Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Rosja rozpoczęła swoją pierwszą misję na powierzchnię Księżyca od prawie pół wieku. To kolejny kraj, który dołączy do nowego wyścigu do naszego naturalnego satelity. Łuna-25 wystartowała 11 sierpnia z kosmodromu Wostoczny na dalekim wschodzie imperium. Kilka tygodni wcześniej Indie wystrzeliły swój księżycowy lądownik Chandrayaan-3 z Centrum Kosmicznego Satish Dhawan w Zatoce Bengalskiej. Na Srebrnym Globie robi się coraz tłoczniej.
Zarówno statki rosyjski jak i indyjski będą próbowały wylądować na południowym biegunie Księżyca 23 sierpnia lub w okolicach tej daty. Nie jest jeszcze jasne, który kraj dotrze na powierzchnię naturalnego satelity Ziemi jako pierwszy.
Przez dziesięciolecia nasze postrzeganie wydarzeń w kosmosie było kształtowane przez wyścig kosmiczny z lat 60. ubiegłego wieku. Związek Radziecki stał się pierwszym krajem, który umieścił satelitę na orbicie okołoziemskiej, wystrzelił człowieka w kosmos i wylądował bezzałogowym statkiem kosmicznym na Księżycu. Jednak to Stany Zjednoczone zwyciężyły, gdy misja Apollo 11 zakończyła się sukcesem i astronauci wylądowali na powierzchni Srebrnego Globu. Tę misję transmitowano na ekranach telewizorów na całym świecie, a po niej nastąpiły kolejne. Ostatnia miała miejsce w 1972 roku. Ponad 50 lat później Stany Zjednoczone pozostają jedynym krajem, który dokonał załogowego lądowania na naszym satelicie.
Zobacz również:
Ostatni rosyjski lądownik księżycowy, Łuna 24, wylądował w 1976 roku i z powodzeniem wysłał pakiet próbek na Ziemię. Po tym wydarzeniu eksploracja powierzchni Księżyca popadła w trwający dekady zastój, który został ostatecznie przerwany w 2013 roku. Wówczas chińska sond Chang’e-3 wylądowała na jego powierzchni. Państwo Środka stało się pierwszym krajem, które wysłało misję na ciemną stronę naturalnego satelity Ziemi.
Misje księżycowe wielu innych krajach kończyły się niepowodzeniami. Izrael wystrzelił lądownik Beresheet w 2019 r., ale statek kosmiczny ostatecznie się rozbił, wysyłając na powierzchnię niesporczaki (tardigrada). Ostatni indyjski lądownik, Chandrayaan-2, w 2019 roku rozbił się z powodu usterki oprogramowania. Na początku tego roku japońska firma podjęła próbę lądowania na naszym satelicie. Jednak statek Hakuto-R również skończył jako wrak.
Rosja i Indie będą teraz rywalizować o to, by jako pierwsze przełamać tę niedawną passę porażek. Obie misje zmierzają w kierunku południowego bieguna srebrnego globu, który nigdy nie został zbadany. Region ten jest głównym celem wielu przyszłych misji księżycowych, w tym prowadzonego przez NASA programu Artemis. Amerykanie planują jednak pójść o krok dalej i wysłać ponownie człowieka na naszego najbliższego kosmicznego sąsiada.
Naukowcy uważają, że ogromne rezerwy lodu i minerałów na południowym biegunie naszego satelity mogą zapewnić niezbędne wsparcie dla życia. Chodzi oczywiście o wodę pitną, a także materiały, które mogą pomóc w eksploracji naszego naturalnego satelity przez człowieka.
W tym celu rosyjscy naukowcy zamontowali do lądownika Luna 25 robotyczne ramię i czerpak. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pojazd będzie działać przez około rok. Z kolei Chandrayaan-3 ma na celu dostarczenie 57-kilogramowego łazika o nazwie Pragyan, który będzie działał tylko przez kilka tygodni, ponieważ nie jest przystosowany do przetrwania mroźnej księżycowej nocy. Chociaż misje mogą wylądować w krótkim odstępie czasu jeszcze w tym miesiącu, będą trzymać się od siebie z daleka.
Nie ma niebezpieczeństwa, że będą się wzajemnie zakłócać lub zderzać. Na srebrnym globie jest wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich
czytamy w komunikacie rosyjskiej agencji kosmicznej, cytowanym przez Reutersa.
Wyścig kosmiczny w XXI wieku stawia przed jego uczestnikami większe wymagania niż ten z drugiej połowy XX wieku. Przede wszystkim konkurencja w postaci kilku państw, które w nim biorą udział, sprawia, że presja na sukces w tym zakresie jest ogromna. Nie można także zapominać o prywatnych firmach, które także dołączają się do eksploracji kosmosu. W niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się, że do współzawodnictwa dołączą przedsiębiorstwa z sektora wydobywczego. Kosmiczne górnictwo jest bowiem coraz poważniej brane pod uwagę przez przedsiębiorstwa i korporacje.
Źródła: