Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Rzymski cesarz i filozof Marek Aureliusz (121‒180 r.) jest autorem znanych słów: „Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego”. Czy współczesny człowiek potrafi docenić powagę tej prośby? Czy w XXI w. słowo „cierpliwość” ma jeszcze jakieś znaczenie, które jest zrozumiałe i sensowne w czasach nieustannego zabiegania i pośpiechu?
„Słownik Języka Polskiego” definiuje cierpliwość jako „zdolność znoszenia ze spokojem rzeczy przykrych, opanowanie, wytrwałość, wytrzymałość”. W tym kontekście cierpliwość kojarzy się z umiejętnością kontroli samego siebie: swoich myśli, emocji, a przede wszystkim: reakcji. Cierpliwość to sztuka panowania nad sobą, która często przejawia się w bardzo prostych zachowaniach: zaciśnięcie ust, żeby nie powiedzieć czegoś przykrego i niepotrzebnego w konfliktowej sytuacji, przysłowiowe: ugryzienie się w język, żeby nie eskalować kłótni, przemilczenie, przejście obojętnie, żeby nie „zaogniać” danej sytuacji.
Taka interpretacja cierpliwości odnosi się do wtórnego względem niej pojęcia cierpienia. Cierpliwy jest ten, kto w spokoju i opanowaniu znosi jakieś cierpienie w duchu postawy stoickiej, o czym pisał rzymski przedstawiciel stoicyzmu – Seneka (4 r. p.n.e. – 65 r. n.e.): „I powodzenia przyjmuje wdzięcznie i skromnie, a przeciwności – spokojnie i odważnie”.
Polecamy: Prawda, dobro i humanizm to nie są puste słowa. Udowadniamy to!
Niewątpliwie więc cierpliwość możemy określić jako określony stan ducha, myśli i emocji. To także postawa, jaką prezentujemy wobec doświadczeń, które nas spotykają i wyzwań, które stawia przed nami życie. To także próba dla naszego charakteru, osobowości i temperamentu. Gdyby jednak chcieć doprecyzować jej znaczenie, to trzeba zmierzyć się z pytaniem: czy cierpliwość jest zaletą, czy wadą? Sprawa nie wydaje się wcale tak oczywista jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Ilu humanistów i ich teorii, tyle stanowisk w tej kwestii.
Dla niemieckiego filozofa Fryderyka Nietzschego (1844‒1900 r.), który z pełnym przekonaniem popierał działanie, aktywizm, dynamizm w czynach, które realizujemy, cierpliwość oznaczała słabość charakteru. Człowiek musi realizować wolę mocy, a więc pęd ku działaniu, ku burzeniu i budowaniu, a cierpliwe czekanie to strata czasu, która wszystko opóźnia. W podobnym duchu wypowiadał się inny niemiecki filozof Arthur Schopenhauer (1788‒1860 r.), który pisał: „Cierpliwość […] jest zatem pasywnością, przeciwieństwem aktywności ducha, z którym tam, gdzie jest ona wielka, trudno się godzi. Jest to przyrodzona zaleta flegmatyków, podobnie jak bezwładnych duchowo i ubogich duchem, oraz kobiet”.
Bez trudu znajdziemy wielu innych myślicieli reprezentujących podobny sposób postrzegania cierpliwości rozumianej jako wada, a przynajmniej słabość człowieka, który nie umie lub boi się sprawnie podejmować decyzję i odważnie wybierać wśród możliwości, które oferuje mu życie.
Czy jednak takie podejście jest do końca obiektywne i sprawiedliwe? Jest przecież druga strona medalu, która odsłania cierpliwość jako cnotę, jako umiejętność godną szacunku i uznania ze strony innych, która przynosi dobre owoce właśnie dzięki trwaniu i czekaniu w spokoju i wyważeniu. Jak wskazują zwolennicy tego stanowiska: człowiek nie na wszystko ma wpływ.
Polecamy:
Nasze pole zaangażowania, działania i możliwości wprowadzania zmian także mają swoje ograniczenia. W ich przekonaniu cierpliwość nie kojarzy się z negatywnymi postawami typu bierność czy flegmatyzm, ale wręcz przeciwnie: z opanowaniem i rozważnym dysponowaniem czasu, który rządzi się swoimi prawidłami. Człowiek cierpliwy to ten, który umie szacować, który wie, że oczekiwane efekty potrzebują czasu, żeby dojrzeć, że nie wszystko dostajemy tu, teraz, od razu.
Epiktet, starożytny mędrzec, pisał: „Największą zaletą w życiu jest cierpliwość; jest ona połową mądrości”. Cierpliwość to mądrość, która rozumie, że wszystko, co doskonałe – dojrzewa powoli. Wiedzą o tym rodzice, którzy wychowują dzieci i cierpliwie obserwują błędy, swoich pociech rozumiejąc, że ich pomyłki i upadki są potrzebne, a nawet niezbędne w procesie rozwoju i wzrastania. Ile czasu i cierpliwości musi poświęcić ogrodnik, który dba o swój ogród i czeka aż rośliny, warzywa i owoce – dojrzeją.
Każdy sportowiec ma świadomość, że jego droga do zwycięstwa i kolejnych sukcesów musi być zbudowana na cierpliwości i wytrwałości, bo żadna wygrana nie przychodzi z dnia na dzień. Trzeba na nią zapracować, a to z kolei wymaga czasu. Szkocki pisarz Arthur Conan Doyle (1859‒1930 r.) stwierdził: „Cierpliwe czekanie w cierpieniu jest samo w sobie najcenniejszą lekcją dla tego niecierpliwego świata”, wskazując tym samym na wartość cierpliwości jako umiejętności godnej uznania i naśladowania.
Jak do tych analiz mają się czasy współczesne, w których dominuje szybki postęp, rozwój, pęd za wygraną i gloryfikacja filozofii sukcesu? Powszechne zjawisko konsumpcji bynajmniej nie wspiera cnoty cierpliwości, bo wszystko jest tymczasowe, na chwilę, przemijające i do zastąpienia nowym modelem. Po co więc czekać i wykazywać się cierpliwością i wytrwałością?
Człowiek w XXI w. oczekuje natychmiastowych efektów swojej pracy, a sukces jawi się jako kategoria wartościująca nasze działania i wybory. Może jednak warto czasem zatrzymać się i spokojnie pomyśleć, czy wszystko musi być już, teraz, natychmiast? Może spróbować potraktować cierpliwość jako ćwiczenie charakteru, które czegoś uczy i w czymś doskonali? Co więcej: może warto uwierzyć, że cierpliwość także prowadzi do sukcesu? Bo jak mówi przysłowie greckie: „cierpliwość jest kluczem do szczęścia”.
Może Cię zainteresować:
Źródła:
A. Schopenhauer, W poszukiwaniu mądrości życia, tłum. J. Garewicz, Kęty 2004, s. 496;
A.C. Doyle, Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa, Warszawa 2010;
L.A. Seneka, Myśli, tłum. S. Stabryła, Kraków 1987, s. 525.
Zobacz też: