Bliskość na siłę. Bez świadków i bez krzyku

Opór był bezcelowy. Gdy mówiła: „Nie”, to tylko pogarszało sprawę. Dramat nie kończył się, gdy mąż zostawiał ją samą, raczej dopiero zaczynał. Wykorzystywanie w związku czy małżeństwie ma tak samo druzgoczące skutki jak poza nimi. Jak można tkwić w takiej patologicznej relacji? Czy milczenie dotkniętej sytuacją kobiety ma ją czynić współwinną?

Wykorzystywanie w małżeństwie a wstyd

Wstyd to brama ciszy. I choć każdy powie Ci, że przecież nie masz się czego wstydzić – to właśnie wstyd milczy najgłośniej. Trudno wyobrazić sobie moment, gdy gubisz swoją tożsamość. Gdy zachowujesz się jak dwie różne osoby – jedna nadal funkcjonuje, druga po cichu umiera. Kiedy doświadczasz ogromnej krzywdy, coś się w Tobie rozszczepia. To nie znaczy, że jesteś słaba – to znaczy, że Twój umysł próbuje Cię ochronić. „Dysocjacja to sposób, w jaki umysł odłącza się od ciała, kiedy doświadczenie staje się zbyt intensywne, by je znieść” – pisze psychiatra Bessel van der Kolk (Strach ucieleśniony).

Pierwotne mechanizmy obronne – te same, które kiedyś pozwalały naszym przodkom przeżyć atak dzikiego zwierzęcia – dziś działają, gdy zagrożenie przychodzi nie z zewnątrz, ale z drugiej strony łóżka. Ciało chce przeżyć, więc umysł milknie. I nawet gdy po wszystkim wypierasz to, co się stało – trauma zostaje. Czasem w głosie, który więźnie w gardle, czasem w snach, które nie dają spać.

Wykorzystywanie w małżeństwie: kobieta siedzi na łóżku i mocno ściska poduszkę
Fot. Solving Healthcare / Unsplash

Polecamy: Udajemy siłę, nosimy maski. Psychologowie ostrzegają: to się mści

W małżeństwie masz obowiązki małżeńskie

Wykorzystywanie w małżeństwie jest jednym z najtrudniejszych tematów związanych z seksualnością, nie zawsze poruszanym w mediach i dyskusji publicznej. „Wbrew powszechnemu przekonaniu fakt zawarcia małżeństwa nie oznacza automatycznej zgody na wszystkie akty seksualne. Przymus w relacji intymnej – także w małżeństwie – pozostaje przemocą”, pisze dr hab. Monika Płatek, prawniczka i specjalistka ds. przestępstw seksualnych z Uniwersytetu Warszawskiego w czasopiśmie Niebieska Linia. W polskim prawodawstwie gwałt małżeński uznany został za przestępstwo dopiero w 1997 roku. Wcześniej, przez całe wieki, prawo stało po stronie mężczyzny. Trudno więc dziwić się kobietom, które nie nazywają tego gwałtem – skoro nikt wcześniej im nie powiedział, że to, co się dzieje, to przestępstwo.

Trudno zauważyć nadużycia, kiedy ludzie mieszkają pod jednym dachem, czują się przy sobie swobodnie, bawią się, wychodzą na imprezy, pokazują publicznie. Wszystko wydaje się być w porządku. – Z pozoru stanowiliśmy wspaniałą parę, wszyscy nas podziwiali, mówili, że jesteśmy zgrani, że pasujemy do siebie. Ja jednak wiedziałam, że on po prostu nie zwracał uwagi na to, czy ja w danym momencie mam ochotę na to, co on. Kiedy się opierałam, brał mnie siłą i nie zwracał uwagi na to, że staram się walczyć. Nie była to jakaś mocna walka, a jednak, zachowując minimum wrażliwości, można byłoby się domyśleć, że ja tego po prostu tego nie chcę – wyznaje Marta*.

Zaobserwuj nas w Google News. Kliknij na link i zaznacz gwiazdkę.

Wykorzystywanie w małżeństwie. Kultura zdobywców i pierwotne instynkty

W swoich pierwotnych reakcjach, które często towarzyszą aktom seksualnym, mężczyźni często opór kobiety odbierają jako zachętę. Popularne i bardzo krzywdzące sformułowanie – obrzydliwy, potoczny mit, że „nie znaczy tak” – odzwierciedla mechanizm, który niekiedy istnieje w męskiej głowie.

Jeżeli ona walczy, robi się „pikantniej”, robi się bardziej atrakcyjnie, włącza się instynkt łowcy, zdobywcy, znika wrażliwość, empatia, otwarcie na potrzeby drugiej osoby, w tym wypadku partnerki. „Wielu mężczyzn wciąż nie rozumie, że brak zgody – także w stałym związku – to nie gra wstępna, tylko wyraźna granica. Wychowani w kulturze zdobywców, mylą przemoc z namiętnością” – pisał prof. Zbigniew Izdebski (Seksualność Polaków na początku XXI wieku). Mit kultury zdobywców wciąż żyje. Przemoc myli się z namiętnością, a brutalność z męskością. W kulturze, która gloryfikuje dominację, ginie subtelność. A gdy mężczyzna myli władzę z miłością, zanika empatia. Kiedy ona się opiera – jego to podnieca. Instynkt łowcy zwycięża nad człowiekiem.

Zaobserwuj nasz kanał na YouTubie. Kliknij na link i zaznacz subskrybuj.

Manipulacje, kary i nagrody

– Na początku tylko się kłóciliśmy, później przymuszał mnie w różny sposób. Nie używał siły, ale stosował pewnego rodzaju manipulacje. Kiedy byłam „nieposłuszna”, karał mnie, odcinając od pieniędzy. Kontrolował nasze finanse, niejako się na to zgodziłam i gdzieś mi to umknęło, że to on ma zawsze przy sobie naszą kartę do wspólnego konta. Dawał mi ją z wielką łaską, jakby chciał nagrodzić to, że spełniam swoje „obowiązki” – opowiada Zosia.

– Gdy przychodził do domu, nie miałam nic do powiedzenia. Musiałam zawsze czytać jego nastroje. Jeśli wiedziałam, że jest wkurzony, lepiej się nie odzywać. To nie tak, że musiałam postawić mu talerz zupy i podać do ręki łyżkę, ale instynktownie wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, żeby tatuś miał święty spokój. Szłam więc do dzieci i sama, zestresowana do granic możliwości, robiłam wszystko, żeby były cicho. To trochę trudne przy dwóch czterolatkach, bliźniakach – zwierza się Dorota.

Przemoc często rozciąga się na całość funkcjonowania w relacji i niekoniecznie musi oznaczać fizyczną konfrontację. Duża zdolność do manipulacji często wywołuje zagubienie i splątanie ofiary, która zostaje uwikłana w patologicznej zależności, ta z kolei często budzi zgorszenie i zdziwienie innych. Dlaczego ktoś, kto doznaje krzywdy, ciągle tkwi w takim związku?

Wykorzystywanie w małżeństwie: rozgniewana kobieta patrzy w lustro
Fot. Ladislav Stercell / Unsplash

Przeczytaj także: Ciebie już nie chcemy. Skutki psychiczne i fizyczne odrzucenia

Wykorzystywanie w małżeństwie. Obrączka niczego nie zmienia

Wykorzystywanie w małżeństwie to jeden z najgłębszych i najbardziej niezrozumianych aktów przemocy. Często zachodzi bez świadków, krzyku i nie pozostawia widocznych siniaków. Czasem nawet odbywa się bez słów. Ale zostawia ślad w ciele, w psychice, w pamięci, która nie zawsze chce pamiętać. W świecie, który zbyt często pyta: „Dlaczego nie powiedziałaś?”, trzeba coraz głośniej mówić: „To on powinien był zapytać, czy może”. Każdy akt seksualny bez zgody – także w małżeństwie – jest przemocą. I żadna obrączka nie daje prawa do bezwzględnego naruszania nietykalności drugiego człowieka. Milczenie to nie zgoda. A przetrwanie gehenny nie oznacza, że wszystko było w porządku.


* Na potrzeby tekstu wszystkie imiona zostały zmienione.

Może Cię także zainteresować: Zły dotyk, dobra terapia. Zbrukana niewinność i droga do uleczenia

Opublikowano przez

Krzysztof Zaniewski

Autor


Uważny obserwator rzeczywistości, muzyk, hobbystycznie lubiący filozoficzne rozważania, a zawodowo pracujący terapeutycznie z dziećmi i młodzieżą, od których czerpie inspirację i pozytywną energię. Dumny właściciel psa Izoldy, która jest dla niego przykładem miłości bezwarunkowej. Gorący wielbiciel muzyki Ryszarda Wagnera.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.