Prawda i Dobro
Donosy do skarbówki to już plaga. Tutaj padł rekord
26 sierpnia 2025
58 kilometrów długości, 400 lat podróży i tysiące ludzi na pokładzie. Tak wygląda wizja statku Chrysalis – kosmicznego miasta, które mogłoby zabrać nas do najbliższego sąsiada Słońca. Projekt inżynierów z Włoch zakłada, że ludzkość mogłaby wyruszyć w międzygwiezdną podróż jeszcze w tym stuleciu. Pytanie tylko: kto dotrze do celu, a kto urodzi się w drodze?
Skala odległości w kosmosie całkowicie wykracza poza ludzkie pojmowanie. W naszym wszechświecie istnieją setki milionów gwiazd, a najbliższe z nich poza Słońcem – trzy obiekty w systemie Alfa Centauri – znajdują się w odległości 4,3 lat świetlnych od Ziemi. Jest to dystans, jaki światło, najszybciej poruszający się znamy nam byt, pokonuje w ponad 4 lata. Mówimy o 40 bilionach kilometrów – taką właśnie długość miałaby nasza potencjalna podróż na Alfa Centauri.
Nie bez przyczyny w książkach i filmach science-fiction często widzimy nowoczesne rodzaje napędów, które umożliwiają poruszanie się między układami gwiezdnymi w mgnieniu oka. Czy nam również uda się kiedyś przekroczyć prędkość światła? To raczej mało prawdopodobne, co nie znaczy jednak, że podróż do sąsiednich gwiazd nie jest dla nas możliwa. Zamiast wchodzenia w nadprzestrzeń rodem z Gwiezdnych Wojen bliższy jest raczej inny scenariusz – wielopokoleniowa podróż na statku-mieście, która pozwoli nam dotrzeć do Alfa Centauri w przeciągu 400 lat.
Taki zamysł towarzyszy Chrysalis – hipotetycznemu statkowi, którego projekt wygrał konkurs Project Hyperion Design Competition. W ramach inicjatywy rywalizowały ze sobą zespoły inżynierów, które miały wymyślić jak najlepszy statek przeznaczony do podróży międzygwiezdnych. Laur zwycięstwa trafił do pięcioosobowej włoskiej drużyny, której projekt Chrysalis zakłada podróż międzygwiezdną rozłożoną na pokolenia. Jak wyglądałoby życie na tym statku?
Załóżmy, że wyznaczono cię jako jednego z pasażerów Chrysalisa. Pakujesz walizki i powoli wyobrażasz sobie nadchodzącą międzygwiezdną podróż. Warto jednak zatrzymać się na chwilę. Możliwe bowiem, że pierwsze osoby wyznaczone do misji… w ogóle nie wejdą na pokład.
Zgodnie z ułożonym przez włoski zespół planem misji, przez pierwsze dwa pokolenia osoby wybrane do projektu będą przygotowywać się do późniejszego życia w kosmicznej izolacji jeszcze na Ziemi. Ma do tego służyć baza na Antarktydzie, gdzie załoga będzie mieszkać przez ok. 70-80 lat. Największe prawdopodobieństwo polecenia w kosmos na Chrysalisie będziesz więc mieć, jeśli urodzisz się już podczas tego etapu.
W międzyczasie na orbicie między Ziemią a Księżycem powstawać będzie sam Chrysalis. Ze względu na swoje ogromne rozmiary statek będzie budowany kawałek po kawałku już w kosmosie. Całość ma mieć aż 58 km długości, a budowa powinna zająć 20-25 lat. Sama średnica kolosa w kształcie cygara to ok. 6 km. Dzięki obrotowi dookoła własnej osi statek będzie wytwarzał grawitację.
Załóżmy, że urodziłeś się już podczas etapu przygotowawczego na Antarktydzie. Wystrzelona z Ziemi rakieta właśnie dostarczyła cię na pokład krążącego między naszą planetą a Księżycem Chrysalisa. W przeciągu najbliższych kilku miesięcy silniki wystartują, a statek wyrwie się z grawitacyjnych objęć Błękitnego Globu wprost w pustkę kosmosu. Co teraz?
Prawdopodobnie zostanie ci przydzielone konkretne zadanie w stworzonej na pokładzie statku społeczności. W ramach życia na stacji będziesz poruszał się między pięcioma warstwami Chrysalisa. Najbardziej zewnętrzna z nich będzie składać się ze stworzonych sztucznie upraw rolniczych. Tutaj mieszkańcy zajmą się produkcją żywności z roślin i zwierząt w ściśle kontrolowanym środowisku. Projekt zakłada utrzymanie warunków znanych z różnych stref klimatycznych na świecie – nie zabraknie nawet tropikalnych lasów równikowych.
Kolejna warstwa to przestrzenie wspólne – parki, szkoły, szpitale, biblioteki – służące wszystkim mieszkańcom statku-miasta. Na następnej znajdziemy kwatery mieszkalne dla konkretnych rodzin. Warstwę czwartą zajmuje sektor usługowy i przemysłowy – fabryki, wytwarzanie leków, przetwarzanie odpadów. Magazyny z zasobami znajdziemy na warstwie piątej. Następnie znajduje się rdzeń całej stacji, w której mieszczą się promy kosmiczne. To do nich wsiądą pasażerowie, gdy już dotrą do układu Alfa Centauri.
Czy faktycznie będziemy musieli uciekać z naszej planety? Odpowiedzi szukaj na naszym kanale na YouTube:
Rozpocząłeś więc swoją wędrówkę na Chrysalisie. Teraz twoje zadanie jest proste – wykonywać przydzieloną ci pracę i… rozmnażać się. Twoje dzieci powinny po osiągnięciu dorosłości robić coś podobnego. Cała podróż na Alfa Centauri zajmie 400 lat i naszego kosmicznego sąsiada zobaczy dopiero któreś z kolei pokolenia pasażerów Chrysalisa. Wg autorów projektu populacja statku miałaby być utrzymywana na stałym poziomie ok. 1500 osób. W razie zbyt dużego przyrostu cały pokład pomieści ich jednak 2400.
Osoby odpowiedzialne za zarządzanie tą społecznością mają współpracować ze sztuczną inteligencją. Według słów autorów projektu „umożliwiłoby to większą odporność całego systemu społecznego, lepszy transfer wiedzy między różnymi pokoleniami mieszkańców oraz głębsze zrozumienie ogólnej dynamiki kompleksu statku kosmicznego Chrysalis”.
Po 400 latach podróż na Alfa Centauri byłaby zakończona. Załoga potrzebowałaby jeszcze kilkunastu miesięcy, aby umieścić Chrysalis na orbicie Proxima Centauri b. Planeta ta jest rozmiaru Ziemi i aktualnie badacze podejrzewają, że może być ona zdatna do zamieszkania. Pasażerowie i potrzebne do zasiedlenia planety zasoby zostaną umieszczone we wspomnianych wcześniej kosmicznych promach. Te po wystrzeleniu z Chrysalisa opadną powoli na nowym globie. W ten sposób ludzkość rozpocznie proces międzygwiezdnej kolonizacji. Kim będą ludzie, którzy jako pierwsi postawią stopy na Proxima Centauri b? Jeśli Chrysalis kiedyś powstanie, prawdopodobnie nawet jego początkowi pasażerowie nie będą tego wiedzieć.
Po więcej informacji o zasiedlaniu innych planet zapraszamy do artykułu: Kolonizacja kosmosu. Spór między astronomami, przemysłem i rdzennym ludem