Humanizm
Zagadki umysłu. Możliwe, że Twój przyjaciel to zombie
12 października 2024
Prezydent Filipin, wypowiadając wojnę gangom narkotykowym, ogłosił, że daje obywatelom pozwolenie na zabijanie handlarzy narkotyków
Przed rozpoczynającą się dziś sesją Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie Human Rights Watch wezwała państwa członkowskie organizacji do przeprowadzenia międzynarodowego dochodzenia w sprawie działań prezydenta Rodrigo Duterte na Filipinach. Od 2016 r. w tym kraju, pod hasłem wojny z narkotykami, zginęły tysiące osób, w tym także aktywiści krytykujący politykę rządu.
„Państwa członkowskie ONZ nie powinny pozwolić, by następna sesja Rady Praw Człowieka minęła bez podjęcia odpowiednich środków wobec naruszeń praw człowieka na Filipinach” – powiedział Carlos Conde, filipiński ekspert Human Rights Watch. „Jest jasne, że administracja Duterte nie będzie wiarygodnie badać na własną rękę nadużyć w wojnie narkotykowej i ataków przeciwko aktywistom” – dodał.
Organizacja zauważa, że kryzys praw człowieka na Filipinach rozpoczął się po objęciu prezydentury przez Rodrigo Duterte. Wypowiadając wojnę gangom narkotykowym nowy prezydent ogłosił, że daje obywatelom przyzwolenie na zabijanie handlarzy narkotyków i samych narkomanów.
„To będzie krwawa wojna. Za szefa gangu zapłacę 5 mln peso (107 tys. dol.), jeśli dostanę go martwego; za żywego dam tylko 4,9 mln” – ogłaszał jeszcze przed oficjalnym zaprzysiężeniem.
Kilka miesięcy później resort sprawiedliwości upublicznił dane, z których wynika, że od inauguracji jego prezydentury zginęło ponad 1700 osób oskarżonych o posiadanie lub handel narkotykami. 712 osób miało stracić życie z rąk policji, pozostali zaś w wyniku samosądów.
Decyzje Duterte wzbudzają powszechny sprzeciw na arenie międzynarodowej w kontekście łamania praw człowieka. To jednak nie powstrzymało prezydenta od zadeklarowania rok później poszerzenia zakresu kampanii o osoby, które w niej przeszkadzają lub utrudniają działania.
W 2018 r. Międzynarodowy Trybunał Karny wszczął dochodzenie przeciwko Duterte, oskarżając go o śmierć prawie 4 tys. osób. Wiele organizacji uznaje tę liczbę za zaniżoną, wskazując, że wiele morderstw było tuszowanych.
Według Human Rights Watch wiele zabójstw oraz ataków, do których doszło na Filipinach, nie ma związku z narkotykami. Pod hasłem walki z narkomanią atakowane są także osoby, które jawnie sprzeciwiają się polityce rządu. Należą do ich księża, działacze opozycyjni, dziennikarze, a także aktywiści broniący praw człowieka.
Większość zabójstw nie została nigdy prawidłowo zbadana, a osoby za nie odpowiedzialne nigdy nie stanęły przed sądem. Według Amnesty International działania Duterte mogą być uznawane jako zbrodnie przeciwko ludzkości.