Osiągnąć nieśmiertelność. Czy religia w XXI wieku ma jeszcze sens?

Wiara w siłę wyższą towarzyszyła człowiekowi od zarania dziejów. Odkrycia z czasów prehistorycznych takie jak malowidła skalne czy ślady pochówków świadczą o tym, że już wtedy istniała wiara w życie pośmiertne. Jak twierdzą antropolodzy, religia była sposobem na zrozumienie przez człowieka otaczającego świata. Siły natury, choroby i inne zjawiska, których przyczyn i źródeł nie można było wówczas wyjaśnić, przypisywane były bytom niematerialnym, bowiem ludzki umysł ma tendencję do przyczynowo-skutkowego pojmowania rzeczywistości, i silny pociąg do ciągłego odkrywania tajemnic. 

W XXI w. w Unii Europejskiej swoją przynależność do religii wciąż deklaruje 70 proc. ludności (Eurobarometr, 2010). W Stanach Zjednoczonych ok. 76 proc. The World Factbook, 2007). W tzw. społeczeństwie zachodnim znakomitą większość stanowią Chrześcijanie, podobnie jak w Ameryce Południowej, Australii, Rosji i Afryce Południowej. W Afryce Północnej, na Bliskim Wschodzie i Kaukazie przeważają Muzułmanie. Trzecia siła to hinduizm, następnie buddyzm, religie Chin, Japonii oraz Żydzi. Dane statystyczne gromadzone są poprzez wywiady lub badania kwestionariuszowe mówią jedynie o subiektywnej, deklarowanej przynależności. Czy jednak statystyki wystarczają do tego, aby religię określać jako wciąż potrzebną współczesnemu człowiekowi?

Wieża Babel

Księga Rodzaju to pierwsza część Starego Testamentu, która opisuje początki istnienia człowieka oraz jego zmagania się w relacji z Jahwe – swoim stwórcą. Historia pełna jest nieoczekiwanych zwrotów i może pełnić rolę ciekawej lektury, a opowieść o Wieży Babel stanowi sposób przedstawienia dążenia człowieka do doskonałości. Według biblisty i specjalisty zajmującego się hebraistyką Rogera Normana Whybraya ludzkość kierowana wybujałą ambicją zagroziła niepodzielnej władzy Boga, co musiało się spotkać z Jego reakcją, którą było udaremnienie ich planów. W tym ogromnym pędzie ku rozwojowi i eksploracji wysuwa się pycha, uznawana przez Biblię jako najcięższy z grzechów, jest bowiem przyczyną upadku Szatana, który powiedział Non serviam! (łac.: „Nie będę służył”). Przekonanie Lucyfera o własnej potędze spowodowało powstanie w jego świadomości poczucia krzywdy, potęgowane tym, że został stworzony do służby nie tylko Bogu, ale również niższym istotom, którymi są ludzie. 

Posługując się zupełnie odmiennym przykładem przedstawienia dążenia człowieka do doskonałości, jest brytyjski serial „Czarne lustro” stworzony przez Charliego Brookera. Historie każdego z odcinków to niepokojąca wizja nieodległej przyszłości, w której człowiek posługuje się zdobyczami nauki i techniki, aby postępować wbrew porządkowi rzeczy czy to igrając ze środowiskiem naturalnym, czy sprowadzając ludzką świadomość do programu komputerowego, co ma zapewnić konkretnym osobom nieśmiertelność. Życie bez nieuchronnego końca wydawałoby się na pierwszy rzut oka wspaniałe, jednak psychika, w której poza Erosem istnieje również Tanatos, powoduje, że każde, nawet najszlachetniejsze w zamierzeniu działanie powoduje cierpienie, jako konsekwencja postępowania wbrew naturze. 

Midjourney / Maciej Kochanowski

Osiągnąć nieśmiertelność

Pragnieniem każdego człowieka jest jak najdłuższe, szczęśliwe życie. Wierzenia w życie pozagrobowe pomagają opanować lęk przed śmiercią, a raczej grozą „nieistnienia”. Brak świadomości jest stanem nie do wyobrażenia, bowiem nawet podczas snu pojawiają się projekcje naszego mózgu, a poczucie upływu czasu zupełnie się zmienia. 

Choroby, wojny, klęski żywiołowe powodowały niezliczone cierpienie ludzkości. Śmierć pozwalała wytłumaczyć religia, każda bowiem zawiera w sobie obietnicę trwania w wieczności i szczęśliwości, gdy nasze ziemskie ciało przestanie funkcjonować. Odwoływanie się do siły wyższej jest również poszukiwaniem wsparcia, gdy ludzkie działania zdają się już nie wystarczać. Niewykonalna jednak, z punktu widzenia człowieka, ucieczka przed śmiercią staje się coraz częściej możliwa. 

W przeszłości ludzie umierali z powodów, które w dzisiejszych czasach są nie do wyobrażenia. Dżuma, która była spowodowana tragicznymi warunkami higienicznymi, gruźlica, zapalenie płuc, czyli choroby śmiertelne przed wynalezieniem penicyliny, stanowią obecnie marginalną przyczynę zgonów. Jako cywilizacja znaleźliśmy sposoby na bakterie, wirusy (mimo że pojawiają się nowe), niedostateczną ilość pożywienia (nierówna dystrybucja dóbr wciąż jest problemem, jednak bardziej enigmatycznym, niż praktycznym). Ludzkość nieustannie pracuje również nad przedłużaniem życia, a więc hamowaniem lub odwracaniem procesu starzenia. Osiągnięcia naukowe w dziedzinie regeneracji tkanek w opinii niektórych naukowców pozwolą w niedalekiej przyszłości na nieograniczoną długość życia. Czy więc mając przed sobą perspektywę niekończącego się bycia na ziemi, potrzebujemy jeszcze świadomości, czy też obietnicy istnienia po śmierci?

Zobacz też:

Po co więc religia?

Zygmunt Freud religię uważał na nerwicę natręctw, Boga przedstawiał jako transfigurację ojca lub jego substytut. Mówił, że „Bóg jest to nikt inny jak własny ojciec”. Carl Gustav Jung z kolei uważał religię za konieczny element życia psychicznego człowieka. Wierzył w istnienie duszy mającej w sobie komponent religijny, i uważał nią za szczytowy efekt rozwoju kultury, który integruje życie psychiczne i działa jako siła wzmacniająca „ego”.

Problem w uniwersalistycznym zdefiniowaniu dzisiejszego człowieka jako religijnego bądź nie polega na różnicach w poszczególnych systemach wierzeń. Chrześcijaństwo poza samą deklaracją wymaga od swoich wyznawców określonych praktyk. Jak wiemy, rozbieżność pomiędzy ludźmi deklarującymi przynależności do religii a aktywnie uczestniczącymi w obrzędach jest ogromna. Paradoksalnie, mniejsze wymagania stawia islam. Funkcja wyjaśniająca zjawiska naturalne religii zanikła, umiemy bowiem wytłumaczyć już niemal wszystkie fenomeny przyrody. Mamy ogromną wiedzę o chorobach i o tym jak je leczyć. Podstawowe lęki człowieka jakby przestały istnieć, można więc zadać pytanie, czy to właśnie one popychają ludzkość ku sile wyższej. 

W 2020 roku Instytut Gallupa w badaniu kwestionariuszowym zadał ankietowanym pytanie: czy odczuwając lęk oraz depresję (uniemożliwiające kontynuowanie codziennych czynności przez co najmniej dwa tygodnie) korzystałeś/korzystałaś z religijnych praktyk, aby poczuć się lepiej? Odpowiedź „tak” zaznaczyło 56,4 proc. badanych w USA, 59,2 proc. w Irlandii, 40,2 proc. w Wielkiej Brytanii, 73 proc. w Indonezji, ale już tylko 9,4 proc. w Szwecji, 12,4 proc. w Niemczech. Zebrane dane stoją  więc w sprzeczności z hipotezą, że wraz ze wzrostem zamożności i rozwoju społecznego maleje liczba osób uważanych za religijne (wysoki wynik USA, Irlandii czy Wielkiej Brytanii).

Religia, jak się wydaje, nie jest też miarą odczuwanego szczęścia. Badanie World Happiness Report (2023 r.), polegające na określeniu swojego poziomu szczęścia przez badanych w skali od 1 do 10 wykazało, że kraje tradycyjnie uważane jako laickie osiągnęły następujące wyniki: 6,85 w Czechach, 7,4 w Szwecji, 6,66 we Francji. W Stanach Zjednoczonych to 6,89, a Australii 7,08. Oczywiście, wyniki tego badania można wytłumaczyć poziomem zamożności, jednak wysokie wyniki krajów, gdzie religia nie jest popularna, pozwalają zakwestionować tezę, że człowiek potrzebuje wiary, aby czuć się w pełni szczęśliwym.

Przeczytaj również:

Religia źródłem cierpienia?

W historii świata wydarzyło się wiele konfliktów zbrojnych motywowanych religijnie. Narzucenie swojego sposobu postrzegania świata, a także walka o wpływy i władzę usprawiedliwiana krzewieniem wiary to przyczyna śmierci wielu ludzi podczas krucjat, konkwisty, wojny trzydziestoletniej i wielu innych, podobnie jak terroryzm fanatyków muzułmańskich w XX i XXI wieku. Wyznawanie różnych religii staje się zarzewiem konfliktów, gdy wierzenia wiąże się z określonym terytorium, a religia jest silnym komponentem kultury, co kreuje etnocentryzm, a więc postrzeganie świata przez pryzmat własnej perspektywy. Do tego różnice religijne stanowią podstawę do powstania rozgraniczenia „my” — „oni”, co w określonych warunkach sprzyja powstawaniu wrogości, szczególnie pomiędzy kulturami homogenicznymi. Jednak to nie sama religia stanowi tu powód do walki między ludźmi. Bóg, Jahwe, Allah czy Budda w swoich świętych księgach nawołują do miłości i pokoju. To czynnik ludzki, który objawia się w przyjęciu wyznawanej religii jako element tożsamości, który należy chronić, sprawia, że człowiek powstaje przeciwko człowiekowi. Zwodzony często fałszywie wszczepionym poczuciem zagrożenia lub nieprawdziwymi pobudkami do ochrony swoich wartości nie zdaje sobie sprawy z tego, że tak właśnie postępując działa wbrew zasadom swojej wiary. I tak koło się zamyka, gdyż powracamy do wspomnianej wcześniej „skażonej” natury ludzkiej.

Uniwersalistyczna utopia

Gdyby składowe wszystkich głównych religii świata opisać według kategorii niższego rzędu okazałoby się, że w każdym z tych systemów zawiera się myśl „czyń dobro, unikaj zła”. Problem dobra i zła jest skomplikowany, jednak z pomocą przychodzi tu przedstawiona wcześniej w negatywnym świetle natura ludzka. Człowiek nosi w sobie ogromną wolę przetrwania nie tylko jako jednostki, ale również jako gatunku. Dlatego instynktownie unika krzywdzenia innych. Wyższe funkcje psychiczne takie jak empatia, czyli zdolność do współodczuwania, wrażliwość na potrzeby bliźnich czy szacunek dla odmienności jako postawa wykreowana przez wychowanie to elementy zawierające się w ludzkim umyśle, pozwalające na działanie dla dobra całej ludzkości. Być może kiedyś okaże się, że istnieje nieprzebrane, uniwersalne dobro, powszechny raj dla wszystkich ludzi, a wszystkie systemy religijne to ta sama idea opisana różnymi językami. Dopóki jednak nie wiemy, co jest po drugiej stronie, czyńmy dobro, unikajmy zła.


Źródła

Frassetto, LA; Schloetter, M; Mietus-Synder, M; Morris, RC; Sebastian, A. Metabolic and physiologic improvements from consuming a paleolithic, hunter-gatherer type diet. „European Journal of Clinical Nutrition”. 63 (8), s. 947–955, luty 2009.

National Consortium for the Study of Terrorism and Responses to Terrorism (START), 2022, Global Terrorism Database

Wellcome, The Gallup Organization Ltd. (2021). Wellcome Global Monitor, 2020.

World Happiness Report (2023) OurWorldInData.org/happiness-and-life-satisfaction

Może cię również zainteresować:

Opublikowano przez

Krzysztof Zaniewski

Autor


Uważny obserwator rzeczywistości, muzyk, hobbystycznie lubiący filozoficzne rozważania, a zawodowo pracujący terapeutycznie z dziećmi i młodzieżą, od których czerpie inspirację i pozytywną energię. Dumny właściciel psa Izoldy, która jest dla niego przykładem miłości bezwarunkowej. Gorący wielbiciel muzyki Ryszarda Wagnera.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.