Rekordowy atak propagandy Rosji. Mołdawia wybrała Zachód

Rosyjska propaganda w Mołdawii poniosła klęskę. Analiza wyborów parlamentarnych w Mołdawii. Tłum ludzi z mołdawskimi flagami. Fot. Sasha Pleshco/Unsplash

Wybory parlamentarne w Mołdawii zakończyły się porażką rosyjskiej propagandy. Mimo rekordowej fali dezinformacji płynącej z Moskwy społeczeństwo wybrało prozachodni kurs. Prof. Adam Burakowski analizuje, jak Mołdawia obroniła się przed manipulacją i co ten wynik oznacza.

Rosyjska propaganda w Mołdawii rozbita. Kreml przegrał wybory

28 września w wyborach parlamentarnych w Republice Mołdawii wygrała rządząca Partia Akcji i Solidarności (Partidul Acțiune și Solidaritate – PAS) zdobywając ponad 50 proc. głosów i zapewniając sobie drugą kadencję, w której będzie posiadać większość mandatów. Społeczeństwo zdecydowanie odrzuciło „ruski mir”, który reprezentowały prawie wszystkie pozostałe partie. Rosja miała do zaoferowania Mołdawianom tylko korupcję, biedę i dezinformację. Mało atrakcyjny program, choć przez lata wielu mieszkańców tego kraju dawało się Rosjanom uwieść. A teraz już nie. Z czego to wynika?

Historia wpływów Rosji w Mołdawii — od caratu do XXI wieku

Aby zrozumieć, czym dla Republiki Mołdawii jest „ruski mir”, należy cofnąć się o ponad dwa wieki w przeszłość. W 1812 r. Rosja zagarnęła północną część terytorium ówczesnego Hospodarstwa Mołdawskiego i przyłączyła ją do swego imperium. Władze carskie prowadziły tam politykę rusyfikacji, wynaradawiania i promowania pierwiastka „słowiańskiego” (mieszkańcy tych terytoriów posługują się językiem rumuńskim, który należy do grupy łacińskiej, co odróżnia go od sąsiadujących narodów).

Rosjanie rozbudowali Kiszyniów (założony jeszcze w średniowieczu) i ustanowili tam stolicę prowincji. Do Kiszyniowa masowo przesiedlano ludność rosyjskojęzyczną, nadając miastu taki właśnie charakter. Już w pierwszych dziesięcioleciach swojej władzy sprowadzili też do prowincji Gagauzów, czyli ludność prawosławną pochodzenia tureckiego, którą przesiedlono z Bułgarii. Gagauzowie byli wierni Moskwie i stanowili podporę władztwa rosyjskiego w Mołdawii.

W 1918 r., po zakończeniu I wojny światowej, Rumunia odzyskała terytoria zagarnięte we wcześniejszym stuleciu przez Rosję i włączyła je do swojego państwa. W 1940 r. jednak Związek Sowiecki będący w sojuszu z Niemcami ponownie zagarnął te tereny. Rok później Niemcy zaatakowali Sowietów, zaś Rumunia sprzymierzyła się z Niemcami i odbiła ten region.

Rusyfikacja i sowieckie represje w przeszłości

W 1944 r. Sowieci wyparli stamtąd Niemców i Rumunów i utworzyli Sowiecką Socjalistyczną Republikę Mołdawii. Kontynuowali imperialną politykę carów jeszcze brutalniejszymi metodami; w pierwszych latach sowieckiej władzy wywołano sztuczną klęskę głodu, w wyniku której zmarło ok. 250 tysięcy ludzi, a dziesiątki tysięcy wywieziono do obozów śmierci na Syberii.

Rusyfikacja również prowadzona była jeszcze brutalniej niż za carów. Do języka rumuńskiego wprowadzono cyrylicę i nasycono go rusycyzmami. Przesiedlano też masowo ludność rosyjskojęzyczną, głównie do Kiszyniowa. Miastom i wsiom nadano sowiecki wygląd, budowano je zresztą w taki sposób, aby ułatwić kontrolę ludności.

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w sowieckiej Mołdawii poprawił się poziom ekonomiczny i „dało się żyć”. Występująca do dziś w Republice Mołdawii nostalgia za sowiecką okupacją dotyczy właśnie tego okresu.

Gospodarcza stagnacja i nostalgia za ZSRR

W 1991 r. Republika Mołdawii ogłosiła niepodległość. Władzy Kiszyniowa nie uznało jednak Naddniestrze ze stolicą w Tyraspolu – najbardziej zrusyfikowany region kraju. Stan ten utrzymuje się do dziś. Prorosyjski region Gagauzji uznaje zwierzchność rządu w Kiszyniowie.

Pierwsze lata niepodległej Republiki Mołdawii to bieda, niepewność i korupcja. Kolejne rządy, zazwyczaj dość bliskie Moskwie, opóźniały reformy i zajmowały się korzystaniem z fruktów. Sytuacja zaczęła się poprawiać pod koniec pierwszej dekady XXI w., kiedy pojawiły się pierwsze realne opcje prozachodnie, dążące do przystąpienia Republiki Mołdawii do Unii Europejskiej i zbliżenia ze strukturami euroatlantyckimi.

Rosyjska propaganda pobita rekordowo. Wybory parlamentarne w Mołdawii wygrało ugrupowanie prozachodnie. Mołdawianie demonstrują  europejskie sympatie. Fot. Sasha Pleshco/Unsplash
Rosyjska propaganda pobita wręcz rekordowo. Wybory parlamentarne w Mołdawii wygrało ugrupowanie prozachodnie. Mołdawianie demonstrują europejskie sympatie. Fot. Sasha Pleshco/Unsplash

Wybory parlamentarne w Mołdawii i Unia Europejska

Polityczna zmiana nastąpiła jednak dopiero pod koniec kolejnej dekady, kiedy do władzy doszła charyzmatyczna polityk Maia Sandu i jej partia PAS. Dopiero ona była w stanie zapewnić prozachodni kurs kraju. W 2020 r. Sandu została prezydentem, a rok później PAS wygrała wybory parlamentarne i zdobyła samodzielną większość.

W 2022 r. Rosja rozpoczęła agresję przeciwko Ukrainie. Republika Mołdawii zdecydowanie stanęła po stronie zaatakowanej Ukrainy, oferując wsparcie, na miarę swoich możliwości. Jednocześnie przyspieszyły rozmowy o przystąpieniu kraju do Unii Europejskiej, zaś Bruksela zaczęła bardziej aktywnie wspierać reformy prowadzone przez rząd w Kiszyniowie. W 2024 r. odbyły się wybory prezydenckie i referendum nt. integracji europejskiej. Obie wygrała opcja prozachodnia (Sandu utrzymała się w fotelu prezydenta), jednakże było to zwycięstwo minimalne.

W tym momencie Moskwa zaangażowała się w większym stopniu w wybory, mając nadzieję, że wygrają je prorosyjskie partie zrzeszone w Bloku Patriotycznym (BP) oraz Bloku Alternatywa (BA). BP w zasadzie nie miała programu, operując tą samą od zawsze retoryką i symboliką sowiecką. BA natomiast udawała ugrupowanie prozachodnie, bez większych jednak sukcesów.

Rosyjska propaganda: nowe metody dezinformacji

Rosjanie przypuścili bezprecedensowy atak w internecie. Działali dość nowatorską metodą. Doskonale zdając sobie sprawę, że rosyjskie media nie są wiarygodne dla nikogo (nawet działacze BP i BA nie wierzyli w tę propagandę), tworzyli nieistniejące „media” zachodnie, o wyglądzie zbliżonym do faktycznych mediów i nadawali w nich „informację”, którą później powielały tysiące bądź nawet setki tysięcy anonimowych profilów w mediach społecznościowych.

Wybory parlamentarne w Mołdawii: sukces świata zachodniego

Tego typu przekaz uderzał w Maię Sandu i PAS. Oskarżano ją o narkomanię (ostatnio jest to jeden z ulubionych tematów rosyjskiej propagandy), korupcję, brak moralności i zaprzedanie „rządowi światowemu”. W przekazie tym Sandu była bardziej demonizowana nawet niż prezydent Ukrainy Zelenski.

Okazało się jednak, że kampania ta nie trafiła do serc mieszkańców Republiki Mołdawii, zaś rząd nie dopuścił do wyborów niektórych prorosyjskich kandydatów. PAS otrzymała ponad 50 proc. BP – 24 proc., BA – 8 proc., zaś 6 proc. uzyskała partia szemranego biznesmena (pomimo jego powiązań z Moskwą jest to raczej wielbiciel mamony, a nie Putina), a ponad 5 proc. partia domagająca się przyłączenia Republiki Mołdawii do Rumunii.

Formalnie prorosyjski program głosiła zaś tylko BA, która otrzymała mniej niż 1/4 głosów. Nawet w Gagauzji BP uzyskał 82 proc., zaś pozostałe partie, formalnie prozachodnie, otrzymały resztę głosów.

Dlaczego tym razem Moskwa przegrała walkę o Mołdawię

Co Rosja ma do zaproponowania mieszkańcom Republiki Mołdawii? „Ruski mir”, który – o czym dobrze wiedzą Mołdawianie! – to korupcja, bieda i dezinformacja. Na sąsiedniej Ukrainie Rosjanie „proponują” oprócz tego jeszcze śmierć i zniszczenie.

W przeciwieństwie do epoki carskiej, kiedy z rozmachem rozbudowano Kiszyniów i sowieckiej, gdzie po dekadzie ludobójstwa zaczęto jednak coś budować, obecna Rosja nie posiada żadnego programu pozytywnego, który mógłby przyciągnąć kogokolwiek oprócz coraz mniejszej grupy nostalgików i ludzi odurzonych absurdalną propagandą.

Republika Mołdawii nie jest obecnie ofiarą agresji militarnej. Jej mieszkańcy zostali jednak poddani agresji internetowej na niespotykaną do tej pory skalę – a jednak okazali się na nią odporni, stanowiąc pozytywny przykład dla innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej.

Symboliczny upadek oligarchy Vlada Plahotniuca

Republika Mołdawii otrzymała szansę naprawy trudnej sytuacji gospodarczej i kontynuacji reform państwa. Na kilka dni przed wyborami do Kiszyniowa deportowano Vlada Plahotniuca, skorumpowanego oligarchę, który ukrywał się za granicą, a teraz stanie przed wymiarem sprawiedliwości. To symboliczny moment, w którym może się zacząć realna odnowa państwa.

Sukces Republiki Mołdawii będzie sukcesem całego naszego regionu.

Chcesz wiedzieć więcej? Subskrybuj nasz kanał Youtube


Nowy numer kwartalnika Holistic News — nowa promocja!

Do 31 października możesz skorzystać z darmowej dostawy paczkomatem.
Wpisz kod HNEWS0 finalizując zakupy w Księgarni Holistic News

Opublikowano przez

dr hab. Adam Burakowski

Autor


Ekspert w dziedzinie politologii i stosunków międzynarodowych. Ambasador RP w Indiach w latach 2017–2023 oraz w Południowej Afryce w latach 2023–2024. Profesor nadzwyczajny w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Jest autorem książek i artykułów naukowych, które zdobyły uznanie zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.