Wartości akademickie dla szkolnictwa

Wprowadzenie „Czego powinna uczyć szkoła w dobie powszechnej automatyzacji, sztucznej inteligencji i postępującej technologizacji?” – temat wywołuje uśmiech, bo doba ta trwa już całkiem długo. Czyż podobne hasła nie odnosiły się do idei działania Henry’ego Forda? Niepokojące jest to, że szkolnictwo zaadaptowało te fabryczne wyobrażenia, które wywodzą się jeszcze z modelu szkoły pruskiej Johanna Friedrich Herbarta mającej kształcić poddanych do monarchii absolutnej. A może ów świt był jeszcze wcześniej, związany z zautomatyzowaną technologią druku Johannesa Gutenberga?

Jeśli więc marzę o roli szkoły, tudzież uniwersytetu, to moim zdaniem jest ona ponadczasowa. Niezmienna, podobnie jak ludzka natura, choć kolejne dominujące dyskursy przystrajają ją w coraz to nowe szaty dla oczu sobie współczesnych. Nadejście kolejnego, dziś o sztucznej inteligencji, zawsze jednak stwarza okazję do rewizji funkcjonowania szkolnictwa – jaki model społeczeństwa ono kształtuje? Czy obywateli potrafiących wyrażać wobec siebie szacunek, nawet jeśli się ze sobą nie zgadzają? Będących wrażliwymi na siebie wzajemnie oraz na swoje racje i argumenty? Pragnących współpracować, aby realizować humanistyczne wartości, takie jak dobro, prawda i piękno?

Wartości akademickie

Powyższe pytania są domeną naukowców, czy filozofów. To oni je weryfikują oraz urzeczywistniają, szczególnie w ramach szkolnictwa (nie tylko wyższego). Dlatego pragnę się skupić na wartościach, które (moim zdaniem) tworzą akademickość. Są to: rzetelność naukowa, partnerstwo w relacjach i odpowiedzialność społeczna. 

Rzetelność naukowa, mimo poważnego epitetu („naukowa”) odnosi się do całego szkolnictwa i uważam, że powinna być rozwijana od najmłodszych lat. Kształtować nie tylko świadomą umiejętność krytycznego myślenia, ale też wspierać rozwój emocjonalny osoby, pomagając w weryfikowaniu przekonań o świcie. Takie podejście jest biegunowo przeciwne indoktrynacji, politycznej czy religijnej. Celem jego jest wykształcenie człowieka potrafiącego samodzielnie myśleć, który „ma odwagę być mądry” [i] . Dzięki takiej postawie można realizować obowiązek rozwijania nauki (i dydaktyki), który Wilhelm Humboldt [ii] nałożył na uniwersytety. 

Naukowa rzetelność jest procesem wymagającym dokładności, ale także delikatności, otwartości oraz elastyczności, aby zachować kontekst i proporcje we wnioskowaniu. Dlatego właśnie przez wieki rozwijała się naukowa metodyka [iii], Z tego powodu na uczonych spoczywa obowiązek przedstawiania swoich założeń, aby można było zweryfikować każdy argument i ciąg rozumowania. Tego samego powinni uczyć wszystkich obywateli. Dotyczy to zwłaszcza ich (czyli naszych) własnych poglądów, które najczęściej są spuścizną po otoczeniu społecznym, które nas ukształtowało [iv]. 

Przeczytaj inny nagrodzony esej: O kagańcu oświaty, czyli autobiograficzny esej belferki

wartości akademicka, studentka czytająca książkę w bibliotece.
Fot. Filipe Sabino / Pexels

Charles Sanders Peirce [v] twierdził, że nauka jest wcieleniem dobrego życia społecznego. Zatem za drugą wartość akademicką uznałem partnerstwo w relacjach. Pierwszym jej aspektem jest podmiotowe traktowanie innych, szczególnie gdy różnią się statutem społecznym. Zakłada, że wszyscy współtworzymy grupę i mamy na nią zasadniczy wpływ. Dlatego powinniśmy dysponować jak najpełniejszym wachlarzem informacji o innych członkach naszej grupy oraz o celach i podejmowanych wspólnie działaniach. W praktyce oznacza to nieustanny dialog i konsultowanie wszystkich decyzji, wraz z dobrowolnym braniem za nie odpowiedzialności. Taka perspektywa „zarządzania” jest typowa dla turkusowej samoorganizacji [vi] . Za drugi aspekt partnerstwa w relacjach uznaję życzliwość. Polega ono na założeniu, że nawet podczas sporu, czy konfliktu, jesteśmy w jednej drużynie i naszym celem jest polepszanie jakości relacji, dochodzenie do prawdy, czy realizacja szczytnego celu, a nie partykularne wygranie sporu za pomocą nieczystych, erystycznych [vii] metod. Dla dydaktyka ważne będzie wspieranie uczniów i bycie ich przewodnikiem, tak aby mogli osiągnąć swój najpełniejszy potencjał. Podstawą rozwoju jest uczenie się na błędach, więc pedagodzy powinni pomóc uczniom wyciągać wnioski z każdej sytuacji, dbając zarówno o higienę pracy, jak również ustalenie granic tego co dopuszczalne, a co nie.

Ostatnią wartością akademicką jest dla mnie odpowiedzialność społeczna. Naukowcy, z archetypu, poszukują prawdy, lecz uważam, że nie tylko dla niej samej, ale by móc dzięki niej czynić świat dobrym, a co najmniej lepszym. Wchodzę tym samym w polemikę z Maxem Weberem [viii], który postuluje neutralność naukowców, ale jednocześnie dostrzega nieustanną „wojnę Bogów” reprezentujących różne postawy życiowe. Dla mnie nauka jest po prostu jednym z nich i walczy o swą wizję racjonalnego (bezbożnego) świata. Florian Znaniecki [ix] przeanalizował historyczny rozwój roli ekspertów i widzi jego szczyt w postaci mędrców-eksploratorów, którzy łączą tradycję z innowacją, zapewniając ewolucję społeczeństwa.

W praktyce uważam, że rola uczonych sprowadza się do zaadaptowania wartości rzetelności naukowej i partnerstwa w relacjach na jak najszerszą skalę. Kwintesencją tego jest dbanie o jakość debaty publicznej, która jest „polem wojny” (odwołuję się tutaj do książki Klementyny Suchanow „To jest Wojna” [x] ). Naukowcy mają bowiem w tej sferze zadeklarowanego wroga, który walczy też z demokracją. Przykładem jego reprezentantów są organizacje proputinowskie, których celem strategicznym jest cofanie cywilizacyjne państw, niszczenie standardów demokratycznych, skłócanie obywateli ze sobą oraz właśnie obniżanie poziomu debaty publicznej, aby polegał na agresji i erystyce. Jednym słowem opisując ich działalność, to dezinformacja. Ma ona dokładnie odwrotne cele od akademickości i stanowi jej biegunowe przeciwieństwo. Jest realizowana także poprzez osoby oficjalnie będące członkami środowiska akademickiego. Stanowi to poważne wyzwanie dla prawdziwych akademików, które wymaga holistycznego podejścia oraz współpracy z innymi polami: polityki, mediów, biznesu itd. A od kiedy działalność człowieka stała się czynnikiem geologicznym, to możemy powiedzieć, że odpowiedzialność społeczna akademików obejmuje dosłownie całą naszą planetę.

Warto przeczytać pozostałe nagrodzone prace: Czy przedsiębiorstwa mogą wnosić prawdziwą wartość w życie społeczeństwa?

I co dalej?

Uważam, że połączenie trzech powyższych wartości akademickich tworzy „dyskusję akademicką”, która powinna być normą kształtowaną w szkolnictwie. Stanowiłaby element do celebracji, honorowych pojedynków w biegłości posługiwania się nią oraz po prostu świetną zabawę! Jeśli uda się ją w pełni zinstytucjonalizować i zakorzenić w obyczaju, to nie straszne nam będą kolejne dyskursy. Marzę, aby prawnie zdefiniować dyskusję akademicką i aby była ona traktowana na równi z Przyrzeczeniem Lekarskim. Łącznie z rzetelnym weryfikowaniem, czy nauczyciele lub wykładowcy nie popełnili błędu w sztuce, a jeśli tak, to w partnerski sposób zadbać o jego naprawienie oraz zlikwidowanie przyczyn.

W długiej perspektywie oznacza to przeprojektowanie całego systemu, ale zgodnie z drugą wartością (partnerskich relacji), powinno być to przeprowadzone jako debata całego środowiska, a zmiany muszą być wprowadzane na drodze ewolucji, nie rewolucji. Zgodnie z pierwszą wartością (rzetelnością naukową), wszystkie obrane rozwiązania potrzebują być zweryfikowane naukowo, łącznie z testami oraz badaniami. Sama chęć ulepszania systemów jest zgodna z trzecią wartością akademicką (odpowiedzialnością społeczną). Richard Thaler [xi] radzi, aby zmiany były wprowadzane poprzez „impulsy”, które zachęcą, a nie zmuszą społeczność do zmian.

Instytucje łączące szkoły i uczelnie często nie wiedzą wzajemnie o swojej pracy. Dlatego ideałem byłoby stworzenie jednej, powszechnie dostępnej, platformy, która będzie gromadziła wszystkie kluczowe informację dotyczące naszego systemu szkolnictwa, a także i badania oraz alternatywne rozwiązania z historii i świata. Stanowiłoby to fundament pod dialog między politykami, środowiskiem akademickim oraz obywatelami. Widzę to w formie konsultacji, czy konferencji, które mają ustrukturyzowaną formę narzędzia analitycznego i dążą do operacjonalizacji wniosków. Byłoby to pożyteczne również z perspektywy Unii Europejskiej, byśmy mogli zabrać (merytoryczny) głos w kwestii ustaleń odgórnych reguł gry oświatowej. I na przykład ukazać konsekwencje makdonaldyzacji [xii] systemu szkolnictwa. Marzeniem wieńczącym ten pomysł jest rozpoczęcie tradycji prowadzenia badań podstawowych oraz regularna debata publiczna nad nimi.

Polecamy inny nagrodzony esej: Ziarno współczesnego humanizmu

wartości akademickie, nauczycielka stojąca przed klasą uczniów.
Fot. Max Fischer Max Fischer / Pexels

Zakończenie 

Platon [xii]i ukazał wizję państwa rządzonego przez filozofów, których dziś możemy nazwać akademikami. Jest to ideał, do którego uważam, że powinniśmy dążyć, aby zagwarantować najwyższą jakość życia członkom społeczności, co najmniej, szkolnej. Zjednoczenie się w „dyskusji akademickiej” pozwoli nam świadome i refleksyjne dostosowywać się do kolejnych zmian (dyskursów czy warunków zewnętrznych) zachowując to, co w nas najlepsze – bycie holistycznie patrzącą oraz działającą społecznością i jednostką.


Przypisy

  • [i] Kant I. (2005): Rozprawy z filozofii historii. Kęty. ISBN: 83-89637-23-5 
  • [ii] Tenorth H-E (2018). Wilhelm von Humboldt: Bildungspolitik und Universitatsreform. Ferninand Schoningh. ISBN: 978350678880 
  • [iii] Gadamer H.-G. (2013). Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej. Wydawnictwo Naukowe PWN. ISBN: 9788301142308 
  • [iv] Bourdieu P. i Wacquant L.J.D. (2001). Zaproszenie do socjologii refleksyjnej. Oficyna Naukowa. ISBN: 8388164333 
  • [v] Peirce C. S. (2008) Charles Sanders Peirce o nieskończonej wspólnocie badaczy. Hensoldt Agnieszka (wstęp i tłumaczenie) Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego. ISBN: 978-83-7395-322-2 
  • [vi] Blikle A. J. (2016) Doktryna jakości. Wydanie II turkusowe. Rzecz o turkusowej samoorganizacji. Onepress. ISBN: 9788328330306 
  • [vii] Schopenhauer A. (2022) Erystyka. Alma-Press. ISBN: 9788370204891 
  • [viii] Weber M. (1998) Polityka jako zawód i powołanie. Społeczny Instytut Wydawniczy Znak. ISBN: 83 7006 779 4 
  • [ix] Znaniecki F. (1984) Społeczne role uczonych. Wydawnictwo Naukowe PWN. ISBN: 83-01-04-851-4 
  • [x] Suchanow K. (2020) To jest wojna. Kobiety, fundamentaliści i nowe średniowiecze. Agora. ISBN: 978-83-268- 2929-1 
  • [xi] Thaler R. H., Sunstein C. R (2012) Impuls. Jak podejmować właściwe decyzje dotyczące zdrowia, dobrobytu i szczęścia. Zysk i S-ka. ISBN: 9788375067446 
  • [xii] Ritzer G. (1999) Makdonaldyzacja społeczeństwa. Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA. ISBN: 8373191402 
  • [xiii] Platon (2010). Państwo. Przeł., wstępami i objaśnieniami opatrzył Władysław Witwicki. Wydawnictwo Naukowe PWN we współpr. z Agorą. 1438377 (IMP)

Powyższy esej zdobył wyróżnienie w kategorii Edukacja w konkursie Holistic News.
Tekst publikujemy w wersji oryginalnej, bez redakcyjnych ingerencji.

Wszystkie eseje konkursowe znajdziesz TUTAJ.

Opublikowano przez

Olgierd Nojszewski

Autor


Magister socjologii Collegium Civitas. Od 2020 r. twórca i współprowadzący warsztatów kompetencji miękkich w Collegium Civitas. W ramach projektu E-Uczelnia – Nowoczesny Program Rozwoju stworzyłem dwa kursy na e-learningowej platformie Moodle: Bajaderka oraz Sztuka Studiowania. Odbyłem serię warsztatów i szkoleń szlifujących kompetencję miękkie, a obecnie zajmuję się projektami dążącymi do ich upowszechniania, nie tylko dla szkolnictwa wyższego.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.