Nauka
Może wydłużyć życie o 16 procent. Wystarczy pić kawę w ten sposób
02 lipca 2025
Nowy obiekt kosmiczny wszedł do Układu Słonecznego z kierunku, którego nie przewidują żadne modele. Tymczasowo nazwany A11pl3Z, pędzi w stronę Słońca z prędkością ponad 66 km/s i już wzbudza ogromne poruszenie w środowisku astronomów. To dopiero trzeci znany przypadek, gdy możemy tak wcześnie zbadać międzygwiezdnego przybysza.
Astronomowie zarejestrowali nowy obiekt kosmiczny, który porusza się w sposób całkowicie sprzeczny z ruchem znanych asteroid i komet. Obiekt oznaczony jako A11pl3Z nadlatuje spoza Układu Słonecznego — i już teraz intryguje badaczy na całym świecie.
System teleskopów ATLAS jako pierwszy wychwycił jego obecność, ale to dopiero początek tej naukowej zagadki. To dopiero trzecie znane ciało niebieskie spoza naszego systemu planetarnego — i pierwsze, które możemy zbadać tak wcześnie.
Choć obiekt nie stanowi żadnego zagrożenia, jest czymś znacznie cenniejszym: rzadką okazją, by zajrzeć poza granice naszego kosmicznego podwórka. A11pl3Z mógł przebyć miliony lat świetlnych, zanim dotarł w naszą stronę.
Nowy obiekt kosmiczny, tymczasowo oznaczony jako A11pl3Z, ma około 20 kilometrów średnicy i porusza się z prędkością 66 kilometrów na sekundę. To jednak dopiero początek — gdy zbliży się do Słońca, jego tempo jeszcze wzrośnie pod wpływem grawitacji.
Kulminacja nastąpi w październiku 2025 roku, gdy obiekt znajdzie się zaledwie dwie jednostki astronomiczne od naszej gwiazdy — to dwa razy dalej niż Ziemia. Później zacznie się oddalać i ostatecznie opuści Układ Słoneczny.
Tym razem naukowcy nie chcą powtórzyć błędów z 2017 roku, gdy obiekt Oumuamua został zauważony zbyt późno, by go dokładnie zbadać. Wówczas pojawiły się nawet hipotezy o jego sztucznym pochodzeniu.
Dziś jednak sytuacja wygląda inaczej. A11pl3Z został wykryty wcześniej — i właśnie teraz naukowcy mają szansę zbliżyć się do odpowiedzi na pytanie, co naprawdę przemieszcza się między gwiazdami.
Zaobserwuj nasz kanał YouTube. Kliknij na LINK i zaznacz subskrybuj
Drugim „przybyszem” była kometa 2I/Borisov. Została odkryta 30 sierpnia 2019 roku przez amatora Giennadija Borisowa. Jej obserwacje pozwoliły po raz pierwszy porównać materię spoza Układu Słonecznego z tą, którą znamy z własnego systemu planetarnego.
– Te obiekty przelatują przez Układ Słoneczny z absurdalną prędkością. Są tak ulotne, że zwykle nie mamy szansy ich zbadać – tłumaczy astrofizyk Mark Norris w rozmowie z New Scientist.
Nowy obiekt w kosmosie, A11pl3Z, to właśnie taki przypadek. Wysłanie sondy, która mogłaby go dogonić, na razie pozostaje poza naszym zasięgiem. Dysponujemy tylko czasem – i teleskopami.
Według Europejskiej Agencji Kosmicznej obiekt będzie widoczny do końca 2025 roku. To wystarczająco długo, by precyzyjnie wyznaczyć jego trajektorię i skierować na niego spektrometry.
Nadzieja jednak istnieje. ESA planuje w 2029 roku wysłać misję Comet Interceptor, która ma być gotowa na przechwytywanie takich niespodziewanych gości z głębi kosmosu. Do tego czasu — obserwujemy z Ziemi.
A11pl3Z został już zaobserwowany ponad 100 razy, a Minor Planet Center wkrótce potwierdzi jego międzygwiezdne pochodzenie. To wyjątkowa okazja — nowy obiekt kosmiczny to nie tylko tajemnica, ale realna szansa na poznanie, co dzieje się poza granicami naszego Układu Słonecznego.
Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News