Nauka
Te zdjęcia kosmosu zapierają dech. Zobaczysz na nich tysiące galaktyk
01 lipca 2025
Czy UFO naprawdę zniknęło? Zjawiska, które przez dekady rozpalały wyobraźnię, dziś przybierają nowe oblicze. NASA, wojsko i media patrzą na nie inaczej niż kiedyś, ale jedno pozostaje niezmienne: brak twardych dowodów.
Jeszcze niedawno samo słowo „UFO” kojarzyło się głównie z latającymi spodkami. Dziś coraz częściej używa się określenia „UAP”, czyli Unidentified Anomalous Phenomena (ang. niezidentyfikowane zjawiska powietrzne). Zmiana ta nie jest przypadkowa. To próba odejścia od sensacyjnych skojarzeń i skupienia się na analizie tego, czym naprawdę są owe tajemnicze zjawiska UAP występujące na niebie.
W artykule: Nie ma już UFO, ale jest UAP pisaliśmy, że nowe podejście oznacza nie tylko nowe nazewnictwo, ale też poszerza jego zakres. Obejmuje zagadkowe zdarzenia występujące na niebie, których nie można zidentyfikować. Mogą to być obiekty, zjawiska atmosferyczne lub nawet balony meteorologiczne.
Wzrost zainteresowania UAP wiąże się z relacjami amerykańskich pilotów wojskowych, którzy od lat zgłaszają obserwacje nietypowych obiektów poruszających się w sposób trudny do wyjaśnienia. Choć część tych materiałów trafiła do mediów, naukowcy zachowują ostrożność. NASA powołała nawet specjalny zespół analizujący te przypadki. W cytowanym przez Holistic News raporcie NASA przyznaje, że brak jest twardych dowodów na obecność cywilizacji pozaziemskich.
„Brakuje spójnych, wysokiej jakości danych” – pisaliśmy w artykule „NASA: nie mamy dowodów, że UFO to pozaziemska cywilizacja”.
Jednak tajemnicze zjawiska UAP wciąż intrygują zarówno naukowców, jak i opinię publiczną.
Zjawiska typu UFO od lat funkcjonują również jako część zbiorowej wyobraźni. W artykule UFO nie porywa dzieci, tylko ludzką wyobraźnię Łukasz Sakowski zauważa, że dawniej dominowały opowieści o porwaniach przez obcych. Obecnie zaś w przekazach przeważają anomalie i niewyjaśnione, tajemnicze zjawiska UAP oraz opowieści o UFO.
Sakowski dodaje, że dzięki powszechnemu dostępowi do kamer w telefonach zmalała liczba „tradycyjnych” obserwacji UFO. Ludzie są bardziej sceptyczni, ale też lepiej wyposażeni do dokumentowania tego, co widzą.
Niektóre przypadki tajemniczych zjawisk UAP wciąż pozostają zagadką. Przemysław Staciwa w artykule UFO czy UAP? Pentagon i badacze analizują zagadkowe zjawiska opisuje relacje pilotów, którzy widzieli obiekty łamiące prawa fizyki. Zawracały pod kątem prostym, znikały z radarów, przyspieszające w sposób niewytłumaczalny. Jednym słowem wykonywały manewry, których znane nam samoloty nie są w stanie wykonywać.
Staciwa podaje przykład tzw. Incydentu Chilesa-Whitteda. W 1948 roku dwaj piloci zauważyli obiekt w kształcie cygara, który zniknął w chmurach. Uznali go za niezidentyfikowane zjawisko. Co ciekawe, to widział je też pasażer, który opisał je jako smugę światła. Staciwa zaznacza, że w obserwacjach możliwe są złudzenia optyczne lub błędy aparatury. Jednak nie wszystkie relacje da się w ten sposób wytłumaczyć. To właśnie to składa się na zbiór niewyjaśnionych zjawisk na niebie, które wciąż czekają na rzetelne zbadanie.
Takich historii jest więcej. Niedawno New York Post informował o przypadku byłego pilota, majora Ryana Bodenheimera. Relacjonował on swoją obserwację i bliskie spotkanie z prostokątnym i „święcącym” obiekcie. Mężczyzna dostrzegł go podczas misji nad stanem Wyoming w USA. Obiekt nie miał skrzydeł ani silnika i pojawił się „dosłownie znikąd”. Co ciekawe, to obiekt znajdował się na kursie kolizyjnym z samolotem Bodenheimera.
Dzisiejsze UAP to temat bardziej naukowy niż sensacyjny. Ale to nie odbiera mu tajemnicy. Tajemnicze zjawiska UAP wcale nie muszą być dowodem na istnienie obcych, ale pokazują, jak wiele pytań pozostaje otwartych.
NASA i inne instytucje domagają się transparentności i lepszych danych. To, co nieznane, może nie pochodzić spoza Ziemi, ale nadal zasługuje na uwagę.
Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News