Prawda i Dobro
Wybory w Rumunii. Bunt przeciw starym elitom i cień Moskwy
02 maja 2025
Brytyjska firma JCB skonstruowała nowy silnik, który działa jak tradycyjny spalinowy, ale emituje wyłącznie parę wodną. To rozwiązanie może mocno namieszać na rynku. Tym samym Europa ma szanse na zrobienie dużego kroku naprzód w globalnym wyścigu o ekologiczną motoryzację.
Jeszcze do niedawna wydawało się, że przyszłość motoryzacji należeć będzie wyłącznie do cichych, bezemisyjnych aut elektrycznych. Ale jak to bywa z technologicznymi rewolucjami – nic nie jest tak proste, jak się zdaje. Tu pojawia się wodór, znany od dawna pierwiastek, który długo pozostawał poza zasięgiem motoryzacyjnych zastosowań. Teraz wodór w motoryzacji zaczyna jednak odgrywać coraz ważniejszą rolę.
Tym tropem poszła firma JCB z Wielkiej Brytanii. Inżynierowie nie zbudowali jednak klasycznego ogniwa paliwowego, jak robią to Toyota czy Hyundai. Poszli inną drogą i zaprojektowali silnik spalinowy zasilany wodorem. Zamiast ropy czy benzyny – wodór. Zamiast spalin – para wodna. To innowacyjne wykorzystanie wodoru w motoryzacji.
Brzmi jak bajka? A jednak to już rzeczywistość. Silnik JCB działa jak diesel, ale bez emisji szkodliwych substancji, przyczyniając się do rozwoju wodoru w motoryzacji.
Polecamy: Klasyki motoryzacji zyskują na wartości. Elektryki zostają w tyle
Ten projekt nie powstał z dnia na dzień. JCB przeznaczyło na jego rozwój ponad 115 milionów euro, a przez trzy lata pracowało nad nim 150 inżynierów. Rezultat ich wysiłków to silnik, który nie potrzebuje baterii, rzadkich metali ani długiego ładowania. Wystarczy kilka minut tankowania, co pokazuje, jak szybko wodór w motoryzacji może być użyty.
W marcu 2025 roku nowy silnik otrzymał homologację na rynek europejski. Można go legalnie sprzedawać i montować w maszynach czy pojazdach użytkowych. To już nie jest futurystyczny prototyp jakich wiele. To gotowy sprzęt, który lada moment może trafić na budowy, pola i drogi.
„To bardzo ważny moment dla JCB. Rozpoczęcie nowego roku z certyfikacją w tak wielu krajach europejskich bardzo dobrze wróży przyszłości technologii spalania wodoru” – powiedział Lord Bamford, szef JCB, cytowany przez Eco Portal. Istotnie, wodór w motoryzacji może być przełomem.
Co ciekawe, nowy silnik nie wymaga wielkich zmian w konstrukcji pojazdów. Można go dostosować do istniejących modeli. To ważne, zwłaszcza w takich sektorach jak budownictwo czy rolnictwo, gdzie wymiana całej floty byłaby ogromnym kosztem.
A jak z osiągami? JCB twierdzi, że ich silnik oferuje moc i moment obrotowy porównywalny z dieslem. A przy tym nie emituje ani grama CO₂. Jedynym efektem spalania wodoru jest para wodna. Dla przemysłu to może być złoty środek: moc tradycyjnego silnika i czyste sumienie.
Od lat Tesla kojarzy się z nowoczesnością i rewolucją w transporcie. Tymczasem to wodór może stać się poważnym konkurentem dla elektryków z bateriami. We wszechświecie jest go pod dostatkiem, nie emituje spalin i pozwala na szybkie tankowanie, co jest szczególnie ważne w ciężkim sprzęcie. Technologie oparte na wodorze mogą zmienić motoryzację.
Są jednak wyzwania. Z jednej strony jest to najczęściej występujący pierwiastek we Wszechświecie, ale na Ziemi jego ilości są śladowe. Produkcja czystego wodoru wciąż wiąże się z wysokimi kosztami, a infrastruktura do jego tankowania dopiero się rozwija. W odróżnieniu od aut elektrycznych nowe rozwiązania oparte na wodorze można stosunkowo łatwo dostosować do obecnych konstrukcji. To dlatego wodór w motoryzacji ma potencjał na znaczące przyspieszenie zielonej transformacji. Czy Tesla ma więc powody do obaw? Być może. Europa nie chce już tylko gonić liderów – chce ich przegonić.
Wodór uchodzi za czyste paliwo, bo jego spalanie nie emituje CO₂. Ale warto spojrzeć na niego szerzej. Para wodna, choć wygląda niewinnie, ma ogromny wpływ na klimat. Jest najsilniejszym naturalnym gazem cieplarnianym w atmosferze.
Szukasz tekstów, które zostają w głowie na dłużej? Sprawdź kwartalnik Holistic News!
„Im cieplejsza atmosfera, tym więcej pary wodnej, a im więcej pary, tym większe zatrzymywanie ciepła” – czytamy w raporcie Schmidta.
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) podkreśla, że choć para wodna szybko znika z atmosfery, jej wpływ na klimat jest znaczący. Działa jak wzmacniacz. Oznacza to, że sama nie inicjuje zmian, ale potrafi je wyraźnie nasilić. Dlatego każdą nową technologię, nawet tę bezemisyjną, trzeba oceniać w szerszym kontekście środowiskowym, zwłaszcza gdy ma być powszechnie wdrażana. Wodór w motoryzacji nie jest tu wyjątkiem.
Polecamy: Amerykańska firma chce skomercjalizować silnik na wodę