UFO nie porywa dzieci, tylko ludzką wyobraźnię

Ludzie byli „porywani” przez różne istoty, zanim wymyślono UFO, czyli niezidentyfikowane obiekty latające, które z czasem zaczęły być rozumiane jednoznacznie jako statki kosmitów – choć akronim na początku odnosił się też do niedookreślonych maszyn szpiegowskich czy wojskowych technologii wrogich państw. Dziś coraz częściej zamiast określenia UFO używa się UAP — oznaczającego niezidentyfikowane zjawisko powietrzne.

Wcześniej „porwania” również wynikały z wizyt pozaziemskich, ale nie w kosmologicznym, lecz mistycznym tego słowa znaczeniu. Ludzie byli nawiedzani przez anioły i demony, baśniowe lub mitologiczne stworzenia. Historia tego rodzaju „spotkań” dobrze pokazuje, jak powszechne wierzenia, kultura i interpretacje zjawisk wpływają na przekazy na temat faktycznych lub wyobrażonych wydarzeń.

UFO czy UAP?

Gdyby prosty mieszkaniec starożytnej Grecji zobaczył wchodzący do atmosfery meteor, mógłby uznać, że to znak od bogów. Zaś przeciętny człowiek żyjący w średniowiecznej Europie mógłby wziąć go za demona. W XIX wieku nawet w niektórych środowiskach naukowych popularne było przekonanie o życiu na Marsie. Dyskutowano o marsjańskiej cywilizacji, czy też kanałach i tunelach pod powierzchnią tej planety. Z pewnością niejeden obserwator spadającego meteoru odbierał go jako zjawisko powiązane z Marsjanami.

Warto przeczytać: Nie ma już UFO, ale jest UAP. Skąd ta zmiana i co oznacza?

DilanArezzo/Pixabay

Współcześnie nawet ci, którzy doskonale już wiedzą, że to wchodzące i spalające lub nadpalające się w atmosferze resztki meteoroidu, mogą zarazem uznać je za jakiś znak. Szczególnie gdy są przesądni, wierzą w horoskopy, przepowiednie lub w ukryte znaczenie przypadkowych symboli i wydarzeń. Kontekst kulturowy, społeczny i historyczny robi, jak widać, gigantyczną różnicę, przez którą to samo zjawisko może być interpretowane zupełnie inaczej. Ale może z UFO-ludkami nawiedzającymi Ziemię jest inaczej? Może naprawdę udowodniono ich istnienie?

Może jednak z UFO (UAP) jest inaczej?

Nowoczesne interpretacje starożytnych wydarzeń, dzieł i przekazów ustnych, całkiem dobrze się mają, jeśli chodzi o UFO. Mimo iż nie są walidowane przez historyków, antropologów czy ewolucjonistów. Na przykład malunki sprzed tysięcy lat mają obrazować odwiedzanie wczesnych ludzkich cywilizacji przez kosmitów. Biblia, zwłaszcza Stary Testament, to ponoć metafora najazdu na ludzi przez pozaziemską inteligencję. Ten ostatni przykład jest już uaktualniany. I jest przepisywany na scenariusz z obcą sztuczną inteligencją, która może mieć kontakt z ludzką psychiką. Poniekąd jak w powieści Kula Michaela Crichtona.

Badając alternatywne lub spiskowe narracje na temat historii dziejów, natknąłem się też wielokrotnie na tezę, że ludzie zostali stworzeni przez obcych. I że stało się to poprzez biotechnologiczne połączenie szympansów z wczesnymi ludźmi. Wziąwszy pod uwagę badania genetyczne, morfologiczne czy paleontologiczne, hipotezę tę możemy jednoznacznie odrzucić. Gdyby kosmici lub ich maszyny skrzyżowały jakoś Homo sapiensPan troglodytes, widzielibyśmy to dzisiaj w wynikach sekwencjonowania genomowego.

Przeczytaj:

Krążki i walce na niebie

Pytanie, co z obserwacjami UFO? To Obcy czy na przykład wspomniane niezidentyfikowane zjawisko powietrzne (UAP)? Wczesne współczesne doniesienia na temat statków kosmicznych latających nad Ziemią pochodzą zwłaszcza z XIX wieku. Miało to związek ze wspomnianą, aprobowaną wówczas koncepcją o istnieniu cywilizacji marsjańskiej. Wzmocniła ją w wyobrażeniach społecznych słynne słuchowisko Wojnę Światów H. G. Wellsa, ale i upowszechniające się wtedy balony lotnicze. Prasa często przytacza przykład rolnika z Teksasu, który w 1878 roku miał zobaczyć podobny do balona, ciemny i bardzo szybki obiekt na niebie. Wbrew sensacyjnym interpretacjom, był to najpewniej właśnie balon, który zaskoczył mężczyznę. Również słynna katastrofa w Roswell z 1947 roku dotyczyła balona obserwacyjnego.

Kevin B. /Pexels

Pod koniec XIX wieku plotki o obecności niezidentyfikowanych statków były tak powszechne w USA, że do sprawy postanowił się odnieść sam Thomas Edison – wynalazca m.in. kamery filmowej, ale i wielu innych nowych w jego czasach urządzeń. Zrobił to, ponieważ uważano, że to on może być twórcą statków krążących wokół Ziemi, czego dowodzić miał jego rzekomy list. Powiedział, że to kompletna podróbka (ang. fake), co z powrotem skierowało podejrzenia na kosmitów z innej planety.

Racjonalne wyjaśnienia UFO

Obecnie tendencje do doszukiwania się UFO tam, gdzie go nie ma, są spadkowe. Powodem tego jest łatwy dostęp do kamer i aparatów w telefonach. Wielu spośród tych, którzy kiedyś chodziliby i opowiadali, że widzieli statek kosmitów, dziś robi zdjęcia lub nagrania. Następnie są one podważane przez specjalistów i sceptyków.

Czym może okazać się zaobserwowane UFO? Mogą to być na przykład chmury soczewkowate, czyli Altocumulus lenticularis. Są to chmury w kształcie soczewki, kształtem przypominającej także rysunkowe spodki UFO. Z powodu fizyki atmosfery nie poruszają się, co dodatkowo nasuwa skojarzenia z wiszącym w powietrzu statkiem latającym. Występują głównie w okolicach gór, gdzie warunki sprzyjają tworzeniu się odpowiedniego ciśnienia, kierunku wiania wiatru i wilgotności dla powstania chmur soczewkowatych.

Może Cię zainteresować:

Kolejny oczywisty przykład tłumaczący rzekome obserwacje obcych statków kosmicznych to balony. Gdyby słynne chińskie balony szpiegowskie, latające nad USA w zeszłym roku, zaobserwowano wiek temu lub wcześniej, bardzo możliwe, że wzięto by je za UFO. Podobnie jak niektóre samoloty, szczególnie nocą. Zdarzyć się może także, że ludzie mają po prostu halucynacje i widzą coś, czego nie ma. Z przemęczenia i braku snu, niedotlenienia albo objawów zaburzeń psychicznych.

ELG21/Pixabay

A może to… porażenie przysenne?

Wyjaśnić da się również groźnie brzmiące spotkania pierwszego stopnia z kosmitami, czyli bezpośrednie „zobaczenie” ich bądź bycie przez nich „porwanym”. Oprócz oczywistego mechanizmu objawów niektórych zaburzeń psychicznych lub omamów na tle fizjologicznym wymienić można także porażenie przysenne.

Zjawisko to polega na częściowym przebudzeniu się, przy jednoczesnej krótkotrwałej utracie napięcia mięśniowego. Człowiek w takim stanie nie może się ruszać. Jest jednak świadomy i może poruszać gałkami ocznymi, obserwując pomieszczenie, w którym leży. Paraliżowi przysennemu często towarzyszy strach, lęk, groza i przerażenie, jak również halucynacje wszystkich zmysłów: wzroku, węchu, zapachu, słuchu czy dotyku. Jako że występują w czasie przerażenia paraliżem i częściowego pozostawania we śnie, halucynacje te są najczęściej bardzo nieprzyjemne. Ludzie widzą lub słyszą demony, zmarłych członków rodziny czy właśnie… kosmitów.

Nasz podcast:

Samo zjawisko mylenia wspomnień ze snów ze wspomnieniami z rzeczywistości może także odpowiadać za omawiany problem. Każdemu czasem zdarza się, że po jakimś intensywnym emocjonalnie i realistycznym śnie, zapamięta go poniekąd tak, jakby to wydarzyło się naprawdę. Zwykle gdy przywołujemy fałszywe wspomnienie ze snu, gdy jesteśmy świadomi i przebudzeni, szybko przypominamy sobie, że to wydarzenie pochodzi ze snu. Niektórzy wierzą jednak, że to wydarzyło się naprawdę. I jeśli było to akurat porwanie przez obcych, czy spotkanie z nimi, to mamy wówczas kolejną odpowiedź na temat rzekomych spotkań z UFO-ludkami.

Ciekawy jest też wątek wypierania bardzo trudnych przeżyć, np. przemocy doświadczonej w dzieciństwie czy bycia świadkiem wściekłej awantury między rodzicami. Czyli wmówienie sobie i uwierzenie w to, że w ich trakcie tak naprawdę było się porwanym przez kosmitów, a nie bitym czy dramatycznie zdestabilizowanym psychicznie. W takich przypadkach podtrzymywanie wiary w UFO (UAP), choć w toksyczny sposób, może chronić przed przykrymi wspomnieniami.

Polecamy również: Ruch raeliański: naukowcy przybyli z kosmosu

A co, jeśli…

Prawdopodobieństwo, że Ziemia jest regularnie odwiedzana przez obcych, albo była choćby raz, jest znikome. Nawet jeśli istnieją pozaziemskie cywilizacje – co wziąwszy pod uwagę rozmiary Wszechświata, nie jest już takie nieprawdopodobne – to raczej w takiej odległości, że nie byłyby w stanie się z nami skomunikować. A i być może nie istnieją w tym samym czasie, co my. O ile oczywiście można tak powiedzieć, ze względu na skalę rozmiaru kosmosu, prawa grawitacji oraz względności.

Gdyby jednak doszło do prawdziwego kontaktu między człowiekiem a obcą istotą żywą, a tym bardziej rozumną, prawdziwi sceptycy szybko pozbyliby się sceptycyzmu. Byliby wśród najbardziej zainteresowanych nowym odkryciem.

Inny tekst autora:

Opublikowano przez

Łukasz Sakowski

Autor


Łukasz Sakowski jest biologiem, dziennikarzem i blogerem naukowym. To absolwent biologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, współzałożyciel polskiego Marszu dla Nauki, organizator plebiscytu na Biologiczną Bzdurę Roku. Zajmuje się między innymi tematami naukowymi, przyrodniczymi i społecznymi. Pisze dla wielu polskich gazet i portali. Jego teksty ukazywały się m.in. na stronach holistic.news. Więcej o Autorze dowiesz się ze strony www.totylkoteoria.pl.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.