Humanizm
Pomoc niewidomym z echolokacją. Tak dźwięk wspiera orientację
13 listopada 2024
Frustracja wynikająca z braku skuteczność tego sądu narasta już od dłuższego czasu. Po 17 latach zawiedzionych nadziei pojawiły się bezprecedensowe „zarzuty”
Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) padł ofiarą ostrej krytyki ze strony pierwszych czterech przewodniczących jego organu nadzorczego, czyli liczącego 123 osoby Zgromadzenia Państw Członkowskich. Stało się to po ogłoszeniu decyzji, by nie przeprowadzać dochodzenia w sprawie zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości w Afganistanie. Zarzut, który pojawił się w formie eseju opublikowanego przez amerykański think tank Atlantic Council, jest bezprecedensowy, ale jednocześnie – niebezpodstawny.
Czterech dyplomatów, w tym były Wysoki Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka Zeid Ra’ad Al Hussein, wyraziło „rozczarowanie” i „frustrację” w związku z niewielką skutecznością Trybunału. Biorąc pod uwagę, jak bardzo świat potrzebuje MTK, stwierdzili, że „wskazana jest niezależna ocena funkcjonowania sądu przez grupę niezależnych ekspertów”.
Jako osoba, która blisko 20 lat temu domagała się utworzenia MTK, a zarazem osoba, która od tamtej pory nadal jest jego głównym orędownikiem, zgadzam się z poglądem, że sąd wymaga naprawy. Artykuł przewodniczących kładzie nacisk na decyzję z 12 kwietnia dotyczącą Afganistanu i odzwierciedlającą obawy co do tego, czy Trybunał radzi sobie z wypełnieniem swojego zadania. Jednak frustracja wynikająca z braku efektywności tej instytucji, narasta już od dłuższego czasu.
Spójrzmy na przypadek Laurenta Gbagbo, byłego prezydenta Wybrzeża Kości Słoniowej. Po porażce w wyborach w 2010 r. , Gbagbo odmówił ustąpienia z urzędu. Będąca pokłosiem tej decyzji przemoc, głównie ze strony sił będących pod jego kontrolą, doprowadziła do śmierci 3 tys. osób. Jednakże po kilku latach spędzonych w areszcie Gbagbo został uniewinniony od zarzutów dotyczących zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Były prezydent nadal przebywa w areszcie, bo prokurator złożył odwołanie od decyzji sądu.
Choć Międzynarodowy Trybunał Karny wszczął postępowania wobec przywódców wielu państw, żaden z nich nie został skazany. Prezydent Sudanu Omar al-Baszir 10 lat temu został postawiony w stan oskarżenia za zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo w Darfurze, ale nigdy nie został schwytany. Prezydent Kenii Uhuru Kenyatta usłyszał zarzuty związane z czystkami etnicznymi po wyborach w 2007 r., ale sprawa została wycofana po tym, jak świadkowie nie byli w stanie złożyć zeznań, prawdopodobnie z powodu ich zastraszenia albo przekupienia.
Uniewinnienie Gbagbo poprzedziła inna, poważna porażka MTK. W czerwcu 2018 r., trybunał apelacyjny uchylił wyrok – zasądzony za zbrodnie wojenne – Jeana-Pierre Bemby, byłego wiceprezydenta Demokratycznej Republiki Kongo i zarazem najwyższego rangą oficjela, którego kiedykolwiek skazał Trybunał.
Podsumowując, w ciągu 17 lat działalności MTK doprowadził do skazania zaledwie sześciu osób. Ten słaby wynik wyraźnie kontrastuje z wynikami podejmowanymi ad hoc przez trybunały, które zostały powołane w ramach ONZ, zajmujące się zbrodniami przeciwko ludzkości popełnionymi w byłej Jugosławii, Rwandzie i Sierra Leone; łącznie trybunały te doprowadziły do skazania 165 osób.
Byli przewodniczący zgromadzenia podkreślają w eseju, że „nigdy nie potrzebowali Międzynarodowego Trybunału Karnego bardziej niż teraz”. Za przykład mogą posłużyć Syria i Jemen, gdzie każdego dnia dochodzi do ludobójstwa. MTK powinien być gwarantem wymierzenia sprawiedliwości za popełnione zbrodnie, a także instytucją, która skłoni uczestników konfliktów zbrojnych do szanowania prawa międzynarodowego i praw człowieka.
Jednakże, w chwili obecnej, Międzynarodowy Trybunał Karny nie może podjąć działań, ponieważ Syria i Jemen nie zgodziły się na jego jurysdykcję, a Rosja – prawdopodobnie wraz z Chinami – zawetuje decyzję Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącą przekazywania Trybunałowi spraw zbrodni popełnianych na terytoriach tych państw. Chiny zawetują również każdą rezolucję dotyczącą obozów reedukacyjnych, w których przetrzymywanych jest około miliona Ujgurów, uznawanych przez władze za zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.
Nie oznacza to jednak, że Międzynarodowy Trybunał Karny nie ma możliwości działania. Po pierwsze, powinien postawić w stan oskarżenia prezydenta Filipin Rodrigo Duterte, w związku z pozasądowymi egzekucjami ok. 20 tys. domniemanych uczestników handlu narkotykami. Mimo to że Filipiny zatrzymały ostatnio ratyfikację traktatu MTK, dochodzenie już się rozpoczęło, a to oznacza, że postępowanie będzie kontynuowane.
Trybunał może postawić w stan oskarżenia także osoby odpowiedzialne za wypędzenie z Mjanmy do Bangladeszu 700 tys. Rohindżów. Skuteczne przeprowadzenie dochodzeń w tych sprawach przywróci wiarygodność MTK i przyczyni się do zwiększenia skuteczności tej instytucji. Dzięki takim krokom Trybunał stanie się konkretnym instrumentem międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości.
Jeśli Międzynarodowy Trybunał Karny ma odnieść sukces, musi przezwyciężyć silny opór, nie tylko ze strony dyktatorów, lecz także przywódców państw demokratycznych, a zwłaszcza prezydenta USA Donalda Trumpa. W kwietniu, gdy MTK rozważał sprawę zbadania zbrodni wojennych w Afganistanie – włączając w to zbrodnie, które mogły zostać popełnione przez siły amerykańskie – administracja Trumpa unieważniła wizę prokuratora generalnego Trybunału.
Międzynarodowy Trybunał Karny nie może ugiąć się w obliczu nacisków i musi poprawić swoje funkcjonowanie. Natomiast jego władze – zwłaszcza prokurator generalny, gambijski adwokat Fatou Bensouda – muszą przyjąć niedawną krytykę, a ten głos traktować jako motywację do podjęcia powierzonych im zadań.
© Project Syndicate, 2019. www.project-syndicate.org