Humanizm
Hulaj dusza, piekła nie ma. Zetki, influencerzy i pieniądze
16 listopada 2024
Trudną już teraz sytuację pogarszają jeszcze bardziej zmiany klimatyczne
António Guterres, sekretarz generalny ONZ, podczas podróży po państwach południowego Pacyfiku zwrócił uwagę m.in. na problem z „kopułą Runit” – powstałym w latach 80. składowiskiem odpadów radioaktywnych pozostałych po ćwiczebnych eksplozjach amerykańskiej broni jądrowej na wyspie Runit w archipelagu Wysp Marshalla.
Kopuła w pewnym sensie symbolizuje niespłacone długi mocarstw atomowych wobec wyspiarskich państewek na Pacyfiku (podobne próby prowadziła Francja w Polinezji). Składowisko zostało utworzone na przymusowo wysiedlonej wyspie, w kraterze powstałym po jednej z eksplozji, gdy zapadła decyzja o nieprzeprowadzaniu dalszych testów w tym rejonie. Pod koniec lat 70. amerykańscy żołnierze „oczyszczali” niektóre wyspy z wierzchniej warstwy ziemi, która potem trafiła do składowiska.
Choć operacja kosztowała miliony dolarów, to i tak krater został zabezpieczony bardzo powierzchownie – jedynie od góry betonową kopułą. Zalegające odpady nie są w żaden sposób oddzielone od ziemi, więc dostaje się tam woda gruntowa, która powoli wypłukuje skażony materiał. Dodatkowo badania pokazują, że większa radioaktywność panuje wokół kopuły niż w samym jej obrębie.
Na ten właśnie problem zwrócił uwagę Guterres. Szef ONZ stał się głośnym wyrazicielem zaniepokojenia, które naukowcy i mieszkańcy Wysp Marshalla powtarzają od lat. Kolejnym problemem jest to, że na skutek zmian klimatu i podnoszącego się poziomu wody kopuła może zostać zalana. Wtedy stopniowe wypłukiwanie materiału radioaktywnego, które jest szkodliwe, ale nie katastrofalne, może nabrać gwałtownego tempa.
Dodatkowym problemem jest to, że kopuła pęka. Trudno się zresztą dziwić, skoro budowana kilkadziesiąt lat temu konstrukcja miała posłużyć jedynie jako tymczasowe rozwiązanie. Jej dalsze losy potwierdziły jednak starą prawdę, że nie ma nic trwalszego niż prowizorka. Kruszejąca osłona betonowa może nie przetrwać chociażby silnego cyklonu.
Guterres nie przedstawił żadnej recepty na poprawę sytuacji. „Jest w tej sprawie wiele do zrobienia, zarówno w odniesieniu do konsekwencji zdrowotnych, wpływu na społeczeństwo, jak i wielu innych czynników” – stwierdził.
Niezałatwioną do końca kwestią pozostają chociażby rekompensaty za wysiedlenia na potrzeby testów nuklearnych. Wprawdzie USA dogadały się w tej sprawie z Wyspami Marshalla już lata temu, ale powołany do rozstrzygania kwestii finansowych specjalny trybunał nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań – w każdym razie tych ze strony osób poszkodowanych. Jego działalność zamarła na początku obecnej dekady.
Źródła: AFP, „The Guardian”