Nauka
Świat na baterie. E-rewolucja niebawem sięgnie przestworzy
24 listopada 2024
Co zdarzyło się tydzień temu w Bełchatowie? 13-letni chłopiec sprofanował hostię? Czy księża, którzy wezwali policję, popełnili przestępstwo?
28 października w Bełchatowie podczas mszy 13-letni chłopak schował komunię do kieszeni zamiast – jak nakazuje zwyczaj – spożyć ją natychmiast. Księża zażądali wyjaśnień. Tłumaczył, że boli go ząb i trzykrotnie próbował uciec z kościoła. Księża trzykrotnie go zatrzymali i wezwali policję. W rozmowie z dziennikarzami „Super Expresu” jeden z nich mówił potem: „Mamy specyficzny czas, jesteśmy tuż przed Wszystkimi Świętymi. 31 października jest Halloween i często dochodzi do tego, że grupy osób są wynajmowane, by kraść hostię i dochodzi do profanacji na czarnych mszach świętych”. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych uznał zachowanie księży za skandaliczne i zawiadomił prokuraturę.
DOMINIKA KARDAŚ, ŁUKASZ GRZESICZAK: W którym momencie zwykły opłatek staje się ciałem Chrystusa?
KS. PROF. JÓZEF NAUMOWICZ*: Mszę świętą traktujemy jako całość, w czasie której następuje moment przeistoczenia. To najważniejszy moment mszy, kapłan powtarza wówczas słowa Jezusa wypowiedziane podczas Ostatniej Wieczerzy: „To jest ciało moje, to jest krew moja”. To, co się wtedy dokonuje, nazywamy transsubstancjacją. Opłatek, czyli biały, niemal przezroczysty kawałek chleba, staje się ciałem Jezusa, to znaczy – jak my, katolicy, wierzymy – substancjalnie staje się w nim obecny Jezus Chrystus Zmartwychwstały. Dlatego przed nim klękamy, przyjmujemy go z największą czcią.
Skoro chleb przemienia się realnie w ciało, to czy wegetarianie powinni przyjmować komunię świętą?
Nie ma problemu, gdyż hostia zachowuje chemiczne i fizyczne cechy chleba, zmienia się tylko jej wewnętrzna substancja, istota. Zachodzi w niej przemiana o charakterze mistycznym, która zewnętrznie jest niezauważalna. Przyjmując komunię, nadal spożywamy chleb. Jednak kapłan podając go nam, mówi: „Ciało Chrystusa” – ma na myśli obecność w tym opłatku Chrystusa, która dla nas, katolików, jest realna. To obecność inna niż wtedy, gdy Jezus był obecny w Palestynie podczas swojego ziemskiego życia. Po Zmartwychwstaniu jego obecność ma inny charakter – jest dostępna pod postacią przemienionego chleba wszędzie, gdzie wierni go przyjmują.
Czy wierny lub wierna mogą wziąć hostię – która jest czymś świętym – do ręki?
W Kościele katolickim komunię można przyjąć na dwa sposoby: kapłan może ją podać bezpośrednio do ust wiernemu albo – i ten sposób jest bardziej rozpowszechniony na Zachodzie – kładzie na jego rękę. W tym drugim przypadku zaleca się jednak, żeby komunię przyjąć od razu, w obecności księdza. Obie formy przyjmowania komunii Kościół uznaje za uprawnione.
Czyli nie można wynieść komunii z kościoła i np. spożyć jej w domu? To już byłaby profanacja?
Nie ma formalnego zakazu, by komunię świętą spożyć w domu. Jednak byłoby nonsensowne, gdyby ktoś był w kościele na mszy świętej, przyjął na niej komunię świętą i jej nie spożył. Komunia stanowi integralną część mszy i wtedy ma być spożyta. Jeżeli Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy „łamał i rozdawał” uczniom chleb – swoje „ciało”, to spożywali go wtedy, gdy byli razem, nikt nie wynosił do domu. Jedynie chorym zanosi się komunię świętą do domu.
Co musi się stać, żebyśmy mogli powiedzieć o zbezczeszczeniu hostii?
Pewnego rodzaju sprofanowanie Najświętszego Sakramentu, oczywiście niezamierzone, zachodzi wtedy, gdy kapłan podczas rozdawania komunii upuści hostię na ziemię. Oczywiście to zdarza się przypadkiem, bez złej woli. Jednak miejsce, gdzie upadła hostia, kapłan całuje, wyciera puryfikaterzem, czyli specjalnie przeznaczonym do tego celu kawałkiem materiału. Natomiast konsekrowany opłatek, który upadł na ziemię, umieszcza się w naczyniu nazywanym vasculum, gdzie rozpuszcza się go w wodzie. Nie podaje się jej już wiernemu, bo nie każdy może chcieć przyjmować komunię z podłogi. Ale zdarzyło mi się osobiście, że gdy przypadkiem upuściłem hostię, osoba przystępująca do komunii mimo to chciała ją przyjąć. Zobaczmy też, jak po rozdaniu komunii kapłan dokładnie zbiera wszelkie okruszki, jakie zostają na patenie, i spożywa je. Tak wielki jest szacunek dla każdej okruszyny.
Czy zdaniem księdza 13-latek, który wypluł hostię, chciał ją sprofanować?
W Kościele katolickim hostie mają formę cienkiego białego opłatka z niekwaszonego chleba. Tego rodzaju hostie można bez problemu przechowywać, a ponadto łatwo ją połknąć, nie trzeba jej gryźć, bo sama rozpływa się w ustach.
A zatem tłumaczenie chłopaka, że bolał go ząb i nie mógł spożyć przyjętej komunii, wydaje się naciągane. I tak to potraktowali księża udzielający komunii. Wiedzieli też, że było tuż przed Halloween i że wówczas zdarzają się, chociaż sporadycznie, rytualne akty profanacji ciała Chrystusa, np. podczas satanistycznych czarnych mszy. Nie chcę przez to powiedzieć, że to jest związane z Halloween, ale że te obchody mogą być do takich incydentów wykorzystywane przez skrajne grupy satanistyczne.
Na czym one polegają?
O ile wiem z medialnych przekazów, w czasie takich rytuałów nakłuwa się konsekrowaną hostię albo ją opluwa – po to, by ją sprofanować. Tak więc sataniści też wierzą, że w tym kawałku chleba jest boska obecność, skoro zadają sobie trud, żeby wykraść konsekrowaną hostię i ją znieważyć, czyli sprofanować i upokorzyć Jezusa. Nieraz słyszymy o włamaniach do kościoła – takich, które dokonują się jedynie po to, by wykraść z tabernakulum Najświętszy Sakrament, rozrzucić hostie na ziemi i je sprofanować.
Ten chłopak mógł mieć złe intencje?
Nie wiem, dlaczego ten młodzieniec tak postąpił, bo całą sprawę znam jedynie z przekazów medialnych, które są mało precyzyjne. Dlaczego uciekał, podawał nieprawdziwe dane? Być może się przestraszył, ale przecież mógł wytłumaczyć, dlaczego tak zrobił. Mógł powiedzieć, że odejdzie jedynie na bok i spożyje tę hostię w ławce. Jego zachowanie wzbudziło podejrzenia i stąd, jak rozumiem, ta reakcja księży, którzy nie chcieli dopuścić do ewentualnej, domniemanej profanacji Najświętszego Sakramentu.
Czy jednak księża powinni byli dzwonić w tej sytuacji po policję?
To jest pewien problem, bo do końca nie wiemy, co się wydarzyło. Na podstawie informacji z mediów trudno jest nawet ocenić, czy policję wezwali księża, czy świeccy, którzy również zaangażowali się w tę sprawę. Nie wiem, co innego można było zrobić i dlaczego chłopak kilka razy się wyrywał.
Ksiądz wezwałby policję?
Z pewnością nie do kościoła. W podobnej sytuacji bardziej liczyłbym na pomoc wiernych, którzy są w kościele i dla których sprawa szacunku do komunii świętej jest najwyższej wagi.
* Ks. prof. Józef Naumowicz jest wykładowcą na Wydziale Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.