Humanizm
Zagadki umysłu. Możliwe, że Twój przyjaciel to zombie
12 października 2024
Polacy oprócz Koreańczyków z południa i Szwedów należą do narodów najchętniej korzystających z płatności kartą lub smartfonem. W wielu krajach wciąż jednak dominuje gotówka w postaci banknotów i monet – tak jest m.in. w Egipcie, Filipinach i Maroku. Ten tradycyjny sposób płacenia wciąż wybiera większość Niemców i Austriaków.
Operacje finansowe, do których nie używamy pieniędzy w formie materialnej, nazywamy transakcjami bezgotówkowymi. Inaczej mówiąc: są to rozliczenia, w których środki przenoszone są z jednych rachunków bankowych na inne bez posługiwania się tradycyjną gotówką, a jedynie w formie zapisów na kontach rozliczających się stron.
Do transakcji bezgotówkowych należą przelewy elektroniczne, a także płatności dokonywane kartami (debetowymi, kredytowymi, przedpłaconymi lub obciążeniowymi), smartfonami (np. za pomocą systemu BLIK) oraz – rzadziej – innymi przedmiotami, np. breloczkami itp. Tego typu rozliczenia preferuje obecnie blisko dwie trzecie Polaków.
Najpopularniejsze są karty płatnicze, choć szybko rośnie liczba użytkowników systemów zamontowanych w telefonach komórkowych. Jako zalety tych form płatności użytkownicy wymieniają przede wszystkim łatwość i wygodę (nie trzeba nosić portfela z bilonem, nie trzeba czekać na wydanie reszty). Do wad zaliczają przede wszystkim pozostawianie śladu po transakcji i związany z tym brak anonimowości.
Znaczenie ma też mniejsza kontrola nad wydatkami (łatwiej wydaje się pieniądze wirtualne, niż „realne”) i związane z tym trudności z utrzymaniem dyscypliny budżetowej gospodarstwa domowego (łatwiej wpaść w pułapkę zadłużenia). Część klientów obawia się o bezpieczeństwo swoich danych osobowych, których przetwarzanie towarzyszy transakcjom elektronicznym.
W różnych krajach mieszkańcy preferują odmienne sposoby płatności. Związane jest to z tradycją, poziomem rozwoju, infrastrukturą technologiczną, przyzwyczajeniami i innymi czynnikami. Łatwiej płacić bezgotówkowo np. w nowoczesnej, łatwo adaptującej technologiczne nowinki Korei Południowej, niż w konserwatywnym Egipcie. Z kolei w ubogiej w terminale do autoryzacji kart Afryce najszybciej rozwijają się płatności realizowane telefonem komórkowym. Ma to też związek ze słabą siecią dróg – przewożenie gotówki jest długotrwałe i niebezpieczne, dlatego np. młodzi ludzie pracujący w wielkich miastach często za pośrednictwem smartfonów ślą pieniądze swoim rodzinom pozostającym w oddalonych miejscowościach.
Według ankiety przeprowadzonej przez Global Web Index w październiku 2020 r. rozliczenia bezgotówkowe najchętniej wybierają mieszkańcy Korei Południowej (77 proc.), Polski (75 proc.) i Szwecji (74 proc.). Na przeciwnym biegunie – państw, gdzie zdecydowanie preferowana jest gotówka, znalazły się Filipiny, Egipt i Maroko, gdzie tylko niewiele ponad 30 proc. mieszkańców korzysta przy płaceniu z kart, smartfonów itp.
Są kraje, w których mieszkańcy deklarują, że wolą regulować należności bez sięgania po banknoty czy monety – tak twierdzi od 60 do 67 proc. Japończyków, Hiszpanów i Francuzów. W rzeczywistości jednak większość transakcji dokonują w sposób tradycyjny, czyli gotówką. Dlaczego? Spowodowane jest to wciąż słabo rozwiniętą infrastrukturą umożliwiającą płacenie kartą lub innymi metodami bezgotówkowymi (np. smartfonem lub smartwatchem). Co ciekawe – odwrotnie jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie niewiele ponad połowa mieszkańców chciałaby płacić elektronicznie, a robi to ponad dwie trzecie (to znaczy, że część niejako dokonuje tego „z przymusu”, wbrew preferencjom.
Problem braku alternatywy dla płatności bezgotówkowych stał się przedmiotem ważnych debat publicznych na początku lat 20. XXI w. Już kilka lat temu na niebezpieczeństwa związane z nieograniczonym rozwojem tej metody zwracała uwagę polska fundacja Panoptykon. Przyznawała, że dzięki ograniczeniu używania banknotów i monet państwo (i obywatele) oszczędzają na kosztach przechowywania i przewożenia gotówki. Zmniejsza się też liczba przestępstw rabunkowych, związanych m.in. z napadami na banki itp. Z drugiej strony eksperci fundacji apelowali o pozostawienie marginesu dla płatności gotówkowych, gdyż obywatele chcieliby w niektórych sytuacjach pozostać anonimowi. Gotówka stała się – nieoczekiwanie – symbolem wolnego wyboru. Zaczęła symbolizować jedną z coraz bardziej ograniczanych wartości – prywatność. Przy okazji obalony został mit wysokiego bezpieczeństwa transakcji elektronicznych, gdyż wraz z nimi pojawili się wyspecjalizowani cyberprzestępcy.
Podczas lockdownów związanych z ogłoszeniem pandemii płatności bezgotówkowe zapewniały stabilność i płynność transakcji finansowych. Jednak ostatnio dyskusja w sprawie całkowitej rezygnacji z banknotów i monet znowu ożyła. Co ciekawe – obrona gotówki połączyła różne odłamy sceny politycznej: od skrajnie prawicowych libertarian po lewaków.
„Bastylia z 1789 roku była walką o prawo do wolności. Dziś burzenie cyfrowej Bastylii stanowi element walki o nasze prawo do prywatności”
– grzmi Andżelika Serwatka, ekspertka lewicowego Instytutu Spraw Obywatelskich.
Prawicowy Ruch Wolnej Szwajcarii zbiera podpisy pod referendum ws. dodania do krajowego prawa walutowego klauzuli, która ureguluje sposób, w jaki bank centralny i rząd zarządzają podażą pieniądza. Prawo ma regulować, że w obiegu zawsze musi pozostawać wystarczająca ilość banknotów lub monet.
Polecamy:
Z odsieczą działaczom przychodzą… kupcy. Zarządzający czeskimi restauracjami menedżerowie nie chcąc ponosić kosztów prowizji i połączeń terminali odmawiają przyjmowania należności za pomocą kart. Tak jest np. w schroniskach Labská Bouda, Hančova Bouda i w wielu gospodach w Szpindlerowym Młynie w Karkonoszach. Żądają gotówki.
„Jeżeli wprowadzę do obiegu papierowe sto koron, to na końcu zawsze wyjdzie sto koron. Jeżeli zrobię to elektronicznie, to nigdy nie wyjdzie całe sto koron. Część tej kwoty trafi do banków. Tak zanika siła nabywcza ludności”
– tłumaczy gazecie „Deník” Václav Jirák, właściciel Pizzerii Andel w Szpindlerowym Młynie.
Co ciekawe, nieprzyjmowanie płatności bezgotówkowych jest w Czechach legalne – przedsiębiorcy nie mają obowiązku akceptowania tej formy płatności. Inaczej jest w Polsce: od 2022 r. istnieje konieczność przyjmowania płatności bezgotówkowych za pomocą instrumentów płatniczych. Odmowa jest zagrożona karą do pięciu tysięcy złotych. Z drugiej strony, w naszym kraju sprzedawca nie może również odmówić przyjęcia zapłaty za produkt nawet w gotówce (nawet w najdrobniejszym bilonie).
Trudno obecnie wyrokować, jak będziemy płacić w przyszłości. Coraz ostrzej ścierają się dwie tendencje: z jednej strony unowocześnianie metod elektronicznych, z drugiej – trwanie przy sposobach tradycyjnych, czyli znanych od tysiącleci monetach i nieco młodszych banknotach.
Powstają różnorodne metody płatności. Wśród stosowanych rozwiązań są m.in.: VISA Direct, czyli bezpośrednie przekazywanie pieniędzy między posiadaczami kart tej sieci. Google Pay to z kolei system płatności internetowych, umożliwiający regulowanie należności w aplikacjach, sklepach, bankach itd. Popularność zyskuje aplikacja WhatsAppPay, umożliwiająca natychmiastowe przelewy za pomocą komunikatora podłączonego do konta bankowego lub karty. Powszechny są też systemy płatności mobilnych typu BLIK, Bizum, Venmo itd., przeprowadzające ekspresowe przelewy na podstawie numeru telefonu.
„W minionych latach obserwujemy znaczny wzrost popularności płatności bezgotówkowych, takich jak BLIK. Te innowacyjne metody ułatwiają i przyspieszają proces płatności, a także zapewniają większe bezpieczeństwo niż tradycyjne płatności gotówkowe. Wiele osób uważa, że płatności bezgotówkowe mogą w przyszłości całkowicie wyprzeć gotówkę. Jednak trzeba pamiętać, że to wciąż powszechnie akceptowana forma płatności i jest nadal stosowana w wielu miejscach i sytuacjach”
– mówi w rozmowie z Holistic News Zbigniew Jagiełło, były prezes zarządu PKO BP, eksczłonek Rady Związku Banków Polskich i inicjator Polskiego Standardu Płatności BLIK.
Działają już systemy biometryczne do potwierdzania transakcji i tożsamości (może to być odcisk palca lub rozpoznawanie twarzy). Zapewne będą coraz częściej stosowane w świecie finansów. Oprócz np. skanowania tęczówki oka może to być też rozpoznawanie głosu czy geolokalizacja. Kombinacja tych wszystkich metod pozwoli na wykrywanie kontekstu sytuacji, w jakiej znajduje się człowiek i zaproponowanie odpowiedniego narzędzia, z adekwatnym poziomem zabezpieczenia. Szczególny nacisk kładziony jest na udoskonalanie asystentów głosowych. Być może w niedalekiej przyszłości będziemy dokonywać zakupów krótką komendą, sprzężoną z metodą płatności.
Banki centralne, odpowiedzialne za funkcjonowanie systemu i prowadzenie polityki pieniężnej poszczególnych państw, nie pozostają bierne wobec postępu techniki w dziedzinie finansów. Wiele z nich postuluje rezygnację z fizycznej formy pieniądza w obiegu i wprowadzenie środków cyfrowych.
Pionierem zmian były Bahamy, które wdrożyły w życie reformę w październiku 2020 roku. Jej efektem stało się wejście do obiegu tzw. sand dolarów. Rok później został wprowadzony pierwszy w Afryce i drugi na świecie pieniądz cyfrowy – nigeryjska eNaira. Niektóre państwa – np. Chiny wprowadziły datę ważności takiego pieniądza (pieniądza czasowego), tzn. można nim regulować zobowiązania do określonego terminu (po nim przestaje istnieć). W praktyce zmusza to użytkowników do szybkiej konsumpcji. Stymulując przy okazji popyt i „podbija” wskaźniki makroekonomiczne, jednocześnie znacząco ograniczając możliwości oszczędzania.
Waluta banku centralnego emitowana tylko w wersji elektronicznej to CBDC (Central Bank Digital Currency). Jest nowoczesną formą pieniądza, różniącą się od gotówki, wprowadzoną do obiegu, aby służyć jako legalny środek płatniczy. Na czym polega jej nowatorskość? Poza cyfrowym zapisem ma ona możliwości zaprogramowania. Może więc służyć jedynie do określonych transakcji lub do płacenia tylko po spełnieniu wyznaczonych przez emitenta warunków. Ta właściwość budzi najwięcej wątpliwości. W przeciwieństwie do gotówki waluta cyfrowa nie jest bowiem uniwersalna (nie może być używana do dowolnej transakcji). Bank centralny – jako emitent pieniądza cyfrowego – zyskuje ogromne możliwości monitorowania oraz analizowania wszystkich przepływów finansowych.
Władze państwowe i bankierzy przekonują, że wprowadzenie CBDC znacząco ułatwi walkę z przestępczością i terroryzmem. Ponadto usprawni transfer środków, zwłaszcza przelewy transgraniczne. Ma też umożliwić korzystanie z cyfrowych rozwiązań płatniczych osobom, które do tej pory tego nie robiły.
Z drugiej jednak strony CBDC, które jest faktycznie ograniczeniem form transakcji finansowych do obrotu bezgotówkowego – niesie ze sobą liczne zagrożenia. Oznacza koniec anonimowości transakcji. Umożliwia wprowadzenie limitów kwotowych płatności (powyżej określonej kwoty nie będą realizowane – np. na Wyspach Bahama obecnie miesięcznie można wydać w ten sposób do 1500 dolarów). Daje bankom narzędzie do naliczania ujemnych odsetek, a państwom do płacenia świadczeń socjalnych lub innych form wsparcia z określoną datą ważności. Z punktu widzenia makroekonomicznego CBDC znacząco ułatwia regulowanie bazy monetarnej, czyli ilości pieniędzy pozostających w obiegu. Sprawia to, że łatwiejsze jest np. zarządzanie zadłużeniem i inflacją.
Zobacz też:
Trudno nie zgodzić się, że świat, w którym wszystkie transakcje będą rejestrowane i potencjalnie śledzone przypomina koszmar orwellowskiej antyutopii. Byłby spełnieniem najkoszmarniejszych snów i realizacją chorych totalitarnych idei. Gotówka – choć nienowoczesna – zapewnia wolność wyboru i zapobiega powszechnej inwigilacji. Przy okazji daje szansę płacenia osobom wkluczonym cyfrowo, które nie potrafią się odnaleźć w świecie pełnym nowoczesności. Ze społecznego punktu widzenia przy obsłudze płatności gotówkowych pracują miliony kasjerów, pracowników banków, a nawet starszych osób, dorabiających do emerytury.
„Nie jestem zwolennikiem zero-jedynkowych rozwiązań. Jeśli ktoś chce popuścić wodze fantazji, to polecam fantastyczną książkę Janusza Zajdla sprzed ponad 40 lat – «Limes Inferior», która m.in pokazuje świat bezgotówkowy”
– odpowiada na pytanie, czy gotówka powinna pozostać w obiegu Zbigniew Jagiełło.
Zawsze zaistnieją takie sytuacje, w których chcielibyśmy wydać pieniądze anonimowo. Tylko gotówka jest w stanie zapewnić tego typu transakcje. Dlatego – przy akceptacji dziesiątków argumentów na rzecz płatności bezgotówkowych – wydaje się, że powinien pozostać margines. Swoboda dla płatności szeleszczącymi banknotami i brzęczącymi monetami. Brak wyboru bowiem to prosta droga do zniewolenia.
Dowiedz się więcej:
Źródła:
Dowiedz się więcej: