Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Naukowcy nazywają aktualny okres w dziejach Ziemi antopocenem. To nowa epoka geologiczna, której początek wyznaczają dotąd niespotykane, a wywołane przez człowieka, globalne i negatywne zmiany ekosytemu. Na podstawie wyników badań empirycznych przyjęto, że jego „kamieniem węgielnym” jest wybuch rewolucji przemysłowej. Z perspektywy humanistycznej początkiem czasu homo sapiens jest „pełzające” aksjologiczne otwarcie, a nie określony, historyczny lub przyrodniczy punkt graniczny.
Badania nad antropogenicznymi źródłami globalnego kryzysu klimatycznego mają charakter interdyscyplinarny. Studia te realizowane są przez przedstawicieli różnych nauk: geografów, chemików, klimatologów, oceanologów, hydrologów, geochemików, chemików atmosfery, badaczy systemów planetarnych oraz geologów. Problematyka ta, co oczywiste, znajduje się również w obszarze zainteresowań ekologów, ale także reprezentantów nauk o życiu. Dostrzeżenie zagrożenia klimatycznego doprowadziło do dynamicznego rozwoju różnorodnych subdyscyplin przyrodniczych, które charakteryzują się odmienną specyfiką metodologiczną.
Andrew Pullin, jeden z głównych teoretyków zarządzania i ochrony środowiska podkreśla, że destabilizacja ekosytemu Ziemi jest jedną z najbardziej palących kwestii współczesnego świata. Problemy klimatyczne wymagają wszechstronnej analizy, a ich rozwiązanie zdecydowanych i szybkich działań podejmowanych na podstawie ugruntowanej wiedzy naukowej. Remedium na kryzys musi być nauka.
Pojęcie antropocenu zostało zaproponowane w 2000 roku przez Paula Crutzena, laureata Nagrody Nobla w zakresie chemii za prace nad zmianami ilości ozonu w atmosferze. Wprowadzenie do języka nauki nowej jednostki geochronologicznej nie jest zadaniem łatwym. Musi być oparte na przekonujących dowodach empirycznych, które są szczegółowo analizowane przez Międzynarodową Komisję Statygrafii. Czym jest statygrafia? To dział geologii, którego przedmiotem jest analiza wieku i przyczyn budowy skał w skorupie ziemskiej.
Geologiczna przeszłość Ziemi jest określana na podstawie badań warstw skalnych. W związku z tym zdefiniowanie istoty zmian klimatycznych, a w szczególności początków epoki antropocenu, sprowadzić można do porównania aktualnego klimatu z przeszłym stanem atmosfery ziemskiej. Przeprowadzane badania nie pozostawiają wątpliwości, że trwanie życia na naszej planecie jest bezwzględnie uzależnione od występującego na niej klimatu.
Faktem jest, że około 3 mld lat temu doszło do pierwszych istotnych zmian klimatycznych, które w kolejnych okresach miały następne odsłony. Nie mamy wątpliwości, że były to zjawiska o charakterze naturalnym. Specyfika epoki antropocenu wynika z tego, że mamy duże podstawy aby twierdzić, że aktualne przeobrażenia klimatyczne mają swoje źródło w działalności człowieka i nie są częścią naturalnego przebiegu cykli przyrody.
Badacze przekonują, że okres stabilności klimatycznej Ziemi dobiega końca, a przyczyną jest uwalnianie do atmosfery gazów cieplarnianych pochodzących ze spalania paliw kopalnych. Rosnąca emisja ubocznego produktu wytwarzania energii doprowadza do zachwiania równowagi klimatycznej, a w konsekwencji do tego, co potocznie nazywamy zmianą pogody. Antropogeniczny charakter współcześnie obserwowanej destabilizacji ekosytemu Ziemi jest dobrze potwierdzonym faktem naukowym. Wyznaczenie momentu granicznego, od którego liczymy czas epoki człowieka w geologicznych dziejach naszej planety jest wynikiem konsensusu naukowego.
Kiedy proces degradacji planety przez człowieka został zapoczątkowany? Niszczycielska siła cywilizacji nie była wytworem gotowym, rodziła się w kolejnych emanacjach ludzkiego wysiłku, którego punkty zwrotne na osi czasu można oznaczyć wieloma momentami. Nie trzymając się ściśle chronologii dziejów można wskazać, że to przejście od koczowniczego do osiadłego trybu życia zapoczątkowało dominację naszego gatunku. Podobnie można zakwalifikować fakt udomowienia zwierząt, a także powstanie większych skupisk ludzkich, a w konsekwencji miast, które stały się z czasem wielkim aglomeracjami. Antropocen poniekąd pełzał, aby dobrnąć do momentu wielkiego przyspieszenia – industrializacji, kumulacji kapitału i powstania globalnej wioski. To co dzisiaj określamy jako kryzys klimatyczny, jest tylko kulminacyjnym momentem tego procesu, którego uwerturą była wielka rewolucja przemysłowa.
W 2008 roku Giorgio Agamben – uznany włoski filozof – wygłosił w katedrze Notre Dame wykład w którym stwierdził, że współczesne nauki społeczne powtarzalnie wieszczą nadejście nieodwracalnej katastrofy. Stwierdził, że jest to zsekularyzowana, co więcej, zdegenerowana postać eschatologicznej perspektywy końca czasu, ujmowana w duchowości chrześcijańskiej w obrazie Apokalipsy św. Jana.
Może Cię zainteresować:
Być może koniec Ziemi jaką znamy uznać należy za wydarzenie banalne w konfrontacji do ostatniego słowa w skali Absolutu. Jednak nasze środowisko naturalne zmienia się na naszych oczach, a dramatyczne, profetyczne wezwania mówiące o potrzebie zrewidowania postawy człowieka wobec przyrody nie są tylko retorycznym pustosłowiem. Teraźniejsza postawa homo sapiens wobec habitatu Ziemi, który zapewnia trwanie życia jakie znamy, zdecyduje o tym, czy po epoce człowieka nastąpią kolejne. Czy nasze dzieci będą mogły nazwać kolejne okresy w dziejach ludzkości?. Przecież gdy zginie ludzkość, to nie będzie nazywającego i nie będzie nic do nazwania. Mówiąc wprost: to jakie decyzje i działania podejmiemy dzisiaj zdecyduje o tym, co będziemy mieć jutro, pojutrze i za sto lat.
Poszukiwania źródeł antropcenu trzeba rozpocząć od zidentyfikowania aksjologicznej podstawy określającej stosunek współczesnego człowieka z postindustrialnego świata do przyrody. Można się spierać o to, kiedy wartości, które określają ramy naszego bycia w środowisku naturalnym zostały uzgodnione. Czy był to mityczny Eden, gdzie padły słowa: „czyńcie sobie ziemię poddaną”?. Czy może to moment, kiedy ujarzmiliśmy ogień i odkryliśmy w sobie siłę do przekształcania materii? Dobrym rozstrzygnięciem tej kwestii jest także wskazanie na powstanie nowożytnej nauki, której skutkiem jest współczesny scjentystyczny obraz świata.
W intelektualnej osnowie wymienionych powyżej opowieści o człowieku zawiera się wspólny przekaz – człowiek jest władcą Ziemi. Jesteśmy najdoskonalszym stworzeniem, które dla jednych wyszło spod ręki Boga, a dla innych jest efektem doboru naturalnego. Bez względu na to z jakiego źródła pochodzić ma człowieczeństwo, to przypisano mu prawo do posiadania i absolutnego zarządzania przyrodą ożywioną i nieożywioną. Człowiek – stojąc na szczycie piramidy istnienia – uznał, że każde inne niż on życie musi być mu poporządkowane i zależne od jego potrzeb.
Staliśmy się despotami rządzącymi światem twardą ręką, a w demiurgicznym dążeniu do tworzenia nadludzkiej doskonałości rozpoczęliśmy zmierzać w stronę pełnego oderwania się od tego, co nasi przodkowie nazywali naturą. Ta chwila, kiedy zapomnieliśmy, że pochodzimy z naturalnego świata i jesteśmy jego integralną częścią, jest faktycznym początek epoki człowieka.
Dowiedz się więcej: