Ojciec jak truteń. Millenialsi i pokolenie Z powielają stare błędy

Wymyśliłem figurę trutnia, żeby pokazać sytuację wielu mężczyzn mojego pokolenia, czyli trzydziestokilkulatków, którzy zostają dzisiaj ojcami. Truteń to głos, który usłyszeć może każdy z nas, głos mówiący: „Nie jesteś stworzony do opieki nad dzieckiem” – mówi Jarek Westermark, autor książki „Truteń, czyli rozprawa z ojcostwem”, w rozmowie z Krystyną Romanowską. Publikujemy ją przy okazji Dnia Ojca 2025.

Dzień Ojca 2025. Rodzicielstwo jest dzisiaj przeintelektualizowane

Krystyna Romanowska: W powieści autofikcyjnej i autoironicznej Truteń bardzo podobają mi się dwa momenty. Pierwszy, gdy ojciec bohater bierze nowo narodzone dziecko na ręce i myśli, że będzie się nudził. Ale… wcale się nie nudzi. I drugi, kiedy po dniach spędzonych na szaleństwie i wysiłkach, żeby zapewnić naturalne karmienie noworodka, pediatra mówi: „Nieważne, czy mleko modyfikowane, czy naturalne”. Rodzicielstwo (w tym współczesne ojcostwo) jest dzisiaj szalenie przeintelektualizowane. Ta książka jest tego dowodem.

Jarek Westermark*: Myślę, że wielu młodych rodziców mierzy się dzisiaj z sytuacją, w której otoczenie daje im wzajemnie wykluczające się rady dotyczące opieki nad dzieckiem. Nie mają się do czego odwołać. Czym jest bowiem mityczny zdrowy rozsądek czy intuicja? Gdzie ich szukać? Porady o „wsłuchiwaniu się w swój wewnętrzny głos” brzmią dobrze, ale co zrobić, kiedy taki głos wcale się nie odzywa? Albo kiedy poradniki czy autorytety medyczne, na których można by się oprzeć, podają po kilka wzajemnie wykluczających się opinii na każdy istotny temat? Zamiast gotowych odpowiedzi zostaje żmudne dochodzenie do poczucia własnej sprawczości i pewności siebie, spokoju, że to, co się robi, jest wystarczająco dobre. To właśnie podróż bohatera mojej książki.

Współczesne ojcostwo: ojciec trzyma na kolanach dziecko i czyta mu bajkę z ilustrowanej książki
Fot. Picsea / Unsplash

Współczesne ojcostwo. Kim jest ojciec truteń?

Pański bohater jest przykładem ojca, który pilnie chodził na kursy dla przyszłych rodziców. Jest też całkiem zaangażowany, choć walczą w jego wnętrzu różne siły…

Właśnie o te „różne siły” najbardziej mi chodzi. Wymyśliłem figurę trutnia – ciemniejszą stronę głównego bohatera, żeby pokazać sytuację wielu mężczyzn mojego pokolenia, czyli trzydziestokilkulatków, którzy zostają dzisiaj ojcami. Truteń to głos, który usłyszeć może każdy z nas, głos mówiący: „Nie jesteś stworzony do opieki nad dzieckiem”. Albo: „Odpuść sobie, nie angażuj się, walcz o swoje. W każdej chwili możesz przecież poddać się i zniknąć”. ​Głos pochodzący z wewnątrz, ale wzmacniany przez społeczne przyzwolenie.

Chciałem spróbować wypełnić lukę w narracji na temat współczesnego ojcostwa w świecie, który – przy deklarowanej równości obowiązków wobec dziecka – tak naprawdę odpuszcza mężczyznom w wielu kwestiach związanych z opieką nad dziećmi, kusi szansą na uniknięcie odpowiedzialności.

Polecamy: „Ja wiem lepiej!” Roszczeniowi rodzice psują dzieciom szkołę

Dzień Ojca 2025. Stereotyp, ambicje i rzeczywistość

Ale to chyba nie świat odpuszcza, tylko mężczyzna nie jest zainteresowany. Kobiety natomiast obawiają się, że jeżeli zaczną się kłócić o sprawiedliwy (lub prawie sprawiedliwy) rozkład obowiązków, to mężczyzna odejdzie. Od jednego z terapeutów słyszałam, że najczęściej spotykany typ ojcostwa w polskich domach to młody mężczyzna, który wraca z pracy i do wieczora gra na komputerze. Gdzie jest zmiana pokoleniowa, w którą wierzyliśmy?

Tego typu stereotypowych zachowań mój bohater bardzo próbuje unikać. Nie chce wykłócać się o wolny czas, nie chce być trutniem, wokół którego chodzić należy na palcach, żeby go nie obrazić. A przede wszystkim: nie chce uciec. Na barkach czuje jednak wielki ciężar i stąd jego rozterki. Teza postawiona przeze mnie w książce brzmi: „Mamy wielkie społeczne przyzwolenie na to, żeby mężczyzna nie angażował się w opiekę rodzicielską, szczególnie na etapie połogu i pierwszych miesięcy”. Truteń karmi się tym przyzwoleniem i dlatego mój bohater uważa, że jeżeli odpuści sobie chociaż raz, przegra. Odpuści po raz drugi, trzeci, nie zdoła nad sobą zapanować. Rodzi się w nim opór, z którego wynika podejście skrajnie ambicjonalne. Chce być we wszystkim najlepszy, żeby nie dać sobie szans na pęknięcie.

Ważny temat: Po co dziecku ojciec? Nauka dziś nie ma wątpliwości

Współczesne ojcostwo. Na plakatach bardzo łatwe

Wróżę, że pęknie, bo same ambicje nie wystarczą…

Tak, to napięte, ambicjonalne podejście długofalowo nie jest zdrowe. A jednak mój bohater z pewnością uważa je za lepsze od tego, które znaleźć można w wielu poradnikach dla młodych ojców, opisujących to doświadczenie w kategoriach „przetrwania” czy „prześlizgnięcia się”. Albo, co gorsza, „fantastycznej przygody”.

Mój bohater próbuje zanurzyć się w tym doświadczeniu, choć jest to dla niego bardzo trudne. Stale towarzyszy mu poczucie niewystarczalności, lęk i gniew zarówno na siebie, jak i na świat uśmiechniętych rodziców na plakatach, który obiecywał, że wszystko będzie łatwe, proste i przyjemne. Jest frustracja, brak snu, totalny deficyt czasowy. Ale bywa również ogromna satysfakcja.

Przeczytaj także: Ona wychodzi do pracy, on odpala laptopa. Fenomen zdalnego męża

Młody ojciec nie powinien czuć się głupio

Jest pan jeden taki w Polsce czy jest was kilku?

Nie uważam – zaznaczmy – żebym odkrywał jakieś prawdy objawione z pozycji eksperta. Chciałem opisać określone podejście, zmagania i emocje. Mam nadzieję, że okażą się choć trochę uniwersalne, że uchwycą czyjeś doświadczenie. Ale tak, myślę – a przynajmniej mam nadzieję – że jest nas wielu. Świadomych istnienia wewnętrznego trutnia i pragnących go zwalczać.

I nie czuje się pan z tym jakoś, że tak powiem, głupio – jak frajer?

Poczucie frajerstwa i chęć pozbycia się go to kolejna pokusa dla mojego bohatera. Ja mam nadzieję, że jego męskie rozterki będą rozpoznawalne, zrozumiałe, a tezy, które stawia często bezkompromisowo i bezwzględnie, zainicjują nową debatę o tym, co znaczy równy podział obowiązków rodzicielskich w związku.

Obecnie wielu nawet postępowych na co dzień mężczyzn wydaje się, gdy zostają ojcami, wpadać w stare patriarchalne koleiny wytyczone przez przeszłe pokolenia, wydeptane butami nieobecnych ojców. Inni oczekują oklasków za to, że wykonują przy dziecku najdrobniejsze czynności. A jeśli nawet powszechnego zachwytu nie oczekują, to często go dostają – tak jak mój bohater. On jednak jest przekonany, że na niego nie zasłużył, że system powinien wymagać od niego tyle samo, co od jego partnerki i oceniać go na równi z nią, nie pozwala sobie na samozadowolenie. A przynajmniej bardzo próbuje sobie nie pozwalać. Co również prowadzi do frustracji i koło się zamyka.

Polecamy wystąpienie Patricka Neya na konferencji Holistic Talk EDU K’IDS

Dzień Ojca 2025. Nie da się wrócić do „stanu sprzed”

Możemy, niestety, skonstatować, że systemowe zmiany tego nie załatwią. Niewielki procent ojców korzysta z urlopów tacierzyńskich. Truteń wygrywa. Ma pan na to jakiś pomysł?

Nie wiem, jak systemowo rozwiązać problem nierówności. To bardzo złożona kwestia, a ja nie jestem socjologiem ani politykiem. Napisałem po prostu książkę, która jest refleksją współczesnego faceta na temat ojcostwa. Mój bohater stawia w niej tezy i pytania, na które odpowiada sobie tak, jak potrafi.

W którym momencie poczuł pan, że już naprawdę nie jest pan tym „chłopakiem, który nie miał dzieci”.

Opisuję w Trutniu stan, który pojawia się po szoku wywołanym narodzinami pierwszego dziecka i jego pojawieniem się w domu. Pierwsza, irracjonalna myśl, która się w tej sytuacji pojawia, brzmi, że do tej wielkiej zmiany, jak do każdej innej, należy – czy w ogóle można – podejść zadaniowo. Rozpracować ją i się z nią uporać, a potem wszystko wróci do „stanu sprzed”. Gdzie upatruję momentu przyspieszonej ewolucji? Być może w chwili, kiedy człowiek uświadamia sobie, że żaden „stan sprzed” nigdy nie powróci, że nowa rzeczywistość to rzeczywistość docelowa, a ten projekt nie ma wyznaczalnych ram.

Współczesne ojcostwo: Jarek Westernak
Jarek Westermark. Fot. Mateusz Skwarczek

Współczesne ojcostwo. Skąd brać siłę?

I dlatego część facetów „nie wytrzymuje”? Może w pana książce znajdą receptę na to, jak wytrzymać, jak zbudować trwały związek?

Moja książka nie jest poradnikiem. Nie uczy młodych ojców, ani w ogóle nikogo, jak żyć. Jest zapisem podróży jednego konkretnego człowieka przez bardzo uniwersalne doświadczenie. Mężczyzny gotowego dawać z siebie wszystko, ale niechętnego do zmiany raz obranego kierunku działania. Czy uda mu się zbudować stały związek? I na jakich podstawach w ogóle najlepiej to robić? Nie odważę się odpowiadać na takie pytanie. Każdy dochodzi do swoich wniosków samodzielnie.

A pan na czym zbudował?

Ja – oczywiście! – na empatii i szacunku wobec mojej żony. Na przekonaniu, że równość i partnerstwo prowadzi do wspólnoty doświadczeń i głębokiego porozumienia.

I to wystarczy? Konserwatyści pewnie by powiedzieli: a gdzie wartości?

Ja konserwatystą nie jestem i uważam, że stereotypizacja ról męskich i kobiecych stoi w sprzeczności z budowaniem dobrych relacji i jest krzywdząca dla obu płci. Ale wartości mogą być przecież różne, od humanistycznych po religijne. Uważam tylko, że niejednemu mężczyźnie przydałoby się odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wyznawane przez niego wartości dają mu dość siły, żeby każdego ranka czy każdej nocy wstawać do dziecka na równi ze swoją wstającą partnerką.


* Jarek Westermark – pisarz i tłumacz, autor zbiorów Opowiadania, które napisałem (Nisza 2016) i 10 opowiadań na krzyż (Nisza 2021). Publikował między innymi w Piśmie, Znaku, Przekroju, ElewatorzeWizjach. Lubi grać na harmonijce i malować figurki.


Może Cię także zainteresować: Tata fajtłapa. Skrzywiony obraz ojca w kreskówkach

Opublikowano przez

Krystyna Romanowska

Autorka


Dziennikarka, pisarka, mama nastoletnich bliźniaczek. Autorka bestsellerowych książek: cyklu z prof. Zbigniewem Lwem – Starowiczem i poradnika „Nastolatki na krawędzi”. Interesuje się psychologią rozwojową, społeczną i seksuologią. Stara się być na bieżąco ze światem.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.