Obcy idzie ze Wschodu. Ukraińcy w Polsce robią teatr przeciw nienawiści

„Sztuka może mocno wpływać na świadomość ludzi. To nie jest tylko prosty tekst, jak informacja w gazecie. Przeciwko nienawiści trzeba działać z drugiej strony, a w sztuce tkwi ogromna siła” - mówi Artem Manuiłow, ukraiński aktor pracujący w Polsce

„Sztuka może mocno wpływać na świadomość ludzi. To nie jest tylko prosty tekst, jak informacja w gazecie. Przeciwko nienawiści trzeba działać z drugiej strony, a w sztuce tkwi ogromna siła” – mówi Artem Manuiłow, ukraiński aktor pracujący w Polsce

Zdarzenia

Pięć osób stoi na jałowej powierzchni jednej z planet. Pochodzą z Niemiec, Polski i Ukrainy. To Międzynarodowy Ruch Narodowy. Towarzyszy im Android, który zaczyna wspominać antyczne dzieła greckie. „Gościem jest nie tylko ten, który wstąpił w twój dom. Jest nim każdy przybysz, który przekroczył granice twojego kraju. Obowiązki wobec gości są najświętsze” – recytuje. Misją przybyłych jest walka z Obcym, Ksenomorfem.

Ale wroga nigdzie nie widać. Wróg rozwija się w nich samych. Android informuje, że wytykanie sobie wzajemnie wad i tego, czego w innych nienawidzimy, jest elementem szkolenia opracowanym przez Firmę. Ma służyć integracji grupy.

„Znajdzie się kij na banderowski ryj!”, „Gdzie twoja zachodnia poprawność polityczna?!”, „Przyjechała dzicz z lasu narobiła hałasu!” – przekrzykują się. Czas ucieka. Obcy zostaje nakarmiony nienawiścią i przepełniony historyczną traumą. Jest jednak nadzieja – nacjonalizmy zniszczą siebie same.

Ta historia kończy się owacjami na stojąco po spektaklu „Obcy. Tragedia grecka” w reżyserii Sebastiana Myłka, według scenariusza Joanny Oparek. Gra w niej Artem Manuiłow, aktor z Ukrainy mieszkający w Warszawie. W kwietniu został uderzony, jadąc autobusem, kiedy rozmawiał przez telefon po ukraińsku ze swoją żoną. Kilka miesięcy później pobity został Jurij, jego przyjaciel i rodak, także aktor, dorabiający w jednej z pizzerii w Poznaniu.

Reakcje

Wsparcie i pomoc dla Jurija zaoferował Teatr Polski w Poznaniu. „(…) O prawa Ukraińców pracujących w Poznaniu i w Polsce upominamy się nie od dziś – tak na deskach teatralnych, jak i w życiu codziennym” – podkreślono w oficjalnym oświadczeniu.

O sytuacji rozmawiam z Artemem, spotykamy się przed spektaklem „Obcego” w Krakowie. Pochodzi ze wschodniej Ukrainy. Urodził się i uczył w okolicach Ługańska, czyli na terenach objętych dzisiaj działaniami zbrojnymi. W Polsce mieszka i występuje na scenie od 2010 r., pracuje także na Ukrainie, gdzie mieszka jego rodzina.

Prezentacja spektaklu na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Golden Lion we Lwowie, 30 września 2019 r. (OTWARTA PRACOWNIA)

„Najpierw ja, kilka miesięcy później Jurij. Kolejna taka historia. To jakieś chore. W takich sytuacjach policjanci robią wszystko bardzo formalnie i są gotowi działać dopiero, gdy głos zabiorą przedstawiciele artystycznej polskiej inteligencji lub organizacje zajmujące się prawami człowieka. Sam człowiek nic nie znaczy, zwłaszcza obcokrajowiec. A tych organizacji jest w Polsce coraz mniej, bo rząd ucina im finansowanie, które zresztą w większej mierze pochodzi z UE” – mówi Artem.

Pierwszą rolą, jaką Artem zagrał w Polsce, był Orestes ze sztuki Eurypidesa „Elektra”. Miał wtedy 26 lat. Obecnie pracuje nad własnym projektem teatralnym. Jego robocza nazwa to „Syndrom Ukraińca w Polsce”.

„Scenariusz »Syndromu« opiera się na prawdziwych historiach. W Polsce jest wiele różnych grup społecznych tworzonych przez Ukraińców, każdy z nich ma swoje unikatowe doświadczenia. Tymczasem wielu z nich jest traktowanych przez Polaków po prostu jako »Ukraińcy«” – tłumaczy Artem.

„Jeszcze kilka lat temu nie było nas tylu, byliśmy dla Polaków ciekawi, traktowano nas indywidualnie. Dziś, kiedy przyjeżdża coraz więcej migrantów z Ukrainy, jest tendencja do postrzegania Ukraińców jako masy czy siły, którą nie wiadomo, jak traktować, jak opisać i czego od tej masy można oczekiwać. Czuję, że dlatego w polskim społeczeństwie pojawia się niepokój, a nawet podświadome poczucie zagrożenia” – dodaje.

Inicjatywy

Twórcy „Obcego”, Joanna Oparek i Sebastian Myłek, działają w niezależnym krakowskim Stowarzyszeniu Artystycznym Otwarta Pracownia. Spektakl powstał w ramach projektu „Game over? – o budowaniu ponadnarodowych relacji Polska–Niemcy–Ukraina”, zainicjowanego w 2017 r. Tekst dramatu opiera się na twórczej wymianie, dekonstrukcji narodowych stereotypów, badaniu postrzegania różnic kulturowych i poszukiwaniu mechanizmów integracji podczas warsztatów z młodymi artystami z trzech krajów.

„Pomysł na projekt zrodził się, gdy w związku z kryzysem migracyjnym, tematyka nacjonalistyczna zaczęła przybierać na sile. Punktem wyjścia było spisanie listy pytań: w jaki sposób historia, ta »dobra i niedobra«, wpływa na kształtowanie się relacji zwłaszcza wśród młodych ludzi, jak reguluje stosunki w pracy, na ile te stereotypy są aktualne oraz czy skomplikowane relacje między narodami w przeszłości są faktycznym balastem, który dziś nadal nam towarzyszy” – mówi Joanna Oparek.

Twórcy w trakcie konferencji na temat współczesnego teatru etnicznego w Operze Lwowskiej, 30 września 2019 r. (OTWARTA PRACOWNIA)

Oprócz materiału, który powstał w trakcie warsztatów, „Obcy. Tragedia grecka” bazuje także na sztuce „Persowie” Ajschylosa i komentarzach znalezionych na polskich i ukraińskich forach internetowych. Ukraińcy są dziś najliczniejszą mniejszością w Polsce. CBOS od 1993 r. prowadzi badania sprawdzające stosunek Polaków do innych narodów. Z najnowszych badań wynika, że wobec Ukraińców niechęć przeważa nad sympatią – w stosunku 41 proc. do 31 proc. Bardziej nie lubimy tylko Rosjan, Romów i Arabów.

Rośnie także liczba spraw karnych związanych z zachowaniami na tle szowinistycznym wobec Ukraińców. W latach 2016–2017 było ich 49. W okresie 2018–2019 – już 90. Według Piotra Tymy, prezesa Związku Ukraińców w Polsce, tylko ok. 5 proc. takich sytuacji jest w ogóle zgłaszanych na policję.

„»Obcy« jest jedną z pierwszych sztuk w Polsce, która przenosi relacje polsko-ukraińskie na grunt teatralny. Kiedy kilka lat temu reżyserzy i dramaturdzy byli skupieni głównie na migracjach z Afryki czy Bliskiego Wschodu, my postanowiliśmy przyjrzeć się tym zza wschodniej granicy, a wtedy ten temat nie był jeszcze zbyt popularny” – tłumaczy Sebastian Myłek.

„Teatr odpowiada na to, co dzieje się tu i teraz. Ma tę właściwość, że w bardzo krótkim czasie jest w stanie reagować na bieżące wydarzenia. Ale trzeba przy tym pamiętać, że nie istnieje tylko teatr zaangażowany, może to być również po prostu czysta przyjemność z oglądania klasyki czy farsy” – zaznacza.

Współtworzenie

Sztukę przedstawiono w Galerii Otwarta Pracownia, na Międzynarodowym Festiwalu Teatru Ukraińskiego w Krakowie, festiwalu w Erfurcie i Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym „Złoty Lew” we Lwowie. Przy wsparciu miasta Krakowa spektakl został przetłumaczony na język ukraiński. Stowarzyszenie Otwarta Pracownia prowadzi także wystawę prezentującą twórczość młodych ukraińskich artystów, a w planach jest organizacja wydarzenia z udziałem poetów z Ukrainy.

„Tworzymy realną przestrzeń wymiany i współpracy, gdzie ukraińscy artyści mogą nie tylko oglądać, ale również aktywnie współtworzyć dzieła w dziedzinie literatury, sztuk wizualnych i teatru. Tolerancja to zdecydowanie za mało. Chodzi o inkluzywność, o budowanie wspólnego miejsca” – mówi Oparek.

„Sztuka, zwłaszcza literatura, pozwala nam wejść w cudzą skórę, współodczuwać, zrozumieć perspektywę Obcego. Poznawać jednostki, dzięki czemu padają wszelkie stereotypy” – dodaje. 

Żeby zwrócić uwagę także na aktualne problemy polityczne, twórcy „Obcego” przygotowują kolejną odsłonę projektu „Game over?”, w który – oprócz artystów z Polski i Ukrainy – zaangażowani zostaną także Białorusini, Rosjanie i Gruzini.

„Sam pokaz spektaklu jest jednym z efektów, ale nam chodzi przede wszystkim o komunikację. Dlatego też po kilku latach pojawiła się idea »Game over? Meetings«. Teatr czy literatura mają być pretekstami do rozmowy o trudnych kwestiach, z którymi się borykamy. Często nie dzielimy się tym, co nas boli, a to nierzadko prowadzi do konfliktów i niepotrzebnych spięć, co na dodatek wykorzystują politycy do podburzania negatywnych nastrojów” – tłumaczy Myłek.

Pierwsze spotkania planowane są na 2020 r.

Coraz więcej teatrów zwraca uwagę na potrzebę budowania dialogu polsko-ukraińskiego. We wrześniu Teatr Polski w Poznaniu po raz 12. zorganizował spotkania teatralne „Bliscy Nieznajomi”. Tym razem wydarzenie wyglądało jednak nieco inaczej. W trakcie festiwalu zaprezentowano m.in. spektakl „Modern Slavery” w reżyserii Bartka Frąckowiaka, poruszający tematykę współczesnego niewolnictwa, oraz „Czerwone wesele” Viktorii Myronyuk, traktujące o spuściźnie komunizmu na Ukrainie.

„Myślę, że sztuka może mocno wpływać na świadomość ludzi” – mówi Artem przed spektaklem. „To nie jest tylko prosty tekst, jak informacja w gazecie. Przeciwko nienawiści trzeba działać z drugiej strony. Można pisać posty na Facebooku, co jest oczywiście ważne, ale można też oddziaływać za pomocą sztuki. A w sztuce jest ogromna siła” – podkreśla.

Opublikowano przez

Anna Mikulska


Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.