Wieczna młodość staje się obsesją. Cena za nią bywa zatrważająca

„Młodość mija jak sen” – mawiał grecki poeta Teokryt. Czas zabiera nam młodość, pędzi dalej przed siebie a człowiek zdaje się być jedynie pionkiem w rękach nieuchronnej zmiany. A co by się stało gdyby ten proces można zatrzymać? Jak wyglądałoby nasze życie gdybyśmy potrafili zatrzymać młodość? I jaką cenę bylibyśmy w stanie za to zapłacić…

Obsesja wyglądu staje się plagą XXI wieku

„Gdybym to ja na zawsze pozostał młody a starzeć miał się obraz! Za to…za to…oddałbym wszystko na świecie” to słowa, które w powieści Oscara Wilde pt. Portret Doriana Graya wiele lat temu wypowiedział tytułowy bohater. I mimo faktu, że od wydania tej książki dzieli nas już ponad 130 lat, to taką deklarację zapewne mogłoby złożyć wielu współczesnych ludzi. Pościg za wieczną młodością i coraz bardziej obsesyjna chęć zatrzymania czasu, a szczególnie jego wpływu na naszą kondycję cielesną, zdominowała wiek XXI.

I bynajmniej nic nie wskazuje na możliwość odwrócenia tego trendu. Wobec procesu starzenia się – ludzkie ciało wydaje się być główną ofiarą, absolutnie bezbronną i skazaną na porażkę. I nietrudno zauważyć, że tej presji podlegają głównie kobiety. To one są utożsamiane od wieków z ideałem piękna interpretowanego przede wszystkim przez pryzmat młodości.

Warto przeczytać: „To twoja wina!”. Tak mechanizm kozła ofiarnego rujnuje relacje

Wieczna młodość. Fot. Madamelenamazur/Pixabay
Fot. Madamelenamazur/Pixabay

Wieczna młodość. A gdyby tak cofnąć czas…

W ostatnim czasie dyskusję na ten temat rozgrzał do czerwoności film pt. Substancja w reżyserii Coralie Fargeat, z Demi Moore w roli głównej, powracającej do aktorstwa po wieloletniej przerwie. Dobór właśnie tej aktorki do właśnie tej roli bynajmniej nie jest przypadkowy. Przez wiele lat Demi Moore uchodziła za jedną z najpiękniejszych kobiet Hollywoodu, prawdziwą ikonę kobiecości; ale czy aktorka w wieku 61 lat nadal to potrafi, a co więcej: czy może i czy jej wypada?

I właśnie z tym problemem zmaga się grana przez nią w filmie główna bohaterka Elizabeth Sparkle, dawna gwiazda, zdobywczyni Oskara, obecnie już tylko instruktora aerobiku w telewizji śniadaniowej. Dla nadal pięknej i atrakcyjnej, ale jednak dobijającej 50-siatki kobiety, nie ma już miejsca na ekranie, ponieważ świat chce oglądać młodość. Elizabeth zostaje więc zwolniona a następnego dnia ruszy casting na jej młodszą odpowiedniczkę. Jednak przed naszą dojrzałą bohaterką los postawi kuszącą propozycję, której ona sama nie będzie w stanie się oprzeć.

To, co jednak kluczowe, to problem tak wyraźnie postawiony w tym filmie: jaką cenę potrafiłaby zapłacić współczesna kobieta za możliwość zatrzymania czasu. Za korzystanie z wiecznej młodości? I czy słowa przywołanego już Doriana Graya: „Młodość to jedyna rzecz na świecie, którą warto posiadać. Kiedy zobaczę, że zaczynam się starzeć, zabiję się i tyle!” są naprawdę jedynie metaforycznym i literackim zabiegiem?

Gorący temat: Rytm dobowy i stany zapalne. Pora dnia ma wpływ na objawy chorób

Kult młodości czy terror młodości?

Możemy w XXI wieku zaryzykować bowiem stwierdzenie, że pogoń za młodością stała się paradygmatem współczesnej kultury. Presja wywierana na coraz młodsze pokolenia, jest monstrualna. Nastolatki, będące jeszcze w okresie dojrzewania, już kreują siebie wedle idealnych, a więc nierealnych wzorców, propagowanych w social mediach. Mają temu służyć drakońskie diety, ciężkie godziny spędzane na siłowni, kolejne zabiegi upiększające. Albo coraz bardziej udoskonalane kosmetyki, przynajmniej filtry stosowane w rzeczywistości wirtualnej, i wiele innych zabiegów mających na celu zatrzymanie młodości.

Kobiety pojawiające się w reklamach są idealne pod każdym względem. Celebrytki internetowe wyglądają niczym gwiazdy filmowe a prezenterki telewizyjne mogą liczyć na karierę przed obiektywem, ale maksymalnie do 50-siątki. Jaką cenę płacą już nie tylko dojrzałe kobiety, ale także młode dziewczyny za obsesję wyglądu i uleganie takim trendom i wzorcom?

Wieczna frustracja wywołana zawsze niezadowalającym efektem kolejnych zabiegów, wysiłków i starań, niskie poczucie własnej wartości, kolejne zaburzenia zdrowotne: zarówno emocjonalne, jak i często cielesne… To już proza dnia codziennego wielu kobiet. Życie pod wpływem ciągłej presji generuje nieustający stres a co za tym idzie: wyczerpanie psychiczne. A wszystko w imię: doskonałego wyglądu.

Czy warto? Współczesny świat i jego oczekiwania stawiane przed kobietami – mówią, że tak. Ale zdrowy rozsądek i racjonalne myślenie każą się opamiętać.

Akceptacja siebie staje się problemem

Film Substancja oprócz swojego dramatycznego przesłania przesycony jest także atmosferą absurdu a momentami wręcz komizmu. Z jednej strony mamy poczucie satyry na obraz współczesnych wymagań stawianych urodzie kobiety. Z drugiej jednak strony dociera do nas świadomość języka pogardy wobec starości, którym przesycona jest bezlitosna popkultura. A w świetle takich realiów nad wyraz boleśnie wybrzmiewa problem braku akceptacji dla tego co naturalne i nieuniknione.

Można więc zapytać: czy współczesnym człowiekiem nie zawładnęła pycha i brak pokory wobec odwiecznych praw natury? Czy właśnie te nieustające próby zatrzymania tego co nieuniknione, nieumiejętność pogodzenia się z odwiecznymi prawidłami ludzkiego życia, nie przesłaniają nam oczu w coraz bardziej drastyczny sposób?

Przeczytaj też: Kontrola myśli i afantazja. Nie każdy widzi różowego słonia

Obsesja wyglądu. Fot. Claudia Peters/Pixabay
Fot. Claudia Peters/Pixabay

Wieczna młodość? Piękno to dojrzałość w akceptacji siebie

Coco Chanel, ikona kobiecości, stylu i elegancji, powiedziała kiedyś, że „Nic tak nie postarza kobiety jak desperackie próby wyglądania młodo”. Wydaje się, że w jej słowach zawarta jest pewne ponadczasowe pytanie o naszą umiejętność akceptacji samego siebie. Czy potrafimy kochać siebie takimi, jakimi jesteśmy na każdym etapie naszego życia?

Zmiana jest w naturalny sposób wpisana w ludzką egzystencję. Starzenie się jest taką nieustającą zmianą, która przemienia nas każdego dnia. Uporczywe próby walki z tym co odwieczne, nie tylko skazują nas na porażkę i wieczną frustrację, ale także potrafią ośmieszać i poniżać. Efekt podejmowanych czasami desperackich prób odwrócenia naturalnego porządku i zabiegów o wieczną młodość może przynieść skutek dokładnie odwrotny od zamierzonego, czego brutalny obraz otrzymujemy we wspomnianym filmie.

Zamiast więc dążyć do niemożliwego lepiej skupić się na trosce i dbałości o to, co jest w naszym zasięgu. Warto bowiem pamiętać, że każdy wiek ma zarówno swoje słabe, jak i mocne strony. Zaś współczesny przekaz gloryfikujący jedynie młodość, jest z gruntu fałszywy.

Celine Dion, diwa światowej muzyki, powiedziała kiedyś słowa, które warto przytoczyć jako motto podsumowujące, a jednocześnie pokazujące realną i życiową perspektywę dla współczesnej kobiety: „Nie ma starzenia się; jest dojrzewanie i nabywanie wiedzy. Ja nazywam to pięknem”.

Przeczytaj inny tekst naszej Autorki: Pozytywne nawyki. Zmień koniec w nowy początek i zacznij działać

Opublikowano przez

dr Magdalena Kozak

Autorka


Doktor filozofii, zajmuje się przede wszystkim współczesną filozofią francuską w nurcie egzystencjalizmu, filozofii dialogu i relacji oraz fenomenologii. Prywatnie pasjonatka klimatów śródziemnomorskich, kryminałów – najchętniej skandynawskich oraz miłośniczka zwierząt i długich spacerów. W otaczającym świecie, niestety, już coraz mniej ją dziwi.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.