Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Włochy mogą stać się pierwszym krajem z grupy G7, który przyłączy się do chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku. Nie podoba się to ani Unii Europejskiej, ani Stanom Zjednoczonym Pamiętająca jeszcze czasy Cesarstwa Rzymskiego sieć dróg do dziś wywiera spory wpływ na układ szlaków handlowych Europy. W końcu łatwiej łatać i modernizować raz powstały trakt niż budować nowy, w zupełnie innym miejscu. Infrastrukturalny konserwatyzm i oszczędność wyznaczają standardy […]
Pamiętająca jeszcze czasy Cesarstwa Rzymskiego sieć dróg do dziś wywiera spory wpływ na układ szlaków handlowych Europy. W końcu łatwiej łatać i modernizować raz powstały trakt niż budować nowy, w zupełnie innym miejscu. Infrastrukturalny konserwatyzm i oszczędność wyznaczają standardy gospodarki także w skali globalnej.
Zmiana tego układu wymaga gigantycznej determinacji i ogromnych pieniędzy. Jednym i drugim dysponuje przywódca Chin Xi Jingping. Inicjatywa Pasa i Szlaku (określana także mianem Nowego Jedwabnego Szlaku) to jego autorski pomysł. Plan przewiduje stworzenie wydajnej infrastruktury, która połączy Daleki Wschód z pozostałą częścią Azji, a także z Afryką i Europą.
W ostatnich dniach okazało się, że rękę do nowego szlaku mogą przyłożyć także Włochy. Premier Giuseppe Conte oświadczył, że uczestnictwo w chińskim przedsięwzięciu byłoby dobrą wiadomością dla Włoch. Stosowne memorandum może zostać podpisane podczas zbliżającej się wizyty Xi Jingpinga w Rzymie. Szef włoskiego rządu zadeklarował także gotowość do wzięcia udziału w szczycie państw Pasa i Szlaku, który w kwietniu odbędzie się w Pekinie.
Inicjatywa Pasa i Szlaku skupia się na budowie infrastruktury transportowej i energetycznej, a także na wymianie kulturalnej. Uczestniczy w niej ponad 80 krajów Azji, Europy i Afryki, a inwestycje są warte setki miliardów dolarów. W programie biorą udział także niektóre państwa Unii Europejskiej, takie jak Polska, Grecja czy Węgry. Niemniej plan Xi Jingpinga jest często postrzegany jako sposób na uzależnienie od siebie słabszych partnerów.
Finansowanie ambitnych przedsięwzięć komunikacyjnych, takich jak np. linia kolejowa łącząca Chiny z Europą czy sieć portów handlowych, odbywa się w oparciu o kredyty udzielane przez chińskie banki. Eksperci oceniają, że niektóre z nich z czasem okazują się niemożliwe do spłaty, co powoduje, że kluczowe inwestycje stają się własnością Chińczyków. Tak było na przykład w przypadku portu Hambantota na Sri Lance.
Unia Europejska krytykuje Inicjatywę Pasa i Szlaku także ze względu na mało przejrzyste kryteria doboru wykonawców i brak poszanowania dla środowiska naturalnego. Z kolei dla Stanów Zjednoczonych, prowadzących de facto wojnę handlową z Chinami, jest to jeden z teatrów „działań wojennych”. Stąd ostra krytyka zamierzeń włoskiego rządu ze strony Waszyngtonu.
Nawet w Rzymie panuje dwugłos w tej sprawie. Zacieśnieniu relacji gospodarczych z Chinami w takiej formie sceptycznie przygląda się resort spraw zagranicznych. Niemniej dla szefa eurosceptycznego rządu Włoch taka współpraca może stanowić receptę na wyjście z recesji, która zaczęła się w kraju w ubiegłym roku.
Źródła: Financial Times, Reuters, The Diplomat