Nauka
Pierwszy satelita z drewna na orbicie. Japonia testuje nowy koncept
15 listopada 2024
Wszystkie czeskie gazety piszą o Milanie Kunderze
Popularny dziennik „Lidové nowiny” pisze o tajnej operacji StB (Służba Bezpieczeństwa), której obiektem był pisarz. Rezultatem było odebranie mu – po wyjeździe do Francji – czeskiego obywatelstwa, którego dotychczas nie odzyskał. Z kolei czasopismo „Xantypa” zamieściło wspomnienie Libušy Koubskiej o jej spotkaniu z Kunderą, gdy ten był jeszcze mało znanym poetą, ona zaś – zafascynowaną jego poezją uczennicą.
W zasadzie wszyscy podkreślają, że Kundera to jeden z najważniejszych pisarzy w Europie. I że wciąż ma szansę na literackiego Nobla. Ale stosunek Czechów do prozaika – jak i jego stosunek do nich – pozostaje skomplikowany. Kundera pozbawiony obywatelstwa czeskiego w 1979 r. jest dziś Francuzem.
W samej Francji często uchodzi za pisarza francuskiego. Konsekwentnie odmawia wywiadów, a dziennikarzy unika jak ognia. Ale niedawno stał się bohaterem czeskich mediów. Wszystko za sprawą kolacji, którą wraz z żoną Věrą Hrabánkovą Kundera zjadł w Paryżu z czeskim premierem i miliarderem Andrejem Babišem i jego małżonką. Premier zaproponował mu przywrócenie czeskiego obywatelstwa. Pisarz grzecznie podziękował, ale propozycji jak dotąd nie przyjął.
Sytuację Kundery w Czechach dodatkowo komplikuje zarzut, który w 2008 r. pojawił się na łamach czeskiego tygodnika „Respekt”. W zamieszczonym tam artykule zarzucono pisarzowi, że w czasach stalinowskich doniósł na swojego znajomego, w efekcie czego trafił on do więzienia. Nie wszyscy uwierzyli jednak „Respektowi”, a w obronie Kundery wystąpił wtedy m.in. Václav Havel.
Pisarz, który od lat 70. książki publikuje po francusku, nie zgadza się, by ktoś inny niż on sam przetłumaczył je na język czeski. W konsekwencji Czesi – w przeciwieństwie np. do Polaków – nie mogą przeczytać w swoim języku niektórych książek jednego z najgenialniejszych autorów, takich jak choćby Święto nieistotności czy Zasłona. Jego książki regularnie pojawiają się po czesku, ale Kundera tłumaczy je bardzo powoli. Ma przecież 90 lat.