Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
W Polsce z roku na rok przybywa tzw. gniazdowników, czyli młodych dorosłych, którzy mieszkają z rodzicami. Według najnowszych danych Eurostatu z 2022 roku, w grupie wiekowej 25–34 odsetek ten wynosił już 51 proc., dziesięć lat temu było to 42,5 proc.
Jak wypadamy na tle innych krajów Unii Europejskiej? Według danych Eurostatu Grecja jest krajem przodującym pod względem liczby tzw. gniazdowników, których jest tam ponad 60 proc. Za nią plasuje się Portugalia z 56 proc., Włochy z 53 proc. oraz Hiszpania z 46 proc., co przekłada się na milion młodych dorosłych dzielących mieszkanie z rodzicami. Wszystkie te kraje znacznie przekraczają średnią europejską, która wynosi 30,5 proc. populacji w grupie wiekowej 25–34.
Na drugim końcu niechlubnego rankingu plasują się kraje z północnej i zachodniej części Europy. W Belgii odsetek ten wynosi 20,9 proc., podczas gdy we Francji młodzi ludzie mieszkający z rodzicami stanowią 15,3 proc. Dania, Szwecja i Finlandia odnotowują najlepsze wskaźniki wśród krajów Unii, z odsetkiem poniżej 5 proc.
Pozostanie w domu z rodzicami dla większości to nieprzyjemna konieczność podyktowana czynnikami ekonomicznymi. Dla innych decyzja o odłożeniu założenia własnego gospodarstwa domowego wynika z własnej decyzji lub losowej sytuacji: opieki nad rodzicami, lub chęcią zebrania oszczędności na zakup własnego mieszkania.
W 2021 roku Główny Urząd Statystyczny opublikował raport „Pokolenie gniazdowników w Polsce” bazujący na danych z 2018 roku. Wnioski, co prawda, nie napawają optymizmem, choć liczba samych gniazdowników jest niższa od podanej przez europejską agencję statystyczną; różnica prawdopodobnie wynika z przyjętej metodologii, która uwzględnia osoby niewymeldowane z domów rodzinnych, ale zamieszkująca w innych miejscach.
Co wynika z raportu GUS-u? W 2018 roku więcej niż co trzecia osoba (36%) w wieku od 25 do 34 lat w Polsce mieszkała z rodzicami i nie założyła własnej rodziny. Z analizy polskich badaczy wynika, że główną przeszkodą jest kwestia dochodów. Aż 60 proc. osób z tej grupy nie miało żadnego dochodu lub był on niższy niż stawka płacy minimalnej (w 2018 roku wynosiła ona 2100 zł).
Jako drugą ważną przyczynę wskazano konieczność zajmowania się rodzicami. Badanie GUS-u wykazało, że 29 proc. mieszkało z jednym rodzicem, a o koło 1/3 tych osób mieszkało z rodzicem w wieku postprodukcyjnym. Gniazdownicy często nie mają możliwości podzielenia się bieżącą opieką nad rodzicami z rodzeństwem.
Główny Urząd Statystyczny podkreślił, że istotne są także czynniki psychologiczne i przekazywane w rodzinach wzorce aktywności ekonomicznej. Jak wykazało badanie, wyraźne jest zjawisko dziedziczenia braku aktywności ekonomicznej: prawie co szósty gniazdownik nie pracuje i mieszka jednocześnie przynajmniej z jednym niepracującym rodzicem.
Większa koncentracja niesamodzielnych młodych dorosłych występuje w obszarach peryferyjnych Polski (głównie w gminach przygranicznych województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego). Z kolei najniższym poziomem zjawiska charakteryzują się największe miasta. Gniazdownikami są najczęściej mężczyźni. W 2018 roku udział mężczyzn w wieku od 25 do 34 lat, którzy mieszkali ze swoimi rodzicami, wyniósł 43 proc., podczas gdy wśród kobiet stanowił on 29 proc.
Patrząc na historię zjawiska w Stanach Zjednoczonych, można wysnuć wniosek, że jesteśmy świadkami stopniowego powrotu do sytuacji z pierwszych dekad XX wieku. Wówczas ponad 40 proc. dorosłych do 30. roku życia mieszkało z rodzicami w wielopokoleniowych gospodarstwach domowych, często pełniąc rolę dodatkowej sił roboczej na rodzinnych farmach. Z danych pochodzących ze spisów powszechnych wynika, że odsetek młodych dorosłych mieszkających z rodzicami w 1940 roku w Stanach Zjednoczonych wynosił 48 proc.
Współzamieszkiwanie spadło w latach 40. i 50. XX wieku, czyli w dekadach rosnącego dobrobytu i urbanizacji, osiągając najniższy poziom (30 proc.) w 1960 roku; od tego czasu wskaźnik ten powoli wzrasta, dobijając dziś do rekordowego 52 proc.
Jak widać współczynnik zamieszkiwania z rodzicami to już dziś problem globalny, bowiem niezależnie od kraju liczba „gniazdowników” rośnie. Jakie mogą być tego powody? W Stanach Zjednoczonych młodzi dłużej uczęszczają do szkoły, a rosnące zadłużenie kredytem studenckim utrudnia wejście w dorosłe życie. Wielu z nich opuszcza rodzinne gniazdo tylko po to, by powrócić po utracie pracy lub wzroście kosztów życia.
W Polsce obserwujemy z kolei powszechny problem z dostępem do mieszkań lub uzyskiwaniem kredytów; nie pomagają nawet rządowe programy dopłat. Biorąc również pod uwagę niski współczynnik inwestycji środków publicznych w mieszkalnictwo społeczne, niepewne formy zatrudnienia (umowy zlecenie i dzieło), w które wpychani są młodych ludzi oraz niskie wynagrodzenia otrzymywane na początku swojej zawodowej drogi, sytuacja młodych nie wygląda kolorowo, lecz nie jest ona również tak trudna, jak w krajach Południa, gdzie bezrobocie wśród młodych sięga już 10 proc. (w Polsce wynosi obecnie 3,5 proc.)
Oczywiście, dobrze prosperujące gospodarstwa wielopokoleniowe mogą przynosić korzyści zarówno rodzicom, jak i dorosłym dzieciom. Szczególnie w przypadku pojawienia się na świecie potomstwa i możliwości wsparcia przez starsze pokolenia młodych rodziców.
Przez minione dwadzieścia lat obserwujemy proces „wydłużania” młodości. Młodzi coraz później zawierają związki małżeńskie oraz dłużej czekają z zakupem pierwszego mieszkania. W międzyczasie nastąpiła seria kryzysów gospodarczych, które zmieniły sytuację na rynku mieszkaniowym, wprowadzając niepewność co do kształtu przyszłości. Bycie trzydziestolatkiem oznacza dziś nie tylko strach przed znalezieniem pracy, ale także przed brakiem możliwości prowadzenia życia takiego jak rodzice. U wielu osób taka sytuacja wzmaga uczcie bezsilności i gniewu, być może zjawisko gniazdownictwa jest formą wymuszonej odpowiedzi na trudne czasy, w który przyszło żyć młodemu pokoleniu.
Źródła: