Prawda i Dobro
Zachód uwierzył w potęgę sankcji. Kreml to wykorzystał
25 lipca 2025
A co, jeśli problemy z matematyką nie wynikają z braku motywacji, ale z połączeń w naszym mózgu? Nowa technologia stymulacji tRNS obiecuje przełom w edukacji, dając nadzieję uczniom z trudnościami w nauce. Jednocześnie jej rosnąca dostępność rodzi fundamentalne pytania o sprawiedliwość i przyszłość ludzkiego potencjału.
Naukowcy z University of Surrey w Anglii udoskonalają nieinwazyjną technikę stymulacji mózgu (tRNS), która brzmi jak science fiction, ale ma solidne podstawy naukowe. Na głowie pacjenta umieszcza się elektrody, które przesyłają łagodne, bezbolesne impulsy elektryczne do konkretnych obszarów mózgu, wzmacniając ich działanie i plastyczność. W efekcie mają pomóc w edukacyjnych problemach z matematyką.
Choć wizja „elektryzowania mózgu” może budzić niepokój, główny badacz, prof. Roi Cohen Kadosh, uspokaja na łamach Psychology Today: „To nie boli. Przetestowaliśmy tę metodę na ponad 3000 osób — w tym dzieci z ADHD lub trudnościami w nauce oraz dorosłych — i nie stwierdziliśmy skutków ubocznych wykraczających poza te typowe dla placebo”.
Ta innowacyjna metoda nauki jest obecnie wykorzystywana na ochotnikach, którzy nie mają problemów z nauką. Co ciekawe, przeprowadzono badania także na osobach, które mają problemy z matematyką. Mówiąc dokładniej — nie radzą sobie ze skomplikowanymi równaniami matematycznymi. Wyniki są obiecujące.
Polecamy: Naukowcy odkryli nowy typ komórek mózgowych. Poznajmy tajemnice umysłu
Jak to działa w praktyce? W przełomowym eksperymencie młodzi dorośli przez kilka dni rozwiązywali zadania matematyczne. Na ich głowach, w obszarze grzbietowo-bocznej kory przedczołowej (odpowiedzialnej za pamięć i koncentrację), umieszczono elektrody tRNS. Efekty przerosły oczekiwania.
Uczestnicy badania po otrzymaniu dawki wspomagającej pracę mózgu, z dnia na dzień poprawiali wyniki swoich równań matematycznych. Największy postęp odnotowały te osoby, które przed badaniami miały najgorsze efekty. Jednak te obiecujące wnioski z badań rodzą pytania etyczne o sprawiedliwość wykorzystywania metody wśród uczniów.
Polecamy: To miała być rewolucja w edukacji. Zniszczono ją jednym podpisem
Rezultaty tRNS mogą odmienić los uczniów, zwłaszcza tych, którzy mają problemy z nauką matematyki. Jednak istnieje inna kwestia, którą należałoby rozważyć. Czy dostęp do najnowszej technologii powinny mieć jedynie te osoby, które mają największy kłopot z przyswajaniem nowych informacji? Czy może udostępnić także tym przeciętnym uczniom?
Nie od dziś wiadomo, że różnice edukacyjne wpływają na nierówność w dochodach, dobrostanie, a nawet zdrowiu wśród ludzi. Zastosowanie tRNS może wyrównać szanse uczniów już na początku. Badania wykazały także, że wybitne osoby, np. mistrzowie obliczeń, nie odnoszą praktycznie żadnych korzyści z wykorzystywania tRNS w czasie pracy. Z kolei przeciętne osoby już tak. Dzięki tej analogii można jednoznacznie stwierdzić, że wynalazek wyrównuje różnice poznawcze, a nie je pogłębia.
Oglądaj nas również na kanale YouTube. Kliknij LINK i wybierz opcję — subskrybcja