Prawda i Dobro
Powrót z emigracji. Zazdrość, niechęć i trudne początki
20 listopada 2024
Bezwarunkowy dochód gwarantowany jest badany z mniejszą lub większą intensywnością od końca ubiegłego wieku, a podobne koncepcje były testowane już wcześniej. Nadchodząca wielkimi krokami tzw. czwarta rewolucja przemysłowa budzi stare strachy, które towarzyszyły narodzinom krosna i maszyny parowej. Czy słusznie?
Istnieje ryzyko, że rewolucja oparta na automatyzacji, robotyzacji i zarządzaniu big data z pomocą sztucznej inteligencji, będzie wyzwaniem nie do pokonania. A przynajmniej dla bardzo dużej części społeczeństwa, dla której jest to czysta abstrakcja. Czy bezwarunkowy dochód gwarantowany jest odpowiedzią na wyzwania socjalne niedalekiej przyszłości?
Beneficjentami takiej czy innej pomocy państwowej jest istotna część praktycznie każdego społeczeństwa Zachodu. Dyskusja nad tym, jak głęboko i czy w ogóle państwo powinno interweniować w gospodarkę transferami socjalnymi, jest stara jak świat. Nowe technologie piętrzą wyzwania, które stają przed władzami w zakresie realizacji idei tak zwanej sprawiedliwości społecznej.
Faktycznie, kiedy autonomiczne linie produkcyjne, magazyny, ciężarówki i roboty przejmą od nas gros trudów codzienności, popyt na niewykwalifikowaną pracę spadnie drastycznie. Część osób będzie w stanie się przekwalifikować, ale wiele z nich nie podoła.
Praca w scyfryzowanym świecie wymaga zupełnie innych predyspozycji, umiejętności i kompetencji, niż prace manualne i fizyczne. Do tego ludzkie zdolności poznawcze spadają z wiekiem. Więc problem masowo dotknie zwłaszcza osoby dojrzałe i starsze, niescyfryzowane, nieposiadające bliskich, którzy wprowadzą ich do świata Internetu. Będą potrzebowały czasu, żeby zaadaptować się do nowych realiów. Części z nich nigdy się to nie uda.
Bezwarunkowy dochód gwarantowany ma być poduszką bezpieczeństwa. Jego ideą jest uwolnienie ludzi od negatywnych skutków braku środków do życia. Przedłużające się bezrobocie wynikające z masowego przesunięcia pracy z ludzi na roboty może, i wnioskując z historii, wywoła frustrację, napięcia społeczne i w konsekwencji wybuchy agresji. Dochód gwarantowany ma być deską ratunku dla tych, które uciekają się do desperacji ze względu na wykluczenie z opieki socjalnej i biedę.
Przeczytaj także: Szaleństwo zbiorowej odpowiedzialności
Pierwsze próby badań nad działaniem polityki bezwarunkowanego dochodu gwarantowanego podejmowali Amerykanie od lat 60. do 80. ubiegłego wieku. Nie wyciągnięto z nich żadnych ogólnych wniosków. Kolejne próby to lata 2000. Wiele z nich było prowadzone już przez NGO, a nie rządy. Przykładami są Barcelona, miasta holenderskie, Stockton w Kalifornii, czy Maricá w Brazylii. Jednak najbardziej kompleksowo temat zbadali Finowie.
Przeprowadzili dwuletni eksperyment na reprezentatywnej próbie 2000 osób bezrobotnych, dobranych losowo z całej populacji. Otrzymywali oni 560€ miesięcznie, czyli względnie niewiele — przeciętne zarobki oscylują wokół 2500 – 3000 €. Oprócz dochodu gwarantowanego, który trafiał na konto każdego miesiąca bez żadnych warunków, bezrobotnym przysługiwało też 330 € zasiłku mieszkaniowego.
Po dwóch latach badań stwierdzono, że dochód gwarantowany:
Innymi słowy, stosunkowo niewielka pozytywna interwencja wydaje się generować wiele wzajemnie wzmacniających się pozytywnych efektów.
Wprowadzenie bezwarunkowego dochodu odblokowało dwa cykle: na poziomie jednostek i społeczeństwa. Beneficjenci zgłaszali lepsze poczucie zdrowia, szczęścia, zdolności poznawczych i bezpieczeństwa finansowego. To zaszczepiło w nich poczucie pewności siebie i zachęciło do poszukiwania możliwości: pracy nieodpłatnej, szkoleń lub zatrudnienia. Te działania z kolei napędzały pozytywne uczucia – wiara we własne możliwości i pozytywna perspektywa działały jak samospełniające się przepowiednie.
Na poziomie społecznym, fiński eksperyment z dochodem podstawowym uruchomił inny interesujący cykl, związany z zaufaniem. Pod koniec badania, beneficjenci mieli podwyższony poziom zaufania do innych ludzi i instytucji: parlamentu, sądownictwa i systemu ubezpieczeń społecznych. Jednym z wyjaśnień może być fakt, że eksperyment nie wiązał się z biurokracją. Odbiorcy czuli, że „system” nie zaniedbał swoich ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.
Pomimo niewielkiego wpływu na zatrudnienie, okazało się, że względnie mała kwota ma istotny wpływ na inne ważne – i kosztowne – aspekty działania państwa. Uwolnienie ludzi od desperacji wynikającej z braku środków do życia mogłoby zapobiec niejednej tragedii i ogromnym wydatkom w służbie zdrowia.
Niestety, rzeczywistość każe postawić pytanie, które zawsze pojawia się w dyskusjach nad programami socjalnymi.
Pandemia koronawirusa i związane z nią perturbacje makroekonomiczne drastycznie zwiększyły zadłużenie i obciążenie budżetowe każdego kraju Zachodu. Nawet w szczycie prosperity dodanie dochodu gwarantowanego do już istniejącego pakietu socjalnego byłoby nierealne. Przy złej i pogarszającej się koniunkturze, już sam pomysł brzmi naiwnie.
Może bezwarunkowy dochód gwarantowany mógłby zastąpić obecną uznaniową, instrumentalną i niesprawiedliwą redystrybucję, która i tak istnieje? Wprowadzenie go zamiast, a nie jako uzupełnienie, obecnej architektury państwa opiekuńczego wydaje się bardziej realne. Ale to z kolei oznaczałoby zrezygnowanie szerokich mas społecznych z dotychczasowych transferów: na dzieci, na renty, na emerytury, na zasiłki, et cetera.
Abstrahując od wykonalności, pytanie otwarte brzmi: czy ludzie zaakceptowaliby taki porządek? Wciąż brakuje nam danych z dużych populacji, aby stwierdzić to na pewno.
Źródła:
Może cię również zainteresować: