Triumf ekologów. Wstrzymano budowę elektrowni

Kontrowersyjna inwestycja od lat budziła sprzeciw lokalnych obrońców przyrody i organizacji międzynarodowych

Brak rzetelnych ekspertyz środowiskowych – z tego powodu kenijski sąd wstrzymał budowę elektrowni węglowej w pobliżu miasta Lamu. Inwestycja od lat budziła sprzeciw lokalnych obrońców przyrody i organizacji międzynarodowych

Kenijczycy, wspierani finansowo przez chińskie konsorcjum, w 2015 r. podjęli decyzję o budowie w południowo-wschodniej części kraju dużej elektrowni węglowej o mocy 981 MW. Budowa miała zaspokoić głód energetyczny prężnie rozwijającej się kenijskiej gospodarki.

Negatywny wpływ na środowisko

Plany inwestorów pokrzyżowali jednak sędziowie, którzy wstrzymali budowę z powodu braku rzetelnej oceny środowiskowej. Decyzja sądu to w dużej mierze efekt nacisków organizacji międzynarodowych i lokalnych ekologów, zaniepokojonych ewentualnym wpływem inwestycji na przyrodę.

Obrońcy środowiska twierdzą m.in., że rezultatem funkcjonowania elektrowni byłyby opady kwaśnego deszczu i problemy z oddychaniem u mieszkańców Lamu. Ekolodzy podkreślają, że inwestycja zwiększy również całkowitą emisję gazów cieplarnianych w Kenii aż o 700 proc. Plany budowy stoją w sprzeczności z ambitnym zobowiązaniem rządu w Nairobi do zmniejszenia śladu węglowego o jedną trzecią do 2030 r.

Lamu – perełka architektury

W sprawę zaangażowała się m.in. UNESCO, która wcześniej wpisała starówkę w Lamu na listę światowego dziedzictwa. Organizacja ze smutkiem przyjęła brak informacji na temat potencjalnego wpływu inwestycji na lokalną architekturę.

Lamu to jedno z najpiękniejszych miast w Kenii. Zostało założone w XIV w. jako ośrodek handlowy. Przez stulecia miasto przechodziło z rąk do rąk, a każda z cywilizacji zostawiała tam po sobie liczne ślady. Lamu, które od 1963 r. znajduje się w granicach Kenii, jest połączeniem różnych stylów i kultur.

„Dążenie do modernizacji za pomocą dużych projektów rozwojowych skutkuje często szybką i nieplanowaną urbanizacją, która niszczy bogate zasoby kulturowe. Lamu jest tego dobrym przykładem” – powiedział Mohammed Athman, członek zarządu kenijskiej organizacji ekologicznej Save Lamu.

Inwestycja znalazła swoich zwolenników

Za inwestycją stoi jedno z chińskich konsorcjów, zajmujących się energetyką węglową. Państwo Środka, przynajmniej oficjalnie, ze spokojem przyjęło decyzję sądu. Ambasador Chin w Kenii podkreślił, że Pekin szanuje wolę miejscowej ludności.

Inwestycję popierał z kolei amerykański ambasador, podkreślając, że węgiel jest przyjazny dla środowiska. „Amerykańskie firmy i inwestorzy są gotowi do współpracy z Kenią, by pomóc w uzyskaniu niedrogiej i niezawodnej sieci energetycznej” – powiedział cytowany przez dziennik „The Guardian” urzędnik amerykańskiego departamentu stanu.

Inwestorzy mają teraz miesiąc na odwołanie się od decyzji sądu.

Źródła: Guardian, smoglab.org

Opublikowano przez

Piotr Chałubiński


Politolog, który interesuje się krajami byłego ZSRR oraz Indiami. Od wielu lat związany z dziennikarstwem. Pracował w TVP i TVN. W wolnych chwilach podróżuje, trenuje judo i BJJ.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.