Nauka
Technologia wodorowa na morzach. Yamaha tworzy silniki przyszłości
20 listopada 2024
Politycy są skorumpowani, demokracja działa coraz gorzej – takie opinie dominują w globalnym sondażu Pew Research Center. Najlepsze oceny demokracja zbiera w... Azji
Waszyngtoński Pew Research Center przepytał ponad 30 tys. ludzi w 27 krajach. Ogółem, tylko 45 proc. jest zadowolonych z tego, jak działa demokracja w ich kraju, a 51 proc. wyraża rozczarowanie lub niezadowolenie. Jeśli jednak wziąć pod uwagę jedynie kraje zachodnie, czyli Europę i obie Ameryki, wynik jest jeszcze dużo gorszy.
Najbardziej niezadowoleni są Hiszpanie, Grecy, Włosi, Brazylijczycy i Meksykanie – tam odsetek negatywnych odpowiedzi przekraczał 70 proc.
Nastroje szybko pogarszają się w trzech krajach, które można uważać, choć z różnych względów, za filary demokracji na świecie. W ciągu zaledwie jednego roku rozczarowanie demokracją w Niemczech, uchodzących za oazę stabilności, wzrosło o 17 punktów procentowych, a w Indiach, czyli najludniejszej demokracji świata – o 22 punkty procentowe. W USA, czyli kraju opartym na idei wolności, niezadowolenie ze stanu demokracji deklaruje aż 58 proc. obywateli, a satysfakcję – tylko 40 proc.
Fatalnie prezentują się wyniki w Tunezji, gdzie aż 70 proc. obywateli jest rozczarowanych demokracją. To malutki kraj na mapie Afryki, ale istotny z tego względu, że jest bodaj najmłodszą demokracją świata, powstałą w wyniku rewolucji, która zapoczątkowała arabską Wiosnę Ludów w 2011 r. W ciągu zalewie kilku lat Tunezyjczycy przeszli od euforii i zachłyśnięcia się wolnością do skrajnego niezadowolenia z demokracji.
Również Japonia, czyli najbardziej stabilny i bogaty kraj Azji, przechodzi kryzys demokracji (56 proc. niezadowolonych, 40 proc. zadowolonych). Ale poza tym wyjątkiem największy kontynent jest najbardziej zadowolony – satysfakcję z demokracji deklarują ponad dwie trzecie Filipińczyków, Indonezyjczyków i obywateli Korei Południowej. Również w Indiach, mimo znacznego pogorszenia, bilans jest wciąż zdecydowanie na plus (54 proc. zadowolonych, 33 proc. niezadowolonych).
Biorąc to wszystko pod uwagę, Polacy mają o swojej demokracji zdanie zaskakująco dobre – zadowolonych jest 51 proc. naszych rodaków, niezadowolonych 44 proc.
Polska wpisuje się w dobrze znany trend potwierdzony również w tegorocznym sondażu Pew Research Center – ludzie zadowoleni ze stanu gospodarki swojego kraju generalnie rzecz biorąc nie narzekają na demokrację.
Ta zależność była najbardziej widoczna na Węgrzech: w grupie osób, które źle oceniają stan węgierskiej gospodarki, aż 80 proc. jest niezadowolonych z demokracji. Ale wśród Węgrów, którzy pozytywnie oceniają ekonomiczną sytuację kraju, niezadowolonych z demokracji jest tylko 26 proc.
Globalnym wyjątkiem od tej reguły są Stany Zjednoczone. Tam coraz więcej ludzi jest zadowolonych ze stanu gospodarki, a coraz mniej – z demokracji. Przyczyn należy upatrywać w burzliwej prezydenturze Donalda Trumpa i podziałach, które od dwóch dziesięcioleci coraz bardziej paraliżują politykę w Waszyngtonie.
W Europie zachodzi jeszcze inna korelacja: ludzie niezadowoleni z Unii Europejskiej mają generalną tendencję do narzekania na demokrację. Dla przykładu, w Niemczech tylko 27 proc. zwolenników Unii jest niezadowolonych z niemieckiej demokracji, ale narzeka na nią aż 70 proc. przeciwników Unii.
Dlaczego ludzie są rozczarowani demokracją? Jeśli podsumować wszystkie przebadane kraje, aż 61 proc. ankietowanych stwierdziło, że „polityków nie obchodzi los zwykłych ludzi” (z tym zdaniem zgadza się 58 proc. Amerykanów, 61 proc. Polaków i Węgrów, ponad dwie trzecie Francuzów, Włochów, Hiszpanów, Meksykanów i Brazylijczyków).
W tej powodzi pesymizmu na Zachodzie wybijają się tylko Szwedzi, Holendrzy i Kanadyjczycy – oni akurat uważają, że ich politycy interesują się losem zwykłych ludzi.
Z obiegową opinią, że „większość polityków jest skorumpowana” zgadza się większość nawet w demokracjach z wielkimi tradycjami – np. 69 proc. Amerykanów oraz prawie połowa Francuzów i Brytyjczyków.
W ponurym obrazie znowu pozytywnie wyróżniają się Szwecja i Holandia – w tych krajach zdecydowanie przeważa opinia, ze politycy nie są skorumpowani. Prawie tak samo dobrze jest w Niemczech (tylko jedna trzecia niemieckiego społeczeństwa uważa polityków za skorumpowanych).
W Polsce 54 proc. obywateli uważa, że polscy politycy są skorumpowani, a 35 proc. wierzy w ich uczciwość. Nasze wyniki są o tyle wyjątkowe, że aż 12 proc. ankietowanych odpowiedziało na to pytanie „nie wiem” bądź w ogóle odmówiło odpowiedzi. To prawie tyle samo co w Indiach – jedynym w całym zestawieniu państwie, w którym na każde pytanie kilkanaście procent badanych udziela wymijającej odpowiedzi.
Większość ankietowanych w większości krajów uważa, że „wybory nic nie zmieniają”. Tutaj jednak z wyciąganiem wniosków należy być ostrożnym. Dla niezadowolonych Włochów czy Meksykanów to bardzo źle, że głosowanie niewiele zmienia, ale np. dla Szwedów czy Kanadyjczyków, którzy generalnie są zadowoleni z życia, fakt, że „wybory nic nie zmieniają” jest pozytywny.
Raport pokazał, że ocena demokracji zależy od poziomu wykształcenia. Analitycy Pew Research Center zauważyli jednak zaskakującą zależność: w krajach rozwiniętych i bogatych osoby dobrze wykształcone są bardziej zadowolone z demokracji niż osoby słabo wykształcone. A w krajach rozwijających się odwrotnie: to wykształceni obywatele bardziej krytycznie oceniają system.
Np. w Brazylii 56 proc. wyedukowanych obywateli uważa, że politycy są skorumpowani, podczas gdy tak samo twierdzi jedynie 29 proc. osób z niższym wykształceniem.
Autorzy raportu alarmują, że w 24 na 27 badanych krajów poparcie dla demokracji spadło lub pozostało takie samo. Co gorsza, im bardziej ludzie są niezadowoleni z jej działania, tym częściej skłaniają się ku rozwiązaniom niedemokratycznym – rządom ekspertów czy nawet dyktaturom.
Dobitnym, pozytywnym wyjątkiem jest Korea Południowa – jej przykład pokazuje, że poparcie dla demokracji może gwałtownie wzrosnąć, jeśli demokracja okaże się skuteczna w działaniu.
Jeszcze w 2017 r. niezadowolenie z demokracji wyrażało 69 proc. Koreańczyków, a rok później już tylko 35 proc. Przyczyna? W tym okresie odwołano i postawiono przed sądem prezydentkę Park Geun-hye. Została skazana na 25 lat więzienia za korpucję.
Koreański przykład jest wart podkreślenia również z innego powodu. Jakkolwiek bylibyśmy niezadowoleni z demokracji, to musimy pamiętać: skorumpowany prezydent bezkrwawo usunięty z urzędu i wtrącony do więzienia – takie rzeczy możliwe są tylko w demokracji.