Nauka
Ewolucja to nie przypadek. To odkrycie zmieni postrzeganie życia
08 listopada 2024
Na początku tego tygodnia chińska sonda księżycowa Chang'e 6 dostarczyła pierwsze w historii próbki zebrane z ciemnej strony Księżyca. Misja ta wzbudziła zainteresowanie międzynarodowej społeczności naukowej, ponieważ jak dotąd tylko Chinom udało się przywieźć próbki z niewidocznej strony naszego satelity. Jest jednak jeden kraj, który nie będzie miał możliwości zapoznania się z tymi niezwykle rzadkimi próbkami – Stany Zjednoczone.
W 2011 roku USA uchwaliły ustawę zwaną poprawką Wolfa, która zabrania NASA wykorzystywania funduszy rządowych do bezpośredniej współpracy z Chinami. Kontrowersyjne prawo stało się gorącym tematem wśród amerykańskiego środowiska naukowego.
Źródło przeszkód we współpracy między USA a Chinami wciąż tkwi w poprawce Wolfa. Jeśli Stany Zjednoczone naprawdę chcą mieć regularną współpracę w dziedzinie lotnictwa i kosmonautyki, to powinny podjąć odpowiednie kroki w celu usunięcia tej przeszkody
– oznajmił dziennikarzom wiceprzewodniczący Chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej Bian Zhigang, cytowany przez Associated Press.
Poprawka Wolfa zabrania NASA wykorzystywania funduszy rządowych do współpracy z chińskim rządem, z wyjątkiem sytuacji, w których FBI zaświadczy, że taka współpraca nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.
Miała ona na celu wywarcie presji na Chinach, by te wzmocniły działania w zakresie ochrony praw człowieka. Według ekspertów nie nastąpiło to jednak w ciągu ostatnich 13 lat. W tym czasie Chińska Republika Ludowa poczyniła znaczne postępy w branży kosmicznej. Tamtejszy odpowiednik NASA wysłał kilka łazików na powierzchnię Księżyca i uruchomił własną stację kosmiczną Chinom zajęło to mniej niż dwa lata.
Co ciekawe, Chiny współpracowały z wieloma innymi krajami w ramach najnowszej misji księżycowej, Chang’e 6. Nie oznacza to jednak, że nie są otwarte na ponowną współpracę z USA.
Chiny z zadowoleniem przyjmują naukowców ze wszystkich krajów, którzy mogą ubiegać się zgodnie z obowiązującymi procedurami o współpracę i dzielić się korzyściami płynącymi z tej współpracy
– powiedział dziennikarzom dyrektor Chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej ds. współpracy międzynarodowej Liu Yunfeng.
Chińscy urzędnicy ujawnili, że ich łazik Chang’e 6 przywiózł dwa kilogramy próbek z ciemnej strony Księżyca. Niezwykle skalista i wypełniona kraterami powierzchnia naszego naturalnego satelity czyni ją bardzo trudnym środowiskiem do zbadania. Jej charakterystyczne cechy od dawna budzą zaciekawienie naukowców.
Teraz chińska misja Chang’e 6 może wreszcie dostarczyć szczegółowych danych na jej temat. Dzięki próbkom naukowcy będą mogli dowiedzieć się, jakie zasoby naturalne posiada Księżyc. Jest to szczególnie ważne dla przyszłych załogowych misji na Księżyc, w tym amerykańskiej bazy, którą Stany planują tam wybudować. Jej mieszkańcy będą musieli pozyskiwać niezbędne do przeżycia zasoby, takie jak woda, z tego, co znajdą na powierzchni naturalnego satelity.
Polecamy: Dlaczego ludzkość wraca na Księżyc?
Wciąż jednak istnieje niewielka szansa, że NASA pomoże Chinom w badaniu próbek z ciemnej strony Księżyca. Dla amerykańskich naukowców pojawił się jednak cień nadziei. W zeszłym roku NASA apelowała do naukowców o to, by zabiegali u władz chińskich o możliwość zbadania księżycowych skał dostarczonych przez misję Chang’e 5 z 2020 roku. W tym czasie amerykańska agencja ogłosiła, że dostarczyła Kongresowi niezbędne certyfikaty, aby udowodnić, że nie ma ryzyka transferu technologii lub danych do Państwa Środka.
Współpraca amerykańskich i chińskich naukowców z pewnością przyniosłaby pozytywne rezultaty. Nauka powinna stać ponad podziałami politycznymi, ale trudno nie zgodzić się z ostrożnością USA wobec swojego największego rywala w kosmicznym wyścigu. Badania kosmosu obejmują także kwestię bezpieczeństwa. Liczne przypadki szpiegostwa z obu stron pokazują, że brak zaufania nie jest niczym zaskakującym.
Polecamy: Dzięki najnowszemu odkryciu wiemy, z czego zbudowany jest Księżyc