Nauka
Jowisz skrywa starożytną tajemnicę. Odkryły ją meteoryty
31 sierpnia 2025
Choroba Parkinsona każdego dnia zmusza miliony ludzi do bolesnego rytuału – łykania garści tabletek. Ale co, jeśli zamiast tego wystarczyłby jeden zastrzyk raz w tygodniu?
Na chorobę Parkinsona cierpi nawet 8,5 mln osób na całym świece. Dla nich każdy dzień zaczyna się od wzięcia kilku tabletek – i kończy tak samo. Leczenie wymaga regularnego przyjmowania leków, często co kilka godzin. Oczywiście specyfiki te w głównej mierze łagodzą objawy samej choroby, nie lecząc jej całkowicie. To nie tylko uciążliwe, ale też trudne do utrzymania, zwłaszcza dla osób starszych lub mających problemy z połykaniem. Teraz może się to zmienić. Czy istnieje lek na Parkinsona? Niestety nadal nie, jednak pomysł australijskich badaczy może uczynić życie z tą chorobą nieco lżejszym.
Naukowcy z Uniwersytetu Australii Południowej opracowali innowacyjny zastrzyk, który działa przez cały tydzień. Jeden zastrzyk – siedem dni spokoju. Brzmi jak marzenie? A jednak to już rzeczywistość.
Choroba Parkinsona to druga najczęstsza choroba neurologiczna na świecie. Objawy – drżenie, sztywność mięśni, spowolnienie ruchów – są wynikiem niedoboru dopaminy w mózgu. Najskuteczniejszym lekiem jest lewodopa, często podawana razem z karbidopą. Problem w tym, że substancje te działają krótko, więc trzeba je przyjmować kilka razy dziennie.
Nowy lek na Parkinsona opracowany przez australijski zespół pozwala na stopniowe uwalnianie obu substancji przez cały tydzień. Wystarczy jeden zastrzyk pod skórę lub w mięsień, by utrzymać stały poziom leku w organizmie.
„Naszym celem było opracowanie formuły, która uprości leczenie, poprawi poziom przestrzegania zaleceń przez pacjentów i zapewni stabilny poziom leku. Ten cotygodniowy zastrzyk może całkowicie odmienić sposób leczenia choroby Parkinsona” – mówi cytowany w komunikacie prasowym uczelni profesor Sanjay Garg, który kierował badaniami.
Chcesz wiedzieć więcej o ludzkim zdrowiu? Zajrzyj na nasz kanał na YouTube:
Nowy lek na Parkinsona to nie klasyczna ampułka, lecz biodegradowalny żel, który rozpuszcza się w organizmie i uwalnia lek w kontrolowany sposób. W testach laboratoryjnych ponad 90% dawki lewodopy i ponad 80% karbidopy zostało uwolnione w ciągu siedmiu dni. Co ważne, żel nie wykazywał toksyczności i można było podać go cienką igłą – bez bólu i bez operacji.
Zespół planuje rozpocząć badania kliniczne i szuka możliwości komercjalizacji. Ale to dopiero początek. Technologia może być dostosowana do innych chorób przewlekłych – od cukrzycy po nowotwory. System można zaprogramować tak, by uwalniał lek przez kilka dni lub nawet kilka tygodni, w zależności od potrzeb. „Nie chodzi tylko o sposób podania leku. Chodzi o poprawę jakości życia” – podkreśla prof. Garg.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, miliony osób z Parkinsonem mogą wkrótce zamienić codzienne tabletki na jeden zastrzyk tygodniowo. To kolejny krok w stronę medycyny przyszłości.
Przeczytaj także: Nowa nadzieja dla chorych. Odkryto, co może cofać Alzheimera