Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Czy lubisz to, co robisz? Podobno najszczęśliwsi są ci, którzy z przyjemnością chodzą do swojej pracy. Zajmować się na co dzień tym, co się kocha, to jak wygrać los na loterii. Co zrobić, żeby praca sprawiała nam przyjemność?
Dążymy do stabilności, która gwarantuje spokój i bezpieczeństwo. Pewna praca jest dla wielu z nas jedną z najwyższych wartości. Co jednak jeśli pewnego dnia profesja, którą uwielbialiśmy, staje się dla nas nudna? Albo gdy czujemy, że dopada nas wypalenie zawodowe i osiadamy na pracowniczej mieliźnie? Rezygnujemy z ambicji na rzecz bezpiecznej, stałej wypłaty.
Kolejnym etapem są często wyrzuty sumienia i wewnętrzne obwinianie się o zmarnowane szanse. Wszystko to jest skutkiem nieodpowiedniego nastawienia. Każdy z nas ma znajomych mówiących bez przerwy o zmianie zawodu, podobnie jak o schudnięciu i innych mrzonkach, z których ostatecznie nic nie wynika. Wszystko kończy się na narzekaniu.
A przecież błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. Może warto jednak zebrać się w sobie i po prostu spróbować? A nuż się uda!
Podstawą sukcesu może być roztoczona w naszej głowie wizja. Każdy z nas powinien wiedzieć, dokąd zmierza, gdzie chce dotrzeć i co chce osiągnąć. Nasze myśli należy nastawić na sukces. Brzmi to naiwnie? Okazuje się, że potęga wizji jest większa, niż nam się wydaje.
Bob Brown w swojej książce pt. „Złote zasady. Dziesięć kroków do doskonałości w życiu prywatnym i w pracy” podaje przykład sportowców, którzy by osiągnąć jak najlepsze wyniki, ćwiczą umysł, wizualizując sobie sukces. Marzenia stanowią ramy przyszłych osiągnięć, od których zależy nasze szczęście. Każda wizja powinna inspirować, być ekscytująca i budzić w nas emocje. Ma przemawiać zarówno do serca, jak i do umysłu.
Już samo myślenie o realizacji zamierzeń powinno wywoływać u nas gęsią skórkę. Tylko tak silne emocje potrafią pobudzić nasze ciało do działania. Ale żeby marzenie się spełniło, najpierw trzeba je mieć.
Tego rodzaju ryzyko sprawia, że nasze dotychczasowe życie staje się pełniejsze. Wielu psychologów potwierdzi, że ludzie, osiągając pewien próg komfortu, często popadają w samozadowolenie. Są co prawda szczęśliwi i usatysfakcjonowani, ale to może też skłaniać ich do bierności i powodować znużenie, które z kolei często prowadzi do kłopotów.
Człowiek zawsze powinien podnosić sobie poprzeczkę, sięgać po więcej, bo to utrzymuje nas w działaniu i gotowości. Bob Brown twierdzi wręcz, że jeśli nie wykorzystuje się okazji i nie podejmuje ryzyka, to automatycznie popada się w stagnację. Zwłaszcza w pracy nie jest to korzystny stan.
Nawet jeśli pewne pomysły czy zamiary są ryzykowne i wymagające, to jednak podejmowanie ryzyka bywa niezwykle satysfakcjonujące, zarówno pod względem finansowym, jak i emocjonalnym. Kuszenie losu przechodzi w nawyk, który ułatwia urzeczywistnienie kolejnych wizji. To świetna metoda na rozwój.
Polecamy: Weź życie w swoje ręce: jak być szczęśliwym
W pogoni za celami niezwykle ważna jest pasja. To nic innego jak gorące uczucie, które zaczyna się rozwijać, gdy tylko natrafimy na coś, co nas pociąga. Pasja jest też często tym, co różni ludzi wybitnych od zwykłych marzycieli. Przykładem są tu nauczyciele. Każdy z nas pamięta pedagogów, którzy wykonywali swoją pracę z pasją i tych, którzy przychodzili do klasy jak na skazanie i tylko czekali, kiedy będą mogli wrócić do domu. Te dwie grupy możemy znaleźć w każdym zespole czy grupie pracowników. Ludzie albo uwielbiają swoją pracę, albo traktują ją jako zło konieczne.
Nie możemy jednak zapominać, że nawet tym, którzy uwielbiają swoje zajęcie, z czasem zaczyna brakować motywacji. Każdemu z nas zdarzają się słabsze dni. Co jest tego przyczyną? Najczęściej są to przeszkody, bywa, że trudne do pokonania, które stają nam na drodze. Może być też tak, że do naszej pracy wkrada się rutyna, co sprawia, że do dotychczasowych zadań nie podchodzimy już z wcześniejszym zapałem.
Apatia dotyka każdego. Jak z nią sobie poradzić? Okazuje się, że kiedy nic nam się nie chce, to najlepiej zmusić się do…skupienia. Jeśli nasz cel jest czymś wielkim, w takich trudnych momentach warto przypomnieć sobie jego wagę, skupić się i powtarzać w myślach, że osiągnięcie go jest nam naprawdę potrzebne.
Dużą rolę odgrywa tu motywacja. Warto oszukiwać mózg i udawać, że na pewno wszystko się uda. To tak jak z wychodzeniem do szkoły czy przedszkola. Jeśli dziecko nie chce wstać rano i wyjść z domu, mądra matka nie będzie klepać go po ramieniu i mówić: „masz rację, szkoła jest beznadziejna, ale cóż, musisz tam iść”. Rozsądek nakazuje powiedzieć raczej: „twoja szkoła jest super, zobaczysz, że będziesz mieć fajny dzień!”. Dobra zachęta może zdziałać cuda i „odczarować” taki gorszy moment.
Polecamy: Ucieczka z biura. Blaski i cienie pracy zdalnej
Takie podejście pomaga nam rozwinąć skrzydła i dodaje energii do działania. W końcu większość z nas chce być odpowiedzialna za jak najważniejsze i jak największe rzeczy, a nie za drobiazgi, które potrafi zrobić każdy inny.
Monotonia nie jest dobra ani dla nas samych, ani tym bardziej dla innych, dlatego warto urozmaicać codzienną pracę, podnosić poprzeczkę. Techniki motywacyjne są tu niezwykle ważne i każda z nich jest na wagę złota. Warto mieć je zapisane i przygotowane na gorsze chwile. Jeśli wciąż czekasz na pochwałę od szefa, który z różnych powodów tego dotąd nie zrobił, pochwal się sam. Nie musisz tego robić przed innymi. Wystarczy, że w myślach pochwalisz swoją pracę, pozytywnie ocenisz wyniki, a już samo to spowoduje wzrost twojej samooceny.
Czytaj o ludziach, którzy odnieśli sukces. Analizowanie ich biografii jest bardzo pomocne w wyciąganiu wniosków i podpatrywaniu, w jaki sposób motywowali się do działania w słabszych momentach, które z całą pewnością również mieli.
Jedną z najważniejszych technik motywacyjnych jest nauka tłumienia w zarodku złego podejścia. Nie ma nic bardziej demotywującego niż kolega w zespole, który co chwilę podkreśla, że zamierzonego celu i tak na pewno nie uda się osiągnąć, a cały wysiłek pójdzie na marne. Sama próba zdobycia szczytu powinna wystarczyć nam do tego, by rozpalić w sobie emocje i nabrać motywacji do działania. Nie liczy się zdobyty cel, ale pracowitość i wytrwałość w dążeniu do niego.
Polecamy: DEI w korporacji. Nowe spojrzenie korporacji na pracowników
Nie lubimy, kiedy coś nam nie wychodzi. Ale to właśnie te kłody padające nam pod nogi uczą nas osiągać cel. Paradoksalnie im jest trudniej, tym łatwiej. Wspomniane już wyżej biografie milionerów pokazują, że zdecydowana większość z nich pochodziła z biednych rodzin i że często to właśnie sytuacje życiowe, w których wszystko wokół się waliło, sprawiały, że tworzyli oni przedsiębiorstwa, które w przyszłości zapewniały im sukces.
Gdyby wszystko przychodziło im łatwo od samego początku, nie mieliby odpowiedniej motywacji. Choć trudno w to uwierzyć, tak właśnie wygląda to w większości przypadków.
Jaki z tego wniosek jest dla nas? Po pierwsze nigdy nie należy się poddawać, a po drugie trzeba być wiernym sobie i swoim założeniom. Pomyślnie rozwijając się w sferze zawodowej sprawimy, że nasza praca będzie dla nas jedną z większych i bardziej znaczących przyjemności, jakie daje nam życie.
Dowiedz się więcej:
Polecamy: Mechanizmy powstawania uzależnień. Jak narkotyki łudzą fałszywym rajem?