Nauka
Samoloty bez spalin? Amerykańscy naukowcy proponują małą rewolucję
18 czerwca 2025
Choć naukowcy od lat tłumaczą, że białe smugi za samolotami to tylko para wodna, niektóre stany USA traktują je jak realne zagrożenie. Aż osiem z nich przygotowało przepisy mające ograniczyć tzw. chemtrails, powołując się na popularne teorie spiskowe. Eksperci ostrzegają: polityka coraz częściej miesza się z pseudonauką.
Na pierwszy rzut oka smugi kondensacyjne samolotów to codzienny widok. Dla wielu są one zupełnie neutralne, ale dla zwolenników teorii spiskowych to dowód na coś złowrogiego: rządową operację rozpylania toksyn, mających kontrolować pogodę, ludzi, a może i całe społeczeństwo.
Choć brak jakichkolwiek dowodów potwierdzających te podejrzenia, niektóre amerykańskie stany traktują temat na tyle poważnie, że próbują go uregulować prawnie. W zeszłym tygodniu Izba Reprezentantów Luizjany zatwierdziła projekt ustawy, która zobowiązuje Departament Ochrony Środowiska do dokumentowania przypadków domniemanych smug chemicznych i przekazywania ich Gwardii Narodowej.
Choć ustawa nie przewiduje kar, jej autorzy twierdzą, że to dopiero początek. Eksperci ostrzegają jednak, że tego typu regulacje mogą doprowadzić do absurdów, włącznie z przesuwaniem tras lotów, ograniczeniami działalności lotnisk czy pozwami przeciwko przewoźnikom.
„Jestem naprawdę zaniepokojona tym, co dzieje się nad naszymi głowami. My, obywatele Luizjany, nie daliśmy nikomu prawa do robienia tego nad nami” – mówiła reprezentantka Kimberly Landry Coates w cytacie przywoływanym przez Associated Press.
Podobne ustawy wprowadziło kilka innych stanów, w tym Floryda i Tennessee. Wszystkie powołują się na te same przekonania i tę samą teorię spiskową. Ich autorzy ignorują fakt, że smugi kondensacyjne samolotów są dobrze znanym i wyjaśnionym zjawiskiem fizycznym.
Polecamy: Psychologia spisków. Tak wierzymy w absurdalne teorie
Dlaczego część ludzi sądzi, że samoloty rozpylają toksyczne substancje? Teoria mówi, że smugi kondensacyjne samolotów, będące w rzeczywistości skroploną parą wodną, są celowo nasycane chemikaliami. Tymczasem Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska jednoznacznie stwierdza, że smugi kondensacyjne samolotów powstają naturalnie podczas spalania paliwa w silnikach odrzutowych. Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna, również zaprzecza, by prowadziła jakiekolwiek działania związane z modyfikowaniem pogody.
Jednak kiedy w politykę wchodzą emocje, to fakty schodzą na dalszy plan. A smugi kondensacyjne samolotów, choć dobrze zbadane, stają się kozłem ofiarnym dla lęków społecznych.
Smugi kondensacyjne samolotów tworzą się wysoko nad ziemią, zazwyczaj powyżej 8 kilometrów, gdzie temperatura spada nawet do -40°C. Gdy gorące spaliny z silników odrzutowych trafiają na zimne i wilgotne powietrze, zawarta w nich para wodna gwałtownie się schładza. W efekcie powstają maleńkie kropelki wody lub kryształki lodu, któe z daleka widzimy jako białe smugi ciągnące się za samolotem.
To zjawisko może wyglądać różnie w zależności od warunków atmosferycznych. Jeśli powietrze jest suche, smugi znikają po kilku sekundach. Jeśli wilgotne, utrzymują się długo, czasem rozmywają i tworzą cienką warstwę chmur typu cirrus. Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że właśnie ta zmienność to dowód na chemiczne manipulacje. Tymczasem naukowcy tłumaczą, że różnice w wyglądzie wynikają wyłącznie z fizyki.
Zjawisko to można porównać do pary wydobywającej się zimą z ust albo rury wydechowej samochodu. W obu przypadkach mamy do czynienia z tym samym mechanizmem.
Choć smugi kondensacyjne samolotów są dobrze udokumentowanym zjawiskiem, to trzeba przyznać, że programy rządowe dotyczące pogody istniały naprawdę. Miały jednak zupełnie inne cele. Historia zna przykłady rządowych eksperymentów pogodowych, takich jak projekt “Stormfury” z lat 60. XX wieku, w którym naukowcy próbowali osłabiać huragany poprzez rozpylanie jodku srebra.
Obecnie w niektórych stanach USA nadal prowadzi się zasiewanie chmur – np. w celu zwiększenia opadów. Ale to działania kontrolowane, znane i jawne. Nie mają nic wspólnego z tajemniczymi smugami, które według teorii spiskowych mają być narzędziem masowego wpływu.
Co ciekawe, to teorie o chemtrails dotarła także do Polski. W 2018 roku w polskim Sejmie posłanka Beata Chrobak złożyła interpelację nr 23562, dotyczącą smug. W piśmie zwracała uwagę, że istnieją dziesiątki niejawnych patentów oraz inicjatyw badawczych związanych z modyfikacją pogody. Co więcej, pytał rząd o ewentualne prace nad rozpylaniem takich substancji nad obszarem Polski, a także o ewentualne skutki dla zdrowia i środowiska.
Walka ze smugami kondensacyjnymi samolotów, stała się symbolem zjawiska znacznie groźniejszego. A mianowicie przenikania dezinformacji do realnych struktur władzy. Gdy powstają ustawy na bazie przekonań, a nie dowodów, nauka traci głos. A granica między rzeczywistością a fikcją rozmywa się jak smuga za samolotem w wilgotnym powietrzu.
Polecamy: Lądowanie na Księżycu. To już 55 lat, a ludzie wciąż nie wierzą