Nauka
Tajemnicze sygnały z kosmosu. Wiemy, co kryje się za rozbłyskami
01 września 2025
Nowy porządek świata nie jest już teorią, lecz faktem. Powrót Donalda Trumpa, wzrost potęgi Chin i ambicje Rosji zmieniają układ sił szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. Polska musi wybrać, jaką rolę odegra w tej globalnej układance.
Druga prezydentura Donalda Trumpa przynosi powrót do polityki „America First”, która w latach 2017–2021 oznaczała bardziej transakcyjne podejście do sojuszników i wrogów. Trump już wcześniej pokazywał, że priorytetem w nowym porządku świata jest dla niego interes narodowy USA, a nie globalne przywództwo oparte na ideologicznych podstawach. W 2025 roku widzimy kontynuację tego trendu: nacisk na bilateralne umowy handlowe, renegocjację sojuszy wojskowych i bardziej konfrontacyjne podejście do Chin.
Ameryka pod wodzą Trumpa zdaje się mniej zainteresowana Europą, zwłaszcza w obliczu rosnących napięć z Chinami i konieczności zarządzania wewnętrznymi wyzwaniami gospodarczymi, takimi jak spowolnienie w sektorze przemysłowym. Dla Polski, która od lat stawia na strategiczne partnerstwo z USA, szczególnie w kwestiach bezpieczeństwa, ten zwrot może być problematyczny. Transakcyjna polityka Waszyngtonu oznacza, że lojalność wobec sojuszników, takich jak Polska, będzie mierzona konkretnymi korzyściami dla USA – np. zakupem amerykańskiego uzbrojenia czy wsparciem w globalnych rozgrywkach.
Na drugim biegunie globalnej rozgrywki znajdują się Chiny, które umacniają swoją pozycję jako technologiczny i gospodarczy gigant. W 2023 roku PKB USA wyniosło 27,7 biliona dolarów, podczas gdy strefa euro osiągnęła jedynie 15,8 biliona, a Chiny dynamicznie nadrabiają dystans. Postępy w technologiach, takich jak pociski hipersoniczne, oraz inwestycje w „Sztuczne Słońce” (reaktor termojądrowy EAST) pokazują, że Pekin nie tylko rywalizuje z USA, ale buduje alternatywny model globalnego porządku.
Rosja, mimo sankcji i izolacji, pozostaje graczem, który potrafi destabilizować Zachód. Jej współpraca z Chinami w ramach BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA, a od 2024 roku także Arabia Saudyjska, Iran, Egipt, Etiopia i ZEA) wzmacnia ten blok jako przeciwwagę dla dominacji Zachodu. BRICS dąży do stworzenia alternatywnych systemów finansowych, takich jak dedolaryzacja handlu międzynarodowego, co może osłabić pozycję USA.
Jak zauważa prof. Andrew Michta, ekspert ds. bezpieczeństwa, „Rosja i Chiny wspólnie testują granice zachodniego porządku, wykorzystując słabości NATO i UE” (Foreign Affairs, 2024).
Unia Europejska, choć gospodarczo wciąż licząca się na świecie, zmaga się z wewnętrznymi podziałami i biurokracją, co ogranicza jej zdolność do skutecznego działania na arenie globalnej. Udział Starego Kontynentu w światowej gospodarce spadł z 35 proc. do 17,5 proc. w ciągu dwóch dekad. Niemcy i Francja, jako główni gracze UE, dążą do strategicznej autonomii, ale ich wizja często różni się od interesów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. Niemcy stawiają na dialog z Chinami i Rosją, co czasem prowadzi do napięć z krajami, które, jak Polska, widzą w tych państwach zagrożenie.
Polska od lat budowała swoją strategię na ścisłym sojuszu z USA, widząc w nim gwaranta bezpieczeństwa wobec Rosji. Jednak zmiana podejścia Ameryki, która coraz bardziej koncentruje się na Indo-Pacyfiku i rywalizacji z Chinami, stawia Polskę w trudnej sytuacji.
„Nie zamierzamy odłączać się od Chin, ale musimy podjąć kroki w celu zmniejszenia ryzyka. Wstrzymywanie dostępu do niezbędnych produktów w globalnych łańcuchach dostaw przemysłowych nie jest zachowaniem godnym zaufania partnera handlowego” – powiedział 79. Sekretarz Skarbu USA, Scott Bessent.
Ekspert i założyciel Strategy&Future, Jacek Bartosiak skomentował to następująco: „To, co mówi Bessent pokazuje, że Amerykanie stracili kontrolę eskalacji w starciu z Chinami”. Transakcyjna polityka Trumpa może oznaczać, że Polska będzie musiała płacić wyższą cenę za amerykańskie wsparcie – czy to w postaci większych zakupów uzbrojenia, czy ustępstw w kwestiach gospodarczych.
Z drugiej strony, polityka UE, zdominowana przez Niemcy i Francję, nie zawsze odpowiada polskim interesom. Projekty takie jak Nord Stream 2 (mimo jego zawieszenia) czy francuskie inicjatywy na rzecz dialogu z Rosją pokazują, że priorytety Berlina i Paryża różnią się od tych w Warszawie. Polska, jako kraj o strategicznym położeniu, musi balansować między lojalnością wobec NATO a koniecznością współpracy w ramach UE, co nie jest łatwe w obliczu potencjalnego osłabienia transatlantyckich więzi.
Polska ma kilka atutów, które może wykorzystać w tej złożonej grze. Po pierwsze, jest kluczowym członkiem NATO, z jedną z najsilniejszych armii w Europie (w 2024 roku Polska przeznaczyła 4,7 proc. PKB na obronność, więcej niż jakikolwiek inny kraj Sojuszu). Po drugie, dynamicznie rozwijająca się gospodarka i strategiczne położenie czynią ją istotnym graczem w regionie. Po trzecie, Polska ma doświadczenie w budowaniu regionalnych sojuszy, takich jak Trójmorze, które może stać się platformą dla większej współpracy w Europie Środkowo-Wschodniej.
Geopolityczne przebiegunowanie nie zostawia Polsce komfortu bezpiecznych wyborów. Każdy ruch, każde „tak” i każde „nie” będzie kosztować więcej niż dotąd. Pytanie brzmi: czy Polska potrafi rozegrać swoje karty tak, by w nowym porządku świata być graczem, a nie tylko pionkiem?
Szukasz ciekawych informacji? Subskrybuj nasz kanał YouTube i obejrzyj ciekawe filmy i podcasty