Humanizm
Nie tylko broda, kapelusz i Biblia. Amisze w USA współcześnie
02 grudnia 2024
Jeśli chcemy realnie chronić prawa kobiet, musimy podjąć działania, które odwrócą szkodliwe działania polityczne i normy społeczne
Oczywiście, są też i dobre wiadomości. Z tegorocznego raportu w ramach programu „Global Education Monitoring” pod auspicjami UNESCO wynika, że liczba dorosłych kobiet analfabetek w krajach wysoko i średnio rozwiniętych w latach 2000–2016 zmniejszyła się o 42 mln.
Zagwarantowanie kobietom prawa edukacji nadal pozostaje bardzo ważną kwestią w niektórych, najbiedniejszych krajach świata. Cel ten może zostać osiągnięty dzięki bardziej efektywnemu wydawaniu pieniędzy, np. na zapewnienie dziewczętom bezpiecznej drogi do i ze szkoły. Wśród 20 krajów z największą liczbą rozbieżności tylko trzy – Gwinea, Niger i Somalia – są bliskie zlikwidowania różnic.
Kwestia zrównoważenia naboru do szkół to dopiero początek. Kolejna istotna sprawa dotyczy przezwyciężenia podstawowych przyczyn nierówności, jeśli chodzi o jakość procesu kształcenia. Sytuacja w krajach o niskich dochodach wymaga rzetelnego oszacowania tej jakości i zderzenia powstałej w ten sposób oceny z możliwościami rozwoju, jakie uczniowie mają już po zakończeniu nauki. Te dwa czynniki są kształtowane przez postawy społeczne wobec kwestii równouprawnienia płci.
Kobiety na całym świecie ciągle jednak słyszą, że ich główną rolą powinno być opiekowanie się dziećmi. Z badań World Values Survey przeprowadzonych w latach 2010–2014 w 51 krajach wynika, że aż połowa respondentów zgodziła się z tezą, że jeśli „kobieta pracuje, to dzieci na tym cierpią”.
Biorąc pod uwagę tego typu opinie, prawdopodobieństwo scenariusza, w którym rodziny będą kłaść coraz większy nacisk na edukację dziewcząt, jest niewielkie. Z tych samych badań wynika też, że jedna na cztery osoby na całym świecie nadal wierzy, iż edukacja na poziomie uniwersyteckim jest ważniejsza dla chłopców niż dla dziewcząt.
Takie przekonania są umacniane również w szkołach. Dzieci uczą się z podręczników, które nadal podtrzymują stereotypy i pomijają wkład kobiet w rozwój cywilizacji. Charakterystyczny jest także fakt, że choć większość kadry nauczycielskiej stanowią kobiety, to dyrektorami szkół są zazwyczaj mężczyźni.
Nic więc dziwnego, że nawet te dziewczęta, które zdobywają wykształcenie, nadal skłaniają się do podążania bardziej „kobiecymi ścieżkami rozwoju”, włączając w to role pani domu i opiekunki dziecka. Trzeba podkreślić, że kobiety stanowią zaledwie jedną czwartą społeczności akademickiej na takich kierunkach jak inżynieria, budownictwo czy nowoczesne technologie.
Nacechowane płciowo oczekiwania skutkują umacnianiem się postaw pobłażliwych – nie tylko w sensie społecznym, ale też prawnym – wobec takich kwestii jak małżeństwa dzieci, wczesne zachodzenie w ciążę, praca w charakterze gospodyni domowej czy nawet przemoc seksualna, także w szkole.
Obecnie aż 117 państw i terytoriów nadal pozwala na zawieranie małżeństw dzieciom. Cztery państwa z Afryki Subsaharyjskiej zakazują dziewczętom uczęszczania do szkoły podczas ciąży i po porodzie. Dziewczęta w większości krajów ciągle są angażowane w prace domowe dwa razy częściej niż chłopcy.
Wszystko to niesamowicie ogranicza perspektywy dziewcząt i kobiet, pozostawiając je w trudnym położeniu, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i społecznym. Jeśli chcemy chronić prawa dziewcząt, uwzględniając przy tym prawo do edukacji, musimy podjąć działania, które odwrócą szkodliwe działania polityczne i normy społeczne. Na przykład strategie edukacyjne powinny uwzględniać wprowadzenie odpowiednich korekt do programów nauczania i podręczników.
Jednak w 16 z 24 krajów będących przedmiotem analizy działania na rzecz likwidacji nierówności płciowych w ogóle nie są uwzględnione w harmonogramie działań władz państwowych. Angola, Republika Środkowoafrykańska, Dżibuti i Mauretania praktycznie w ogóle nie wspominają o równouprawnieniu w krajowych systemach edukacji.
Sytuację mogą jednak zmienić działania społeczności międzynarodowej. W 2017 r. połowa programów pomocowych o charakterze edukacyjnym stawiała na czele listy priorytetów równouprawnienie i wzmocnienie pozycji kobiet. Jeśli ofiarodawcy mocniej podkreślaliby potrzebę wdrożenia kompleksowych i kształtujących postawy życiowe zmian oraz potrzebę tworzenia konkretnych i inkluzywnych rozwiązań, to mogliby w ten sposób przyczynić się do rozwoju rządowych strategii i zrównoważonych programów służących wszystkim obywatelom.
Świat dostrzega korzyści wynikające z zagwarantowania wszystkim prawa do edukacji. Według Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ nierówności na tle płci w edukacji powinny zostać wyeliminowane do 2030 r. Jeśli jednak korzyści z podjęcia takich kroków mają być pewne, musimy zdać sobie sprawę z niedostatków obecnych działań.
W programie „Global Education Monitoring” uwzględniono już nowe wytyczne w zakresie monitorowania równości między kobietami i mężczyznami w dziedzinie edukacji. Państwa i darczyńcy powinni postąpić tak samo i dopasować swoje strategie edukacyjne do współczesnych wyzwań.