Matka i córka jak przyjaciółki. Psycholodzy ostrzegają: to błąd

Wiele kobiet, gdy myśli o rodzeniu dziecka marzy o dziewczynce. Kto w końcu może być lepszym przyjacielem niż ten, kto jest „taki jak ja”? Kobiety mają często rację co do owych podobieństw, bo przecież genów nie wydłubiesz, ale i w takich przypadkach psycholodzy zdecydowanie odradzają szukania kumpelskich relacji z dzieckiem. Co proponują w zamian?

Relacje matki i córki: podobieństwo umysłów

Matki i córki łączy wyjątkowa więź. W 2016 roku naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Stanford odkryli, że relacja między matką i córką ma szczególne cechy, których nie widać w innych więzach rodzinnych. Chodzi o podobieństwo na poziomie morfologii mózgu. Neurobiolodzy przebadali mózgi członków 35 rodzin i odkryli, że objętość istoty szarej w niektórych obszarach związanych z emocjami była dość podobna u matek i córek. Czegoś takiego nie stwierdzono u ojców.

To podobieństwo umysłów nie zawsze musi być dobrze wykorzystane. Jak pisze socjolog Claudia Breitsprecher w książce Matki i córki, wzajemne relacje, wiele matek widzi w swych córkach, bardziej niż w synach, przedłużenie własnej tożsamości na następne pokolenie. Przy czym jak podkreśla „przynależność do tej samej płci i genetyczna spuścizna utrudniają zauważenie różnic i postrzeganie nowo narodzonej istoty jako odrębnej osobowości”.

„Bądź taka jak ja!”. Niepokojące przekraczanie granic

„Matki mają z różnych powodów skłonność do tego, by przypisywać dziewczynkom dużą część własnych cech. Może tak się dziać, ponieważ pragną mieć w córce sojusznika, zaufaną osobę, która będzie zgadzała się z nimi w wielu kwestiach” – pisze Breitsprecher.

Rodzi się wówczas dążenie do nawiązania z córką przyjaźni, w dodatku opartej na przykazaniu: „Bądź taka jak ja!”. Taka relacja matki i córki, jak podkreślają psycholodzy, nie jest zdrowa szczególnie dla dziecka, choć pozornie córka rozwija się wtedy zgodnie z oczekiwaniami matki. „Prognozy na temat jej rozwoju zamienią się w samo spełniające przepowiednie”. Dlaczego? Ponieważ, jak przypomina, przytaczana przez Breitsprecher, psycholog Ute Erhardt: „Rzeczy, których się oczekuje, są łatwiej i wyraźniej postrzegane. To, co przeczy własnym wyobrażeniom, jest mniej oczekiwane i szybciej zapominane.”

Co jednak w takiej relacji dzieje się z dzieckiem? „Córka, która szuka uwagi matki tak samo silnie jak oklasków z jej strony, szybko zauważy, że jest nagradzana wówczas, gdy jest taka, jaką widzi ją jej mama. Z czasem nauczy się wdrukowywać wyobrażenie matki na temat swojej osoby. Etykietka współtworzy jej własny obraz siebie” – konstatuje socjolog.

Pozostaje tylko pytanie, gdzie w takim przypadku jest miejsce na własny rozwój dziecka.

Warto przeczytać: Strata dziecka zmienia wszystko. I nic już nie jest takie samo

Matka jako przyjaciółka. Toksyczne relacje matki i córki. Fot. Cottonbro Studio/Pexels
Fot. Cottonbro Studio/Pexels

Matka jako przyjaciółka. Emocjonalne obciążenie dziecka

Jesper Juul, duński terapeuta rodzinny i autor licznych publikacji na temat wychowania, podkreśla z kolei, że bliskość emocjonalna w relacjach matki i córki jest ważna i konieczna, natomiast nie może to przekreślać podstawowej roli rodzica — roli przewodnika. To ona pomaga dziecku w rozwoju i uczy je odpowiedzialności. Problem jednak w tym, by owo poczucie odpowiedzialności było dobrze rozumiane i nie stało się zbyt dużym ciężarem dla córki niejako uwikłanej w przyjaźń z matką.

Juul w swoich książkach podkreślał, że kiedy rodzic szuka w dziecku partnera do rozmów o swoich problemach, obciąża je odpowiedzialnością, której nie powinno ponosić. Zaznaczał, że to dziecko potrzebuje wsparcia i przewodnictwa, nie odwrotnie.

Gorzej, jednak gdy to matka potrzebuje emocjonalnego wsparcia i szuka go u swojej córki, która przecież jest „taka sama”, więc powinna ją zrozumieć.

Psycholog Bogna Białecka na swoim blogu, w tekście Uzależniona od chorej miłości pisze, o rodzaju matki, której wciąż brakuje „bezpiecznego przywiązania, poczucia, że ktoś się o nią troszczy i zaspokaja jej potrzeby”. „Jej córka staje się jej najbliższą przyjaciółką. Mama zwierza jej się z wszystkiego, także z własnych problemów małżeńskich. Córka jest wrażliwa, więc słucha uważnie i przejmuje się tym, jednak role się odwróciły. Matka w pewien sposób stała się córką, a córka staje się rodzicem własnej matki”. – wyjaśnia Białecka.

Tak uruchamiają się emocje

W eksperymencie, opisanym na stronach amerykańskiego PubMed, przeprowadzonym przez badaczy z Holandii, 218 par rodzic-dziecko (dzieci w wieku 8–13 lat) uczestniczyło w rozmowach opartych na wzajemnym ujawnianiu osobistych informacji. Celem było zbadanie, czy takie rozmowy, w przeciwieństwie do rozmów w żaden sposób nienacechowanych emocjonalnie, zwiększają poczucie bycia kochanym przez dziecko. Wyniki pokazały, że w chwili rozmów dzieci czuły się bardziej kochane niż podczas wymiany zdań w ramach tzw. small talk.

Jednak podczas tych głębszych konwersacji uruchamiały się emocje, takie jak smutek czy lęk, które eksponowane zbyt często z pewnością bardziej przytłoczą dziecko niż rozwiną emocjonalnie.

Polecamy również: Jak rozwiązać konflikty rodzinne? Mogą przynieść bolesne skutki

Matka jako przyjaciółka nie widzi wyraźnie

Wiele kobiet, jak przyznała pedagog Małgorzata M. Ptak w portalu parenting.pl, jest przekonanych, że gdy urodzą córkę, to będą miały życiową przyjaciółkę. I tu może się pojawić problem, bowiem „współczesna psychologia udowadnia, że taka przyjaźń — dwóch wyjątkowych dla siebie kobiet — jest bardzo trudna. – Wręcz szkodliwa dla każdej z nich – dodaje pedagog.

„Córka, która ‘przyjaźni’ się z matką będzie ukrywała swoje błędy, niepowodzenia, ponieważ jej ‘przyjaciółka’ zawsze będzie chciała, żeby osiągała sukcesy. Szewc chodzi bez butów, sędzia nie może być adwokatem we własnej sprawie, zatem matka nie może/nie powinna być przyjaciółką dla swojej córki. Nigdy nie będzie umiała obiektywnie zaakceptować decyzji i wyborów córki, bowiem zawsze będzie ją idealizować i oceniać — wyjaśnia Małgorzata M. Ptak.

Pedagog podkreśla, że w takiej przyjaźni brakuje fundamentalnej rzeczy. Jest nią dystans emocjonalny i pokoleniowy, ponieważ „matka ma za dużo miłości, by obiektywnie spojrzeć na swoją córkę”.

Relacje matka i córka. Potrzeba przewodnictwa, nie symetrii

Jaką zatem relację powinna mieć matka i córka? Wszyscy przytoczeni psycholodzy i terapeuci są zgodni co do jednego. Córka w matce potrzebuje bardziej przewodnika niż kumpla. To w żadnym wypadku nie oznacza autorytarnych rządów rodziców, ale wskazuje na potrzebę wskazania granic.

Zamiast rozkazów lub źle pojętej, obciążającej przyjaźni dziecko potrzebuje autorytetu. Jak pisze Bogna Białecka w tekście Mój przyjaciel chuligan – „Bądź kompasem swojego dziecka. To znaczy – ono potrzebuje punktów orientacyjnych, jasnych zasad, granic, czegoś, czego można się uchwycić. Oznacza to, że mówienie z miłością ‘to wolno, tego nie’ też jest narzędziem budowania więzi”.

Może Cię też zainteresować: Dr Monika Wasilewska: czasami trzeba potrząsnąć rodziną

Opublikowano przez

Sławomir Cedzyński

Autor


Dziennikarz, publicysta, wydawca i komentator. Był m.in. redaktorem naczelnym informacji i publicystyki w Wirtualnej Polsce oraz wydawcą portalu i.pl. Współpracował także z TVP, z tygodnikiem „Do Rzeczy”, serwisami superhistoria.pl oraz wprost.pl.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.