Prawda i Dobro
W UK szaleje cenzura. Areszty za wpisy w social mediach
05 października 2025
Hollywoodzkie agencje podobno walczą o kontrakt z nową aktorką. Problem? Tilly Norwood nie jest prawdziwa, została wygenerowana przez AI. W środowisku filmowym zawrzało.
Brunetka z dużymi brązowymi oczami, brytyjskim akcentem i profilem na Instagramie. Tilly Norwood debiutowała na konferencji filmowej w Zurychu jako pierwsza w pełni wygenerowana przez AI „aktorka”. Podczas wydarzenia zaprezentowano nagrania z jej udziałem. Eline van der Velden, szefowa działającej w branży AI firmy Particle6, w której stworzono Tilly, ogłosiła, że agencje talentów biją się o kontrakt z nową gwiazdą. Hollywood jednak nie jest tego pewne.
Związek zawodowy aktorów SAG-AFTRA, reprezentujący 160 tys. artystów z USA, natychmiast wydał oświadczenie: „Tilly Norwood to nie aktorka. To postać wygenerowana przez program komputerowy, wytrenowany na pracy niezliczonych profesjonalnych artystów – bez pozwolenia i wynagrodzenia”. „Dobry Boże, jesteśmy skończeni” – tak na łamach podcastu Variety zareagowała Emily Blunt (Oppenheimer, Diabeł ubiera się u Prady), gdy redakcja zaprezentowała jej nagranie z Norwood. „To naprawdę, naprawdę przerażające”.
Van der Velden nie kryje ambicji. W wywiadzie dla Broadcast International mówiła wprost: „Chcemy, by Tilly była następną Scarlett Johansson lub Natalie Portman, to cel tego, co robimy”. Na konferencji w Zurychu twierdziła, że po miesiącach sceptycyzmu agenci wreszcie się odzywają. Zapowiedziała ogłoszenie pierwszej w historii umowy z agencją talentów w ciągu kilku miesięcy.
Dla Hollywood to niepokojący znak. AI była kluczowym punktem spornym podczas strajków w 2023 roku, które sparaliżowały amerykański przemysł filmowy. Aktorzy i scenarzyści walczyli o ochronę przed zastąpieniem przez wygenerowane za pomocą sztucznej inteligencji postacie. Teraz ich obawy materializują się w postaci kilku krótkich klipów z dziewczyną, która nigdy nie istniała.
Czy AI może być dla nas niebezpieczne? Dowiedz się na naszym kanale na YouTubie.
SAG-AFTRA jest bezlitosny: „Tilly nie ma doświadczeń życiowych, z których mogłaby czerpać, nie ma emocji i – z tego, co widzieliśmy – widzowie nie są zainteresowani oglądaniem treści generowanych komputerowo, oderwanych od ludzkiego doświadczenia”. Wybrany niedawno nowy prezes związku, Sean Astin (Władca Pierścieni, Goonies), dodaje w wypowiedzi dla Variety: „Mamy niezwykłą przewagę, ponieważ publiczność chce oglądać prawdziwych ludzkich artystów w filmach, serialach, animacjach i grach wideo”.
Yves Bergquist, dyrektor ds. AI w mediach na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, nazywa całe zamieszanie „bzdurą”. „Wiele osób odczuwa całkowicie zrozumiały niepokój i strach przed zastąpieniem ludzkich talentów” – zauważa w wypowiedzi dla agencji Reutera. Twierdzi jednak, iż z jego codziennych rozmów z osobami podejmującymi decyzje w Hollywood wynika, że nikt realnie nie jest zainteresowany rozwojem całkowicie syntetycznych „aktorów”.
Tymczasem van der Velden próbowała załagodzić sytuację. Na Instagramie Norwood pojawiła się wiadomość od szefowej Particle6. „[Tilly] nie jest zamiennikiem człowieka, ale dziełem twórczym – sztuką” – czytamy. Czy Tilly Norwood i inni aktorzy AI faktycznie staną się stałym elementem przemysłu filmowego? A może to tylko element marketingowej strategii holenderskiej firmy? Odpowiedź może już niedługo zawitać na duże i małe ekrany.
Jak AI zmienia przemysł filmowy? Sprawdź artykuł: I Ty możesz mieć swój serial. AI przeniesie Twoją wizję na ekran
Do 31 października możesz skorzystać z darmowej dostawy paczkomatem.
Wpisz kod HNEWS0 finalizując zakupy w Księgarni Holistic News