnetycznego.
„Największą niewiadomą było to, w jaki sposób powstaje wiatr słoneczny i jak udaje mu się uciec z ogromnej siły grawitacyjnej Słońca. Dzięki tej misji jesteśmy bliżej odkrycia jego pochodzenia niż kiedykolwiek wcześniej” – stwierdził Nour Rawafi, naukowiec z Johns Hopkins Applied Physics Laboratory.
Oba typy mogą mieć różne źródła, na przykład dziury koronalne lub tzw. strumienie hełmowe. Ich interakcje z szybkim wiatrem słonecznym mogą prowadzić do umiarkowanych burz słonecznych, porównywalnych z tymi wywoływanymi przez CME.
Najbliższe zdjęcia Słońca nie tylko zmieniły naszą wiedzę o gwieździe, która utrzymuje przy życiu nasz cały układ planetarny. To także wskazówka do zrozumienia, jak chronić naszą planetę i technologie przed kaprysami naszej gwiazdy.
Warto wiedzieć, że 15 września 2025 roku sonda Parker Solar Probe wykonała kolejny przelot. Naukowcy liczą na nowe dane, które pozwolą jeszcze lepiej zrozumieć, jak działa ta ogromna kula plazmy.
„Nie osiągnęliśmy jeszcze ostatecznego konsensusu, ale mamy mnóstwo nowych, intrygujących danych” – oznajmił Adam Szabo z NASA Goddard Space Flight Center.
Każde zbliżenie to kolejne odkrycie. Dzięki tej misji Słońce przestaje być tajemnicą – staje się zrozumiałym, choć wciąż dzikim i potężnym żywiołem.
Polecamy: Tajemnice Wenus. Pod jej powierzchnią dzieją się niezwykłe rzeczy