Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Film „Sound of freedom” w reżyserii Alejandro Monteverdego opowiada o prawdziwej historii założyciela Operation Underground Railroad, organizacji charytatywnej walczącej z handlem ludźmi, w tym dziećmi. Zaskakujące jest to, że film o niewielkim budżecie i reklamie osiągnął lepszy wynik na premierze niż tegoroczny hit „Indiana Jones”. Sukces niezależnej produkcji jest jeszcze bardziej imponujący, jeśli porównamy budżety obu dzieł.
Piąta część przygód „Indiany Jonesa”, miała być hitem tego lata. Jednak debiut opowieści o słynnym archeologu nie był imponujący. Jak to się stało, że mało znane studio wyprodukowało niszowy film, który w weekend otwarcia zarobił więcej niż wysokobudżetowa produkcja?
„Sound of freedom” zadebiutował na ekranach kin 4 lipca, przynosząc w dniu premiery 14,2 miliona dolarów zysku. Od piątku do niedzieli w lipcu 2023 zarobił kolejne 18,2 miliona dolarów. Pozwoliło mu to zająć trzecie miejsce na amerykańskich listach przebojów kinowych, ustępując jedynie „Naznaczony: czerwone drzwi” (32,6 miliona dolarów) i „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” (26,5 miliona dolarów).
Czy możemy tutaj mówić o zmęczeniu widowni kinem rozrywkowym, które raz po raz wraca do znanych dzieł? Być może, ale liczby tego nie pokazują. Mimo imponujących zarobków w dniu premiery „Sound of freedom” do teraz zarobił – wg producentów – nieco ponad 18 mln dolarów. „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” ponad 154 mln dolarów.
Zobacz również:
Dzieło Alejandro Monteverdego kosztowało 14 mln dolarów. Jest to stosunkowo niewielka suma w porównaniu do ogromnych budżetów typowych letnich hitów, które często kosztują ponad 100 milionów USD.
Ekscytujące jest to, że znaleźliśmy się na pierwszym miejscu w weekend otwarcia. Jesteśmy szczęśliwi, tym bardziej że zdajemy sobie sprawę, jakie znaczenie ma ten sukces dla zwiększenia świadomości na temat handlu ludźmi. Wczesne prognozy mówiły o zarobkach rzędu 10 milionach dolarów za cały tydzień, a osiągnięcie ponad 14 milionów dolarów w dniu premiery jest niesamowite
powiedział Jordan Harmon, współwłaściciel Angel Studios – producenta filmu
„Sound of freedom” przedstawia historię Tima Ballarda. Porzuca on pracę jako agent specjalny w Departamencie Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych, aby wyruszyć na misję ratowania dzieci przed kartelami i handlarzami ludźmi w Ameryce Łacińskiej. Główna rola w filmie przypadła Jimowi Caviezelowi, który wcześniej wcielił się w Jezusa Chrystusa w „Pasji” Mela Gibsona.
Z kolei o reżyserze zaczęło być głośno po pojawieniu się plotek, jakoby Mel Gibson pomógł mu w produkcji czteroodcinkowego serialu dokumentalnego dotyczącego handlu dziećmi. Agenci Mela Gibsona powiedzieli jednak dziennikarzom „Newsweeka”, że takie informacje są nieprawdziwe.
Mimo tego, że film miał premierę na początku lipca 2023 r. i cieszy się dużą popularnością, obejrzenie go w polskich kinach jest niemożliwe. Dlaczego? Film nie miał bowiem jeszcze oficjalnej, polskiej premiery. Chętnym-a tych nie brakuje-pozostaje skorzystać z serwisów strumieniowych takich jak CDA. Trzeba jednak pamiętać, że są to źródła nielegalne i zalecamy poczekać do czasu nadejścia premiery dzieła w Polsce.
„Sound of freedom” powstał pierwotnie w wytwórni 20th Century Fox i został ukończony w 2018 roku, jednak po przejęciu studia przez Disneya film został odłożony na półkę. Obecnie jest on niezależnie dystrybuowany przez Angel Studios, które niedawno wydało dzieło „His only son” inspirowane Starym Testamentem, oraz zainwestowało 15 milionów dolarów w thriller akcji z udziałem Caviezela.
Religijne i konserwatywne grupy mediowe wsparły najnowszy film studia, który częściowo został sfinansowany przez crowdfunding. Angel Studios, zastosowało nietypowe strategie promocyjne dla swojej produkcji. Między innymi użyło aplikacji umożliwiającej zakup biletów i ich dalsze przekazywanie osobom, które nie są w stanie sobie pozwolić na pójście do kina. Dzięki aplikacji Pay It Forward firma zdołała uzyskać około 2,6 miliona dolarów ze sprzedaży biletów w dniu premiery.
Podczas weekendu otwarcia widzowie wyrazili entuzjastyczne opinie, przyznając filmowi ocenę „A+” na skali CinemaScore. „Sound of freedom” jest obecnie jedyną produkcją w kinach, która osiągnęła tak wysoką ocenę. Wśród nabywców biletów dominowały kobiety, a ponad 50 proc. widzów miało więcej niż 45 lat.
Sukces „Sound of freedom” to nie zysk, ale popularność, która przekłada się na wzrost świadomości na temat handlu ludzkim towarem. W wielu krajach sprzedaż dzieci w celach seksualnych nadal się odbywa. Można się tylko cieszyć, że takie dzieła przedostają się do głównego nurtu.
Film, który zdobył uznanie międzynarodowej publiczności, ukaże się również w Polsce. Premiera w naszym kraju odbędzie się 15 września 2023 roku. Pytanie, czy nad Wisłą dzieło to wywoła także takie poruszenie jak w Stanach Zjednoczonych.
Źródła:
Może cię również zainteresować: