Nauka
Naukowcy stworzyli grzyba, który likwiduje komary. Skuteczność 100 proc.
11 listopada 2025

Rośnie grupa młodych wyborców w USA, którzy nie chcą głosować ani na Demokratów, ani na Republikanów. Czy w Ameryce faktycznie narodzi się nowa siła polityczna?
W USA, mimo że system dwupartyjny nie jest prawnie narzucony, ale stał się dominujący historycznie od lat 50. XIX wieku i wielu Amerykanów nie wyobraża sobie głosowania na inną opcję niż Demokraci lub Republikanie. Obydwie partie mają silną bazę wyborczą, zdarza się, że całe rodziny od pokoleń deklarują się jako popierające jedną z nich. To jednak może się zmienić. Wszystko za sprawą młodego pokolenia.
Badanie Independent Center pokazało, że aż 32 proc. osób z pokolenia Z określa siebie jako „niezależnych”. To najwyższy wynik, jaki odnotowano w USA w ogóle. Co ważniejsze: niemal połowa młodych uważa, że niezależni kandydaci nie są już „psujami wyborów”, tylko realną nową opcją — świeższą niż Demokraci i Republikanie.
Milenialsi i przedstawiciele generacji X również wykazują silną gotowość do głosowania na kandydatów innych partii niż Demokraci i Republikanie. To radykalna zmiana w porównaniu do pokolenia wyżu demograficznego i Cichego Pokolenia, które pozostają w większości lojalne wobec amerykańskiego systemu dwupartyjnego.
Różnice generacyjne objawią się nie tylko w identyfikacji politycznej, ale też w priorytetach. Młodsi Amerykanie koncentrują się na miejscach pracy, przystępności cenowej, edukacji i reformach społecznych. Starsi wyborcy stawiają na bezpieczeństwo narodowe, imigrację i wydatki rządowe.
„Młodzi ludzie przekształcają znaczenie niezależności w amerykańskiej polityce, domagając się rozliczeń, współpracy i długoterminowych rozwiązań, które wykraczają poza dwupartyjną przepychankę” – wyjaśnia Lura Forcum, prezes Independent Center.
Jest też jeden temat, który łączy młodych i starszych: opieka zdrowotna. Dla wszystkich grup wiekowych to wciąż „problem numer jeden”. Jest też druga wspólna rzecz — rosnąca irytacja politycznym wahadłem. Zmiana kursu co cztery lata — raz Demokraci, raz Republikanie — dla wyborców staje się męcząca. Amerykanie coraz częściej chcą przywódców, którzy potrafią dogadać się ponad partyjnymi okopami.
Tyle że w USA droga „poza system” jest brutalnie trudna. Dwupartyjność jest tam tak zabetonowana, że głosowanie na inną partię niż Demokraci lub Republikanie rzadko cokolwiek zmienia. Trzecie ugrupowania zdobywają promile, a nie procenty. I dlatego większość nowych idei i tak musi przejść „przez kanały” dwóch największych partii — dopiero wtedy coś realnie zmienia się w państwie.
Dane z badania Independent Center wskazują jednak, że młodzi Amerykanie chcą zmian i wyjścia z duopolu, a do tego są… niecierpliwi. Aż 51 proc. pokolenia Z oczekuje, że za rok będzie żyło im się lepiej niż teraz. Wśród boomerów odsetek ten wynosi zaledwie 21 proc.
Optymizm młodszych pokoleń idzie jednak w parze z żądaniem systemowych zmian. Czy faktycznie do nich dojdzie i wraz z dorastaniem młodego pokolenia zobaczymy na horyzoncie trzecią partię, która zmieni amerykańską politykę? O tym przekonamy się w kolejnych latach.
Więcej o polityce w USA i nie tylko dowiesz się z naszego kanału na YouTube:
Black Friday przez cały listopad! -20% na cały koszyk z kodem: BLACK20
Do zobaczenia!
Księgarnia Holistic News