Gdy te giganty zniknęły, natura przestała działać normalnie. Skutki widać do dziś

prehistoryczne leniwce, gigantyczne leniwce: leniwiec spoglądający w obiektyw spomiędzy gałęzi drzew. Fot. Daniel Tischer / Unsplash

Były większe od auta. Nie wisiały na drzewach — przekopywały ziemię. Rozprowadzały nasiona, zmieniały strukturę gleby, trzymały w ryzach całe ekosystemy. Kiedy zniknęły, natura straciła funkcję, której do dziś nie odzyskaliśmy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Prehistoryczne leniwce – jak ze sobą współpracowały?

Wyobraź sobie dwa zwierzęta wielkości samochodów terenowych. Tak właśnie wyglądał kawał Kalifornii kilkanaście tysięcy lat temu. Te prehistoryczne leniwce były ogromne jak SUV-y, żyły obok siebie i… nie były dla siebie wrogami. Choć wyglądały bardzo podobnie, nie wchodziły sobie w drogę. To łamie podstawową zasadę ekologii: dwa prawie identyczne gatunki nie powinny móc dzielić jednej niszy. Ktoś kogoś powinien wyprzeć. A tu nie.

Naukowcy chcieli zrozumieć, jak to dokładnie działało. Dlatego weszli w najdokładniejsze lab archiwum plejstocenu: smoliste jamy La Brea. To tam zachowały się czaszki i zęby tych gigantów. I to właśnie na tych zębach – w mikrorysach i wgnieceniach – zapisane jest, kto co jadł i jak wyglądało prawdziwe „rozdzielenie obowiązków” tych dwóch potworów wielkości samochodów. Co odkryli?

Zbadali zęby dawno wymarłych gatunków

Dwa gatunki, o których mowa, to Paramylodon harlaniNothrotheriops shastensis. W badaniu prowadzonym przez Adityę Kurre i Larisę DeSantis naukowcy zrobili tym prehistorycznym kolosom… „dentystyczny przegląd”. Wzięli ich zachowane zęby i pod mikroskopem szukali mikrorys, wgnieceń, śladów po tym, co naprawdę jadły, gdy chodziły po Ziemi kilkanaście tysięcy lat temu.

I tu wyszło coś zaskakującego. Każdy z tych gigantów miał zupełnie inny „styl jedzenia”. Jeden rozkopywał ziemię i dobierał się do twardych rzeczy pod spodem. Drugi skubał rośliny wyżej. Jeden ciął bulwy, drugi liście. Ta różnica w diecie była kluczem – dzięki temu mogli być obok siebie i nie musieli się wzajemnie „wycinać” z ekosystemu.

Kopach kontra skubacz

Paramylodon harlani – większy z dwóch gatunków, ważący około 1390 kilogramów – miał na zębach głębokie wgniecenia typowe dla zwierząt żujących twarde obiekty: bulwy, nasiona, pestki owoców, grzyby. Stało się jasne, że ten leniwiec przede wszystkim wykopywał swoje pokarmy.

Natomiast Nothrotheriops shastensis, drobniejszy gatunek ważący około 460 kilogramów, nosił wzory zużycia uzębienie podobne do dzisiejszych roślinożerców żywiących się liśćmi i łodygami. To zwierzę skubało fragmenty roślin i to one składały się na jego dietę.

Większość wyginęła pod koniec plejstocenu
Po zakończeniu ostatniego zlodowacenia większość gatunków megafauny zniknęła w ciągu kilku tysięcy lat, prawdopodobnie z powodu polowań i zmian klimatycznych. Obydwa gatunki prehistorycznych leniwców wyginęły ok 13,7 tys. lat temu.

Gigantyczny leniwiec pomagał roślinom

Dwa leniwce nie przeszkadzały więc sobie. Większy z nich przekopywał się przez ziemie, wydobywał z niej bulwy, korzenie i grzyby. Drugi sięgał nieco wyżej, po liście i łodygi. Oprócz tej wyjątkowej symbiozy badania naukowców z USA ujawniły jeszcze coś. Jeden z gatunków gigantycznego leniwca pełnił wyjątkową rolę, jaką jeden z gatunków pełnił w prehistorycznym ekosystemie.

Paramylodon był mistrzem w przekopywaniu gleby, wpływał na strukturę podłoża, cykle składników odżywczych, rozprowadzał nasiona i zarodniki grzybów na ogromnych obszarach. Jego potężne przednie kończyny i płaskie pazury były idealnie przystosowane do kopania. Przypominał pod tym względem dzisiejsze pancerniki.

Wymieranie megafauny tragedią dla ekosystemu

Badacze sugerują, że niektóre gatunki roślin całkowicie uzależniły swoje rozprzestrzenianie się od prehistorycznych leniwców. Gdy zwierzęta te wyginęły, zasięg ich występowania drastycznie się skurczył, niektóre zapewne zniknęły całkowicie.

To zjawisko ma szerszy wymiar. „Wymieranie megafauny wymazało kluczowych inżynierów ekosystemów, wywołując kaskadowe zmiany ekologiczne, które nadal wpływają na odporność siedlisk” – podkreślają autorzy badania.

Funkcja, której nikt nie przejął

Dzisiejsze leniwce to tylko cień potęgi swoich przodków. Utrata gigantycznych form nie była tylko stratą gatunku. To była strata funkcji w ekosystemie. Żaden współczesny ssak w Ameryce Północnej nie pełni roli, jaką kilkanaście lat temu odgrywał Paramylodon jako kopacz roznoszący nasiona.

„Nasze wyniki rezonują z rosnącymi dowodami na to, że zachowanie dzisiejszych żyjących dużych roślinożerców i zrozumienie różnorodności ich nisz ekologicznych jest kluczowe dla zachowania funkcjonalnych ekosystemów” – konkludują badacze.

Ekosystem wrażliwy na zmiany

Badanie pokazuje, że ochrona żyjących dziś wielkich roślinożerców, od słoni po tapiry, jest niezwykle ważna. To obrona mechanizmów, które trzymają ekosystemu w ryzach. Natura to skomplikowany system nauczyć połączonych, a usunięcie z niej jednego elementu odbije się echem na całym układzie. Historia gigantycznych leniwców dobitnie do udowadnia.

Co jeszcze ma nam do zaoferowania natura? Dowiedz się na kanale Holistic News na YouTube:


Black Friday & Cyber Monday

Black Friday przez cały listopad! -20% na cały koszyk z kodem: BLACK20
Do zobaczenia!
Księgarnia Holistic News

Opublikowano przez

Maciej Bartusik

Dziennikarz


Dziennikarz, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego. Doświadczenie zdobywał w radiu i mediach internetowych. Na koncie ma dziesiątki publikacji na temat nowych technologii i eksploracji kosmosu. Zainteresowany współczesną energetyką. Wielbiciel włoskiej kuchni, szczególnie makaronu w każdej postaci.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.