Humanizm
Zagadki umysłu. Możliwe, że Twój przyjaciel to zombie
12 października 2024
Niektóre praktyki przypominają niewinne żarty, inne mogą zostać uznane ze bezczelne oszustwo. Jednak dla wielu „wyznawców” są to pełnoprawne techniki przynoszące szczęście i spełnienie.
Łapacze snów, szlachetne kamienie z wyrytymi czakrami, plakaty Aleksa Greya, tybetańskie flagi modlitewne, ceremonie kakao, neutralizatory promieniowania 5G, wlewy witaminowe, magnesy wellness i jonizujące lampy z solą himalajską. Ponadto szkolenia z prawa przyciągania, zajęcia jogi, human design i popularność targów Life Balance Congress. Wszystko to składa się na bogaty archipelag elementów nowej duchowości, w którym zagłębia się coraz więcej osób, w tym przedstawiciele mediów i sztuki.
Oprah Winfrey otwarcie opowiada o swojej praktyce duchowej, czyli rozpoczynaniu każdego dnia od ceremonii wdzięczności. Jennifer Lopez sekret swojej pięknej cery widzi w codziennej afirmacji, w której zapewnia sama siebie o swojej urodzie. Tomasz Karolak chwali się w mediach praktykowaniem kombo, czyli aplikowaniu jadu żaby (rzekotki drzewnej) w celach rytualnych. Z kolei Edyta Górniak organizuje warsztaty, podczas których piosenkarka dba o „korzeń duszy” uczestników i pomaga im radzić sobie z trudnymi emocjami.
Łatwo jest szydzić z tego totemicznego kiczu, który badacze klasyfikują jako spuścizna ruchu New Age. Nie sposób jednak zaprzeczyć jego znaczeniu, zarówno jako rosnącej siły ekonomicznej, jak i inspirującego wzorca kulturowego. New Age to mieszanka starożytnych mądrości, masowego mistycyzmu i idealistycznej tęsknoty za religią. Jest to również najpopularniejszy duchowy ruch naszej ery powołany zupełnie od nowa, zdobywający zwolenników dzięki kulturze indywidualizmu, upadkowi tradycyjnych religii i popularności nowych form komunikacji.
Dlaczego ludzie porzucają kościół? W raporcie „Dlaczego Polacy odchodzą z Kościoła?” prof. Mirosława Grabowska – autorka dokumentu i szefowa CBOS – zwraca uwagę, że praktykowanie religii chrześcijańskiej zarzucane jest przez brak wewnętrznej potrzeby i obojętności na tę formę duchowości wyrażaną przez ankietowanych. W badaniu czytamy, że odsetek praktykujących regularnie (raz w tygodniu lub częściej) w ostatnich dwóch dekadach spadł z blisko 70 proc. do niemal 42 proc. Jednocześnie wzrósł odsetek niepraktykujących – z niespełna 9 proc. do 19 proc.
Jak wygląda to za oceanem? Blisko 18 proc. Amerykanów twierdzi, że nie są ani duchowi (wierząc w transcendencję), ani religijni (żyjący w bliskości jakiejkolwiek społeczności religijnych). Czterdzieści osiem procent stwierdziło, że są zarówno religijni, jak i duchowi, a kolejne 27 procent stwierdziło, że są duchowi, ale nie religijni.
Gołym okiem widać, że formalna przynależność religijna w świecie zachodnim spada, ale to odrzucenie tradycyjnej zorganizowanej religii nie oznacza odrzucenia duchowości. Zjawisko odejścia od tradycyjnych kościołów stworzyło próżnię, w której eklektyzm i brak ograniczeń ruchu New Age objawiło się jako niesamowicie atrakcyjna propozycja duchowa. Być może podobnie jak wiek oświecenia był świadkiem „upadku magii” i wzrostu zinstytucjonalizowanej przynależności religijnej, tak nowoczesność staje się czasem odrodzenia starych tradycji?
Nowe formy duchowości stały się konkurencją dla religijności praktykowanej w sposób tradycyjny. Duchowość, podobnie jak uznanie zwierzchności konkretnej religii, oznacza częściowe zrzeczenie się odpowiedzialności za własne życie i wiarę w istnienie czegoś większego. Jest to przekonanie, że jesteś prowadzony przynajmniej częściowo przez siłę wyższą. Wymaga to jedynie otwartości na przyjęcie istnienia określonej tajemnicy.
Wiara religijna jest silnie skorelowana z poszukiwaniem – i znajdowaniem – celu w życiu. Psychologowie opublikowali w 2017 roku w czasopiśmie „Personality and Individual Difference” badania nad dobrobytem zdrowotnym osób zaangażowanych religijnie. W tym celu przebadali 442 osoby, po czym stwierdzili, że poczucie sensu jest silnie skorelowane z przekonaniami religijnymi. Być może nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę silny związek między poczuciem sensu a szczęściem. Dodatkowo wykazano, że religia i duchowość chronią przed nawrotami depresji i lękowymi reakcjami na błędy.
Za ojca nowoczesnej duchowości uznać możemy urodzonego w 1804 roku niemieckiego filozofa Ludwiga Feuerbacha. Ten pilny uczeń Hegla uważał religię za ludzki twór, który został powołany, aby rozwijać wiedzę o człowieku i dogłębnie poznać samą istotę człowieczeństwa. Religia i duchowość od zawsze szły ze sobą w parze, dopełniając się wzajemnie. Jednak XIX wiek przyniósł zmianę, pozwalając wyodrębnić się indywidualnym formom i praktykom dochodzenia do własnej duchowości.
Spopularyzowanie na początku XIX wieku idei i filozofii indywidualistycznych jest tym, co pozwoliło wyodrębnić się zwykłemu człowiekowi z kolektywnej masy wyznawców monoteistycznych religii, a następnie rozpocząć duchowe życie na własnych warunkach. Dziś, aby budować własną indywidualność, szukamy śladów transcendencji w globalnym świecie. Ten indywidualizm-globalizm jest duchowością nowoczesności, którą odnajdujemy w teozofii, ruchach New Age, zachodnim buddyzmie i neoszamanizmie.
Carolyn Chen, autorka książki „Work. Pray. Code” zauważa, że od końca lat 80. XX wieku materialistycznie ukierunkowana kultura zaczęła z jednej strony deprecjonować duchowość jako przesąd, a z drugiej integrować ją z codziennością pracowniczą poprzez coaching i medytację. Duchowe aspiracje zostały przekierowane na materialistyczne nośniki. Przekształciliśmy duchowość w coś praktycznego i technicznego, jakby osiągnięcie szczęścia i transcendencji było umiejętnością techniczną. Używamy zmienionych stanów świadomości, aby uczynić siebie wydajniejszymi i produktywniejszymi. Widzimy to wyraźnie w kulturach korporacyjnych i start-upach, gdzie celem jest bycie wydajnym, mając jednocześnie zrelaksowany umysł poprzez praktykę jogi lub medytacji.
Wraz ze spadkiem zaufania do zorganizowanej religii, eklektyzm ruchów i praktyk z pogranicza New Age (wzmocniony przez internet i autorytet celebrytów) przeszedł transformację z nowoczesnej magii, do uznanych i szanowanych form tzw. nowej duchowości. Jeszcze w latach 80. XX wieku niekonwencjonalne praktyki duchowe poddawano publicznemu ostracyzmowi i spychano na kulturowy margines, wiążąc tego typu aktywności z młodzieńczym buntem (hipisi) lub zbyt częstym zażywaniem substancji psychoaktywnych. Dziś rozmowa o kamieniach czakralnych, tarocie lub codziennej praktyce oddychania holotropowego jest postrzegana jako interesujący element naszego indywidualnego życia duchowego, w którym możemy przebierać i wybierać według własnego uznania i gustu.
Źródła: