Nauka
Fale pochłonęły ich wszystkich. O wielu nikt już nie pamięta
14 kwietnia 2025
Do historii przeszło już zdanie „Nie masz w tej chwili dobrych kart” wypowiedziane w gabinecie owalnym przez Donalda Trumpa do Wołodymyra Zełenskiego. Widząc polityczne przebiegunowanie Ameryki, Europa zapowiedziała „przebudzenie olbrzyma” i zwiększenie nakładów na zbrojenia. Pytanie, jakie karty w rękach mają Europejczycy. Broń to nie wszystko, coraz większe znaczenie zyskuje technologiczny wyścig. Tu, podobnie jak w przypadku ciężkiego sprzętu i armii – „Stary kontynent” na razie jest obserwatorem amerykańsko-chińskiej potyczki.
Informacje o tym, że świat zachodni może być w tyle wyścigu technologicznego, przyszły co najmniej dwa lata temu z Antypodów. Poważne sygnały o technologicznej dominacji Chin pojawiły się, gdy australijski Instytut Polityki Strategicznej opublikował w marcu 2023 roku obszerny raport analizujący rozwój 44 krytycznych technologii. Autorzy wykorzystali do tego narzędzie Critical Technology Tracker: „Nasze badania pokazują, że Chiny stworzyły podstawy do tego, by stać się światowym supermocarstwem naukowym i technologicznym poprzez ustanowienie przewagi, niekiedy oszałamiającej – w badaniach o dużym znaczeniu w większości krytycznych i rozwijających się dziedzin technologii” – przekonywali autorzy.
Z analizy wynika, że Chińska Akademia Nauk prowadzi w większości z 44 branych pod lupę technologii. Australijski think tank jest zdania, że Chiny są na jasnym kursie do osiągnięcia statusu monopolisty w ośmiu z badanych dziedzin. Chodzi między innymi o rozwój komunikacji 5G i 6G, nanotechnologię, biologię syntetyczną (polegającą na projektowaniu i tworzeniu sztucznych systemów biologicznych wzorowanych na naturalnych) oraz wykorzystanie wodoru i amoniaku do produkcji energii. „Państwo Środka” najlepiej wypada w technologiach obronnych i badaniach nad przestrzenią kosmiczną.
Australijczycy przekazali, że jaskółki chińskiej dominacji w części obszarów technologicznych były widoczne już wcześniej. Latem 2021 roku Amerykanie, nie bez zdziwienia zauważyli znaczny progres Chińczyków w dziedzinie zdolnych do przenoszenia broni jądrowej pocisków hipersonicznych. Jankesi utrzymują prowadzenie w dziedzinach takich jak obliczenia kwantowe, projektowanie w obszarze półprzewodników, czy tworzenia zaawansowanych układów scalonych.
Obok Chin i USA wśród liczących się w grze graczy, Australijczycy wymieniają Indie (na dalszym miejscu Japonię). Z Europy (w mniejszym stopniu) – Wielką Brytanię, Niemcy i Włochy. A potem? Długo, długo nic.
Warto przeczytać: Energetyczne imperia miały runąć. Ale przyszłość pachnie ropą
Technologie rozwijają się prężnie tam, gdzie dynamicznie rozwija się gospodarka. To efekt synergii. Europa do pewnego momentu rozwijała się na podobnym do USA poziomie. Zgodnie z danymi Banku Światowego, w 2008 roku realny PKB Stanów Zjednoczonych wynosił 15,4 biliona dolarów. Zaś całej strefy euro niemal 14 bilionów.
Wszystko to w czasie trwającego od 2007 roku kryzysu finansowego. Jednak pokryzysowe „odbicie” było już w obu gospodarkach zgoła inne. O ile strefa euro na przestrzeni lat w dużej mierze kręciła się w kółko, o tyle Amerykanie mocno przyspieszyli. I z każdym rokiem pięli się w górę. W 2023 roku PKB Stanów Zjednoczonych wyniósł 27,7 biliona dolarów, podczas gdy PKB „eurozonu” osiągnęło jedynie 15,8 biliona dolarów.
Według danych, od 2000 roku średni wzrost PKB w całej UE oscylował w granicach 1,2 proc., podczas gdy w USA przekraczał 2 proc. Ćwierć wieku temu PKB na głowę mieszkańca UE stanowił 72 proc. tego wskaźnika w USA. Dziś ta różnica jest jeszcze większa (rzeczywisty PKB Europejczyków jest niższy o 30 proc.).
Analitycy Bloomberg Economics dodali do tych wyliczeń dodatkowe dane – różnicę w potencjalnym PKB (wskaźnik wskazujący na wielkość gospodarki przy wykorzystaniu wszystkich jej mocy i utrzymaniu inflacji na stabilnym poziomie). W 2023 roku potencjalny amerykański PKB był wyższy o 18 proc. od odpowiednika w Unii Europejskiej. Bloomberg szacuje, że za 25 lat ta różnica wyraźnie się pogłębi, osiągając 40 proc. I choć amerykańscy eksperci przekonują, że Chiny, których przemysł i gospodarka dochodzą do tego stopnia, że USA być może nigdy ich nie wyprzedzą, to dla Europy jest to niewielkie pocieszenie.
Ciekawy temat: „Sztuczne Słońce” na Ziemi. Ta technologia odmieni świat
Według wyliczeń The Economist udział Europy w światowej gospodarce zmalał w ciągu dwóch dekad z 35 do 20 proc. Udział w globalnym PKB Starego Kontynentu jest dziś jeszcze niższy – 15 proc. Wpływ na to ma niska innowacyjność firm. Zgodnie z danymi Eurostatu opublikowanymi w ubiegłym roku, aż 78 proc. firm z UE zostało zakwalifikowanych do kategorii niskiego zaawansowania technologicznego. W całej Unii na przestrzeni dwóch lat ta kategoria wzrosła o 5 proc.
W kategorii „rozwój i badania” przepaść pomiędzy Europą a USA jest równie widoczna. Na przykład w 2023 roku siedem największych amerykańskich firm technologicznych wydało na R&D więcej, niż cały kontynent europejski. I to sumując wydatki sektora prywatnego oraz publicznego.
„Europejska konkurencyjność jest już jedną nogą w grobie. Nasz rzeczywisty PKB jest o 30 proc. niższy od Stanów Zjednoczonych, obecność UE w rankingu Fortune Global 500 wciąż spada, a nasza cyfrowa przyszłość wydaje się bardziej niepewna niż kiedykolwiek. Dobra wiadomość jest taka, że wciąż możemy zmienić ten kurs. Europa musi stworzyć środowisko, w którym firmy będą chciały inwestować, szczególnie w takie technologie jak sztuczna inteligencja, chmura i zaawansowana łączność. To nie może być przedsięwzięcie rozciągnięte na dekady” – mówił Pekka Lundmark, prezes i dyrektor generalny Nokii podczas zorganizowanego w styczniu tego roku szczytu „New Industrial Ambition for Europe”, gromadzącego europejskich innowatorów.
O tym się mówi: USA ograniczają Polsce rozwój AI
Uczestnicy wspomnianego szczytu, zorganizowanego przez liderów branży łączności – Ericssona i Nokię, wskazali na szereg problemów utrudniających Europie konkurowanie ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Wśród nich wymienili m.in. technologiczną lukę inwestycyjną, brak pełnego wykorzystania potencjału jednolitego rynku, nadmiar przepisów i regulacji. Inni eksperci wskazują na dodatkowe kłopoty i bariery – wśród nich problem demograficzny, starzejące się społeczeństwo oraz niska produktywność. Wiele z tych problemów zostało podniesionych przez raporty Mario Draghi’ego i Enrico Letty.
Wydaje się, że Unia Europejska ma już wystarczającą bazę danych mówiących o zastoju technologicznym i wyścigu, który Staremu Kontynentowi wyraźnie odjeżdża. W momencie, gdy unijni urzędnicy głowią się nad problemami i debatują nad wdrożeniem zmian, walka o fotel lidera IT wyraźnie się zaostrzyła. Wpływ na to miało między innymi „wejście smoka”, czyli chińskiego chata DeepSeek, który w kilka dni od debiutu stał się najczęściej pobieraną aplikacją w App Store. Do tego doszło upublicznienie Qwen2.5-Max – modelu sztucznej inteligencji, za którym stoi chiński gigant Alibaba Group.
Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News
Komisja Europejska zapowiedziała technologiczny kontratak: 200 miliardów euro na rozwój sztucznej inteligencji. Tymczasem Donald Trump, wspólnie z gigantami pokroju OpenAI, Oracle i SoftBank, ogłosił projekt Stargate. Chodzi o budowę centrów danych i infrastruktury AI za 500 miliardów dolarów. To blisko dwa i pół razy więcej niż planuje przeznaczyć Unia. A przecież to Europa próbuje dogonić czołówkę.
Problem w tym, że Europa wciąż ma inne priorytety. 200 miliardów euro na innowacje? Brzmi imponująco – dopóki nie zestawi się tego z planowanym wspólnym długiem na zbrojenia: kolejne 800 miliardów. A to tylko początek. Transformacja energetyczna ma kosztować Unię półtora biliona euro. Rocznie.
Liczby pokazują, że innowacje i bezpieczeństwo przegrywają z ideą niskoemisyjności i ekologii. Tylko czy przeprowadzenie priorytetowej transformacji, która sama w sobie zastąpi jedne źródła energii innymi (lecz nie wygeneruje naturalnych przewag nad USA i Chinami), uchroni Stary Kontynent od pesymistycznej przyszłości – biedniejącego, mniej bezpiecznego i z wolna wymierającego skansenu?
Przeczytaj inny tekst Autora: 10 sposobów jak zmarnować pieniądze podatnika. Czarna lista absurdów