Nauka
Polacy w kosmicznej misji. Dane z orbity pomogą ratować Ziemię
28 maja 2025
Dziecko kontra płód, „za życiem” kontra „moje ciało, mój wybór”. Temat aborcji od wielu lat dzieli społeczeństwo i trudno przewidzieć, czy ten konflikt kiedyś się zakończy. Jednak współczesny spór nie ogranicza się jedynie do różnic międzypokoleniowych – coraz wyraźniej zaznacza się również podział ze względu na płeć. Co zaskakujące, to właśnie w pokoleniu Z obserwuje się największe rozbieżności w poglądach między kobietami a mężczyznami.
Liberalizacja młodych Polaków przyspieszyła. Po ośmiu latach przerwy CBOS postanowił ponownie sprawdzić poziom liberalizmu moralnego wśród najmłodszych respondentów i okazało się, że oscylująca przez długie lata wokół poziomu 3,07 wartość wskaźnika wzrosła do 3,40. Temu trendowi towarzyszy znaczący wzrost akceptacji prawa do aborcji. Jest to pokłosie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, który wywołał fale protestów przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Warto zwrócić uwagę, że to właśnie wtedy nastąpił silny rozłam pokoleniowy w kwestii aborcji. Młodzi Polacy, którzy do 2016 roku deklarowali poglądy w sposób zbliżony do ogółu badanych, stali się wyraźnie bardziej liberalni. Nie bez powodu protesty opisuje się przez pryzmat doświadczenia pokoleniowego.
Utrzymujące się rozbieżności międzypokoleniowe potwierdza najnowszy raport CBOS-u z 2024 roku. Młodzi Polacy poniżej 25 roku życia wyróżniają się dużym poparciem dla rozszerzenia obowiązującego prawa aborcyjnego, nie tylko w wybranych przypadkach. W tej grupie badanych jest również największe poparcie dla pełnej legalizacji aborcji. Nie są to jednak głosy na tyle znaczące, aby miały one wpływ na ogólny stosunek Polaków do przerywania ciąży.
Poglądy młodych Polaków w kwestii aborcji nie odbiegają w znacznym stopniu od ogólnych trendów światowych. Jak wynika z raportu Global Views on Abortion młodzi są najbardziej zliberalizowaną grupą społeczną. Jednak zauważono, że współczesny konflikt poglądów nie rozstrzyga się wyłącznie na poziomie międzypokoleniowym, lecz także płciowym. Co zaskakujące, im młodsze pokolenie, tym rozbieżności są większe. Największa polaryzacja zachodzi w pokoleniu Z. Różnica między młodymi kobietami a mężczyznami w odpowiedziach na pytanie o legalność aborcji wyniosła aż 14 proc. Tymczasem przypadku millenialsów utrzymuje się ona na poziomie 9 proc., a w pokoleniu X wynosi jedynie 4 proc.
Pogłębiające się rozbieżności między płciami są w dużej mierze konsekwencją odbijających się szerokim echem wydarzeń. Obecna debata w sprawie aborcji została wywołana przez sprawę w szpitalu w Oleśnicy, w którym przeprowadzono terminację dziewięciomiesięcznej ciąży. Zrodziło to liczne pytania o granice liberalizacji prawa aborcyjnego. Przypuszcza się, że wydarzenie przyspieszy wzrost poglądów radykalnych wśród młodych osób – prawicowych u mężczyzn, lewicowych u kobiet.
O co toczy się współczesna „wojna płci” i dlaczego temat aborcji ją podsyca? Aby to zrozumieć, postanowiłam sprawdzić u źródła: 8 kobiet i 8 mężczyzn z pokolenia Z odpowiedziało na moje pytania dotyczące rozbieżności poglądów między nimi.
Polecamy: Szukając pracy, popełniają jeden błąd. Zetki na rynku pracy
– Popieram kompromis aborcyjny, ponieważ według mojego sumienia są pewne okoliczności, które powinny dopuszczać aborcję, naprawdę ciężkie choroby, gwałty, kazirodztwo (Robert, 24 lata).
– Jestem za kompromisem. Moralność innych nie powinna być źródłem cierpienia dla nienarodzonego dziecka czy jego rodziców. Gdy płód posiada nieuleczalne wady i lekarze stwierdzają, że dziecko umrze po narodzinach, to moim zdaniem bardziej humanitarne jest pozwolić mu odejść bez bólu jeszcze w łonie matki. Z drugiej jednak strony nie sądzę, aby aborcja była rozsądnym pomysłem w każdym przypadku. Polska zmaga się z kryzysem depopulacji, usuwanie ciąży w przypływie „impulsu” nie jest dla mnie wystarczającym powodem (Filip, 26 lat).
– Życie ludzkie zaczyna się od poczęcia, więc aborcja to zabijanie niewinnych dzieci. Jeśli przyzwolimy jako społeczeństwo na aborcję, to życie straci jakąkolwiek wartość (Wiktor, 23 lata).
– Bardzo nie lubię często podnoszonego przez kobiety argumentu „moje ciało, mój wybór”. Uważam, że życie dziecka/płodu nie jest tylko decyzją matki (Filip, 26 lat).
– Rozmawiałem z młodszą osobą, która twierdziła, że decyzję o aborcji podejmuje tylko kobieta, ponieważ rodzi. Rola męska jest marginalizowana do roli plemnika (Robert, 24 lata).
Warto przeczytać: Panowie na prawo, panie na lewo – pokolenie Z i bezprecedensowy podział polityczny
– Aborcja powinna być [w] 100% legalna, ponieważ nie każda kobieta chce być matką, a sytuacj[e] życiow[e] nie zawsze da się przewidzieć. Kobieta w każdej chwili powinna mieć możliwość decydowania o sobie i swoim ciele (Patrycja, 25 lat).
– Jestem za całkowitą legalizacją aborcji, ponieważ każda kobieta ma prawo decydować o sobie i swoim życiu. Dziecko powinno przyjść na świat z wyboru kobiety, a nie z przymusu (Karolina, 27 lat).
– W przypadku kiedy oboje partnerzy zgadzają się na współżycie, powinni być świadomi ryzyka ciąży. Moim zdaniem, jeśli płód z takiego stosunku jest zdrowy, rozwija się prawidłowo i nie zagraża życiu matki, to rodzice powinni ponieść konsekwencje swoich decyzji (Ola, 25 lat).
– Mężczyzna często nie jest w stanie postawić się w sytuacji kobiety. Jest mniej empatyczny, mniej obowiązków i urazów na psychice go dotyka w kontekście posiadania lub nieposiadania dzieci (Patrycja, 25 lat).
– Rozmawiałam z mężczyzną starszym ode mnie. Uważał, że kobieta została stworzona do rodzenia dzieci i to jest jej główny cel istnienia – powinna urodzić nawet kosztem swojego zdrowia, życia. W rozmowie nie przyjmował żadnych argumentów. Miałam poczucie, że mężczyzna był zakorzeniony tak w swoich poglądach, że nie dopuszczał do siebie żadnej alternatywy (Ola, 25 lat).
Podział między płciami w pokoleniu Z w kwestii aborcji nie jest czymś nowym. Wynika on z bardzo prostej kwestii – samego doświadczenia ciąży i jej bezpośrednich konsekwencji. Jednak jeszcze nigdy nie doszło do tak silnej polaryzacji poglądów między płciami, jaka współcześnie zachodzi wśród młodego pokolenia. Czy światopogląd przeważy nad potrzebą relacji?
Na koniec zadano rozmówcom pytanie, czy byliby w stanie nawiązać głębszą relację z osobą, która ma odmienne zdanie w sprawie aborcji. Zdecydowana większość kobiet przyznała, że stanowiłoby to istotną przeszkodę. – Potrzebuje, aby związek dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Nie mogłabym żyć z świadomością, że gdybym zaszła w ciążę, w której byłoby zagrożone moje życie, to partner zmusiłby mnie do urodzenia dziecka – stwierdziła Ola.
Co zaskakujące, mężczyźni mieli zupełnie inne zdanie na ten temat. O ile w grę nie wchodziły argumenty wiary, uważali oni, że temat aborcji nie jest na tyle istotny, by miał zaważyć na ich decyzji o nawiązaniu relacji z kobietą. – Aborcja to koniec końców decyzja kobiety, od której można ją jedynie próbować odwieść, ale nie można jej do niczego zmuszać – wyjaśnił Michał.
Polecamy: Rodzicielstwo z depresją jest piekielnie trudne. Ale efekty zaskakują
Większość pytanych kobiet stwierdziła, że stroną odpowiedzialną za zaostrzanie „wojny płci” są mężczyźni. Z prostego faktu – ciąża ich nie dotyczy, więc nie są w stanie zrozumieć potrzeby legalizacji aborcji. Natomiast, co ciekawe, żaden z pytanych mężczyzn nie wskazał kobiet jako prowokatora konfliktu. Część z nich podejrzewa, że za obecną sytuację odpowiadają grupy skrajnie lewicowe oraz skrajnie prawicowe. – Większą „wojnę” zauważam między osobami o odmiennych przekonaniach politycznych – stwierdził Adrian (20 lat). – Ludzie nie rozumieją, że jest to temat, który zawsze jest podnoszony w kluczowych momentach, żeby dzielić opinię publiczną – dodaje Robert (24 lata).
Budzi to zatem wątpliwości, czy „wojna płci” toczy się naprawdę wokół płci, czy być może wokół pewnego rodzaju światopoglądowej nadbudowy tej kategorii, która jest kształtowana i narzucana przez różne grupy wpływu. Warto zauważyć, że przecież protesty z 2020 roku nie były wynikiem powszechnego dyskursu o aborcji, lecz wynikały ze zmian prawnych, które dopiero ten dyskurs wywołały.
Może Cię także zainteresować: W ciemności lepiej widać. Blackout odsłonił poważny kryzys społeczny