Prawda i Dobro
Koniec lewicy i prawicy, jaką znamy. Witajcie w erze hybryd
19 czerwca 2025
Sonda NASA Mars Odyssey uchwyciła niezwykły widok gigantycznego wulkanu na Czerwonej Planecie. To pierwsze tego typu zdjęcie pokazujące horyzont Marsa z perspektywy przypominającej spojrzenie astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na Ziemię. Obserwacje te dostarczają cennych informacji o atmosferze Marsa i jego zmianach pogodowych.
Sonda NASA Mars Odyssey zrobiła zdjęcie, które poruszyło naukowców i internautów. Uchwyciła gigantyczny wulkan na Marsie, wyłaniający się z warstwy porannych chmur. Po raz pierwszy udało się spojrzeć na horyzont Czerwonej Planety w sposób, jaki znają astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
To nie tylko spektakularna fotografia. To także źródło nowych danych o atmosferze i sezonowych zmianach marsjańskiej pogody.
Na zdjęciu widzimy czerwony horyzont, cienką warstwę lodowych chmur i potężny masyw, który wyłania się ponad nią. To Arsia Mons – jeden z trzech kolosów tworzących pasmo Tharsis Montes. Każdy z tych wulkanów robi wrażenie, ale Arsia wyróżnia się zarówno rozmiarami, jak i zmienną pogodą wokół niej. Trzeba jednak przyznać, że nie jest to największy wulkan na Marsie. Olympus Mons może cieszyć się tym zaszczytnym mianem, osiąga bowiem wysokość ok. 22 kilometrów. To najwyższa góra w całym Układzie Słonecznym. Tym razem jednak to nie on skupił uwagę naukowców.
Fotografia została wykonana o poranku 2 maja 2025 roku. Dzięki obrotowi sondy o 90 stopni kamera mogła spojrzeć nie w dół, jak zwykle, ale na bok – ku horyzontowi. To właśnie wtedy udało się uchwycić wulkan na Marsie, który przebijał się przez poranne chmury.
Polecamy: Tajemnice Wenus. Pod jej powierzchnią dzieją się niezwykłe rzeczy
To było jedno z czterech ujęć horyzontu Marsa wykonanych od 2023 roku przez sondę Odyssey. Zdjęcia pokazują, jak zmienia się atmosfera Czerwonej Planety w zależności od pory roku.
„Na zdjęciach horyzontu widzimy naprawdę znaczące różnice sezonowe. Daje nam to nowe wskazówki co do tego, jak atmosfera Marsa zmienia się z upływem czasu” – wyjaśnił Michael D. Smith z NASA Goddard Space Flight Center, cytowany przez serwis NASA.
Jednym z efektów, które udało się uchwycić, jest tak zwane pasmo chmur aphelium. Tworzy się ono, gdy zimne powietrze unosi się po stokach góry i ochładza. Ten zjawiskowy obłok pojawia się szczególnie wtedy, gdy Mars znajduje się najdalej od Słońca.
Arsia Mons wznosi się na 20 kilometrów. To ponad dwa razy więcej niż wysokość Mauna Loa, największego wulkanu na Ziemi. Zespół NASA celowo wybrał właśnie ten szczyt, licząc na to, że jego wierzchołek będzie wystawał ponad chmury. I nie pomylił się.
„Wybraliśmy Arsia Mons w nadziei, że zobaczymy szczyt wystający ponad poranne chmury. I nie zawiedliśmy się” – powiedział Jonathon Hill z Arizona State University, nadzorujący pracę kamery THEMIS.
THEMIS, czyli system termalnego obrazowania, rejestruje obraz w świetle widzialnym i podczerwonym. Dzięki temu możliwe jest między innymi wykrycie pokładów lodu wodnego tuż pod powierzchnią gruntu, kluczowego surowca dla przyszłych misji załogowych.
Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News!
Mars Odyssey działa nieprzerwanie od 2001 roku, co czyni ją najdłużej funkcjonującą sondą krążącą wokół innej planety. Za jej obsługę odpowiada Laboratorium Napędów Odrzutowych NASA, a sama sonda została zbudowana przez firmę Lockheed Martin.
Z kolei kamera THEMIS to projekt Arizona State University. To właśnie ona dostarcza niezwykłe obrazy. Jednym z nich jest fotografia z majowego poranka, gdy wulkan na Marsie wyłonił się spod cienkiej warstwy chmur. Przypomina ona, że Czerwona Planeta wcale nie musi być tak obca, jak się wydaje.
Polecamy: Na Marsie mógł padać deszcz. Nowe badanie i nowe fakty