Humanizm
Pomoc niewidomym z echolokacją. Tak dźwięk wspiera orientację
13 listopada 2024
Rząd Wielkiej Brytanii zapowiada osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku, ale po cichu ogranicza wydatki na walkę z globalnym ociepleniem. Według ekspertów, polityka Londynu jest „szokująca”
Wielka Brytania pogrążona w brexitowym kryzysie nie może liczyć na dobrą prasę. Straty wizerunkowe mocno nadwyrężyły zaufanie do tamtejszych polityków, a światowe media często przedstawiają parlamentarny chaos na Wyspach jako „niepoważny” czy wręcz „żenujący”.
I nic nie wskazuje na to, by cokolwiek odwróciło czarny PR towarzyszący Zjednoczonemu Królestwu w związku z kolejnymi bezskutecznymi próbami opuszczenia Unii Europejskiej. Do serii wpadek można zaliczyć także „osiągnięcia” rządu w dziedzinie polityki klimatycznej.
Komitet ds. Zmian Klimatu (Committe of Climate Change, CCC) oświadczył ostatnio, że Wielka Brytania „pozostawia obywateli w realnym zagrożeniu” ze względu na ograniczenie finansowania walki z globalnym ociepleniem. W specjalnym raporcie przygotowanym przez doradców z komitetu zaznaczono, że państwo nie wypracowało odpowiednich planów ochrony przed falami upałów, powodziami i innymi skutkami kryzysu klimatycznego.
Członkowie podkreślili, że są „zszokowani i zaniepokojeni” decyzją o ograniczeniu wydatków na walkę ze skutkami dewastowania środowiska naturalnego przez człowieka. Zaznaczyli także, że obniżenie wydatków wydaje się niepoważne w obliczu danych przedstawionych w raporcie podsumowującym zeszłoroczną politykę redukcji emisji CO2.
Jak czytamy w dokumencie, z listy 25 celów, których spełnienie uznano za niezbędne w 2018 r., „udało się w pełni zrealizować tylko jeden”.
Lord Deben, przewodniczący Komitetu ds. Zmian Klimatu, zapowiedział, że ministrowie odpowiedzialni za wdrożenie ograniczeń emisji CO2 mogą zostać pozwani do sądu, jeśli wciąż będzie dochodzić do zaniechania działań w tym obszarze.
Oburzenie członków komitetu, a także wielu obywateli, wynika z niespójnej polityki Partii Konserwatywnej. Jeszcze w czerwcu tego roku premier Theresa May szumnie zapowiadała, że Wielka Brytania będzie pierwszą rozwiniętą gospodarką, która ustanowi prawnie wiążący cel – osiągnie neutralność klimatyczną do 2050 r.
W obliczu danych z raportu, tak znaczące ograniczenie emisji CO2 jest niemożliwe. Już teraz wiadomo, że cele wyznaczone na lata 2025 i 2030 nie zostaną spełnione w terminie.
W odniesieniu do oskarżeń stawianych torysom rzecznik rządu powiedział: „Jak uznaje CCC, jesteśmy pierwszą poważną gospodarką, która prawnie zadeklarowała zerową emisję CO2 netto, oczyściła nasz sektor energetyczny i obniżyła emisję szybciej niż inne kraje grupy G7, a to wszystko przy intensywnym rozwoju ekonomicznym” – tak rzecznik rządu odpowiedział na zarzuty.
„Wiemy, że jest więcej do zrobienia. W nadchodzących miesiącach przedstawimy plany walki z emisją CO2 w lotnictwie, transporcie, a także emisji wynikającej z produkcji ciepła i energii” – podkreślił. Jak dodał, rząd zamierza wprowadzać dalsze środki ochrony środowiska przed ekstremalnymi warunkami pogodowymi.
Lista przewinień polityków Partii Konserwatywnej zawarta w raporcie jest długa. CCC wskazuje m.in. zbyt małą liczbę posadzonych drzew (od 2013 r. ani razu nie posadzono ich tyle, ile deklarowano), wstrzymanie rozbudowy farm wiatrowych i brak odpowiednich działań na rzecz ograniczenia sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi.
Na Wyspach skutki ocieplenia klimatu daje się odczuć mocniej niż w Europie kontynentalnej. Brytyjczykom w większym stopniu grożą powodzie, m.in. z powodu tzw. ulew błyskawicznych. W 2018 r. w wyniku upałów doszło do przegrzania ok. 20 proc. budynków. Mimo to politycy nie wprowadzili odpowiednich regulacji, które poprawiłyby stan budownictwa. Co więcej, w latach 2001–2018 areał zielonej przestrzeni w miastach spadł z 63 do 55 proc.
Źródła: Guardian, Telegraph, Economist, CCC