Prawda i Dobro
Szkolny koszmar po latach. „Czułam, że tracę zmysły”
10 grudnia 2024
Ogniska odry są już obecne na wszystkich kontynentach. „Globalne wysiłki zmierzające do powstrzymania wirusa zawiodły” – ostrzega Światowa Organizacja Zdrowia W Azji z największą od dekady zachorowalnością na odrę zmaga się Japonia. Od początku roku odnotowano już 170 nowych przypadków wirusa, który do niedawna praktycznie nie istniał. Japońskie ministerstwo zdrowia wezwało obywateli do natychmiastowych szczepień, a placówki medyczne – do podjęcia środków zapobiegawczych. Jak poinformował Instytut Chorób Infekcyjnych, 49 przypadków […]
W Azji z największą od dekady zachorowalnością na odrę zmaga się Japonia. Od początku roku odnotowano już 170 nowych przypadków wirusa, który do niedawna praktycznie nie istniał. Japońskie ministerstwo zdrowia wezwało obywateli do natychmiastowych szczepień, a placówki medyczne – do podjęcia środków zapobiegawczych. Jak poinformował Instytut Chorób Infekcyjnych, 49 przypadków Odry odnotowano w prefekturze Mie, a kolejne 47 – w mieście Osaka.
Światowa Organizacji Zdrowia i japońscy lekarze wskazują, że głównym sprzymierzeńcem Odry jest unikanie szczepień. Oprócz ruchu antyszczepionkowców na wzrost zachorowalności w Japonii wpływ miała także grupa religijna Kyusei Shinkyo. Według jej doktryny wierni nie powinni zażywać leków i uczestniczyć w szczepieniach, gdyż zaburzają one rytuały oczyszczania ciała i ducha. Według telewizji NHK prawie połowa chorych z prefektury Mie identyfikowała się z tą grupą religijną.
Kyusei Shinkyo w swojej witrynie internetowej opublikowała już przeprosiny związane z wybuchem epidemii, a także deklarację pełnej współpracy z organami służby zdrowia.
Pełna mobilizacja do walki przeciwko rozprzestrzenianiu się wirusa wynika z doświadczeń innych krajów, które wcześniej zaczęły zmagać się z odrą. Lekarzy zaskakuje szybkość, z jaką szerzy się wirus. „W Bułgarii w ciągu 10 dni od zarejestrowania pierwszego przypadku odrę stwierdzono u kolejnych 30 osób” – poinformował w minioną środę minister zdrowia Kirił Ananiew.
W Polsce sytuacja jest bardzo zła: „Liczba zachorowań na odrę od początku 2019 r. wzrosła siedmiokrotnie w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku” – poinformował Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny. W ciągu całego 2018 r. tę chorobę zdiagnozowano u 349 pacjentów. W styczniu i lutym zeszłego roku było to zaledwie 18 osób, w tegorocznym zestawieniu dla analogicznego okresu stwierdzono 128 przypadków odry.
W Polsce przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień przeciwko odrze (w 1975 r.) liczba zachorowań wynosiła rocznie 70-130 tys. (w latach epidemii nawet 200 tys.). W 2013 r. na odrę zachorowały 84 osoby.
Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że w Europie w 2018 r. odnotowano rekordową liczbę 82 tys. przypadków odry. Eksperci potwierdzają, że statystyki dotyczące odry na naszym kontynencie są najgorsze w ostatniej dekadzie.
W niepokojącym rankingu prowadzi Ukraina, gdzie w zeszłym roku odrę stwierdzono u prawie 47 tys. osób (z czego 15 zmarło z powodu choroby). Z danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób wynika, że w Unii Europejskiej w zeszłym roku największy problem z odrą miała Rumunia (2889 przypadków), a następnie Francja (2682), Grecja (2290) i Włochy (2293).
Niepokojące dane nie robią jednak wrażenia na europejskich populistach, którzy sprawę wykorzystują do zbijania politycznego kapitału. Minister spraw wewnętrznych Matteo Salvini zapowiadał zniesienie obowiązku szczepień we Włoszech. Antyszczepionkowe hasła głosili także Donald Trump (według Centrum Kontroli i Prewencji Chorób liczba przypadków odry w USA jest najwyższa od 20 lat) i Marine Le Pen (Francja zajmuje drugie miejsce w UE pod względem liczby zachorowań na odrę).