„Sługa narodu” idzie po pełnię władzy

W wyborach parlamentarnych na Ukrainie udział bierze 21 partii, ale próg wyborczy przekroczy tylko kilka ugrupowań

W wyborach parlamentarnych na Ukrainie udział bierze 21 partii, ale próg wyborczy przekroczy tylko kilka ugrupowań. Największe szanse na zwycięstwo ma partia Sługa Narodu wybranego niedawno na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego

Ponad 100-metrowy pomnik Matki Ojczyzny dumnie góruje nad Kijowem. Stoimy na tarasie widokowym, z którego roztacza się ładna panorama na miasto – jego bogatsze i biedniejsze zakątki. W dali majaczą zadnieprzańskie, szare blokowiska, a na pierwszym planie wzrok przykuwają eleganckie wille miejscowych polityków i biznesmenów. Jest bogato, ze wschodnim przepychem: baseny, penthouse’y i lądowiska dla helikopterów.

„Patrzcie na te rezydencje. To wszystko działaczy partyjnych i urzędników” – irytuje się Dima, który oprowadza wycieczki po muzeum i wwozi śmiałków na szczyt pomnika. Dima ma 30 lat i mieszka z rodzicami. Co miesiąc zarabia niecałe 10 tys. hrywien, czyli 1,5 tys. zł. „Niedługo to nawet cmentarz pójdzie pod zabudowę. Su*** będą budowali na kościach” – dodaje. W wyborach ma tylko jednego kandydata. – „Będę głosował na partię Zełenskiego. Wszyscy inni się skompromitowali”.

Ostatni przedwyborczy sondaż

Na Ukrainie w niedzielę (21 lipca) odbędą się przyspieszone wybory do parlamentu. Największe szanse na zwycięstwo, według sondażu przeprowadzonego przez BURI (Belgijsko-Ukraiński Instytut Badawczy) na próbie ponad 20 tys. osób, ma partia Sługa Narodu kierowana przez Dmytro Razumkova, nad którą polityczny patronat sprawuje nowy prezydent – Wołodymyr Zełenski.

Na ugrupowanie, którego nazwa pochodzi od tytułu serialu satyrycznego z udziałem Zełenskiego, chce głosować 41,2 proc. Ukraińców. Na drugim miejscu znajduje się prorosyjska Platforma Opozycyjna – Za Życiem. Ugrupowanie powstało na bazie Bloku Opozycyjnego, utworzonego z Partii Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowycza. Partia może liczyć na wynik 18,6 proc. Do parlamentu dostaną się jeszcze dwa ugrupowania – Europejska Solidarność byłego prezydenta Petra Poroszenki (11,1 proc.), a także Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko (7,1 proc.). Reszta jest wielką niewiadomą.

Sługa Narodu i Opozycyjna Platforma – Za Życie cieszą się największym poparciem na wschodzie i południu Ukrainy. Europejska Solidarność Poroszenki i Batkiwszczyna Julii Tymoszenko mają swój elektorat w zachodniej części kraju.

Ostatnie chwile kampanii wyborczej w Kijowie, lipiec 2019 r. (PAVLO GONCHAR / SOPA IMAGES / LIGHTROCKET / GETTY)

Na Ukrainie daje się zauważyć wyraźna zmiana nastrojów. Poparcie zyskują ugrupowania postrzegane jako partie zmiany, m.in. Sługa Narodu. „Jak zawsze nie mamy nowych twarzy i jakichkolwiek alternatyw w tych wyborach. A głosować na stare partie prawie nikt nie chce” – uważa Nelii Jekimenko, mieszkanka Odessy.

W wyraźnym odwrocie jest stronnictwo Poroszenki. W górę idą też notowania ugrupowań prorosyjskich. Zdaniem 35-letniego Witalija to efekt kampanii prowadzonej przeciwko językowi rosyjskiemu. „Tym językiem mówi pół narodu. Chcemy czy nie, to część naszej tradycji i kultury”– podkreślił.

„Sługa narodu”

Iwana jest kelnerką w jednej z orientalnych restauracji w centrum Kijowa. Przychodzi tam zwykle lepsza klientela, ceny dań są wysokie. „Ja się w ogóle nie interesuję polityką i nie wiem, czy pójdę na wybory. Tyle już ich było i nic się nie zmieniało” – mówi. „W wyborach prezydenckich głosowałam na Zełenskiego. Ma poczucie humoru i poza tym jest przystojniejszy oraz sympatyczniejszy od większości innych kandydatów”– dodaje.

Zełenski ma dużo cech, które podobają się Ukraińcom. Wielu chce też zagłosować na jego ugrupowanie… na złość politykom, którzy ich opuścili i zawiedli. „Wiele osób się z niego śmieje, że to komik i nic dobrego krajowi nie przyniesie. Ale inni co przynieśli” – podkreśla Iwana.

Pochodzenie Zełenskiego spoza politycznej elity jest jego wielkim atutem. Zaufanie do państwa i urzędników na Ukrainie drastycznie zmalało, podobnie jak nadzieje na szybką i radykalną zmianę na lepsze zaraz po rewolucji na Majdanie. Rosja anektowała Krym, a następnie wyrwała Ukrainie lwią część Donbasu, pokazując bezradność państwa. Szaleje bezrobocie, a podwyżki cen i cięcia w wydatkach socjalnych wywołują społeczny opór. Naród pogrążył się w apatii, a wielu Ukraińców musiało wyjechać za chlebem na emigrację, m.in. do Polski. Głos oddany na Zełenskiego i jego ugrupowanie to czerwona kartka pokazana całej klasie politycznej.

41-letni showman pochodzi z Krzywego Rogu, liczącego ponad 600 tys. mieszkańców przemysłowego miasta na południu Ukrainy. Karierę artystyczną rozpoczął już w szkole średniej. Przełomem stały się jednak występy w programie KWN („Klub Wesołych i Bystrych”), który zrzesza satyryków z krajów byłego ZSRR. Pomogły mu kabaretowy talent i nos do biznesu.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z dziennikarzami na kongresie partii Sługa Ludu. Kijów, czerwiec 2019 r. (FOT. STR / NURPHOTO ZA POŚREDNICTWEM GETTY IMAGES)

Zełenski szybko piął się do góry i cieszył się coraz większą popularnością zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji oraz na Białorusi. Zarabiał miliony dolarów rocznie, a w złoto zamieniał wszystko, czego się dotknął. Tak było z założonym przez niego zespołem komików Kwartał 95, z którym wyprodukował dziesiątki filmów, seriali komediowych i programów telewizyjnych. Były one produkowane przy współpracy z kanałem 1+1, należącym do jednego z najbogatszych obywateli Ukrainy – oligarchy Ihora Kołomojskiego.

Ukraińcy chcą zdecydowanej zmiany

Zełenski potrafił zarówno parodiować przedstawicieli ukraińskiej wierchuszki, jak i zabawić widownię nieco mniej wybrednym żartem. „Jeśli chodzi o zagraniczne pożyczki, to Ukraina przypomina niemiecką aktorkę filmów dla dorosłych – jest gotowa zaakceptować z dowolnej strony dowolną ilość razy” – żartował rubasznie o sytuacji ekonomicznej kraju. Publika śmiała się razem z nim.

Teraz on i jego partia będą musieli zająć się sprawami Ukrainy na poważnie. Skupiając pełnię władzy, nie będzie miał już żadnych wymówek i poniesie pełną odpowiedzialność przed obywatelami. Ci marzenia mają proste. „Chcę żyć w bezpiecznym kraju i żeby mój syn wrócił z emigracji” – mówi Marianna, sprzedawczyni w sklepie. Te marzenia podzielają miliony Ukraińców.

]]>

Opublikowano przez

Piotr Chałubiński


Politolog, który interesuje się krajami byłego ZSRR oraz Indiami. Od wielu lat związany z dziennikarstwem. Pracował w TVP i TVN. W wolnych chwilach podróżuje, trenuje judo i BJJ.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.